Wszystkie obligacje US Treasuries sprzedasz bez żadnego problemu i w dowolnym momencie.
To jest ogromny rynek, większy nawet od rynku akcji, w którym uczestniczą duzi gracze - banki inwestycyjne, fundusze emerytalne, ubezpieczeniowe, banki centralne, itd. Więc to nie płynność jest tu problemem.
Kluczowe pytanie jest za ile?
Długoterminowe obligacje wyceniają dwie rzeczy: przewidywaną średnią cenę pieniądza (tj. stopy procentowe) w okresie do dnia ich zapadalności, oraz przewidywaną średnią utratę siły nabywczej tegoż pieniądza w tym samym okresie (inflacja).
Jeśli FED zmieni kiedyś cel inflacyjny (obecnie 2%), to obligacje długoterminowe będą musiały to wycenić. Bez względu na wysokość stóp.
Oczywiście to przy założeniu, że FED i departament skarbu pozwolą rynkowi swobodnie wycenić rentowność tych obligacji.
Bo mogą zbić ich rentowność sztucznie poprzez centralną interwencję (czy to przez QE, YCC czy poprzez przymuszenie jakichś instytucji do ich zakupu, to już nieistotne), i to bez względu na inflację.
Do tej pory przyzwyczailiśmy się do niskiej inflacji oraz systematycznie spadających stóp. Bowiem tak było w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Nie było tak jednak w ciągu ostatnich 100 lat i nie ma pewności jak będzie w następnych latach (dziesiątkach lat). Zależy to od wielu rzeczy (trendy globalizacyjne, wzrost/spadek produktywności gospodarki, ew kryzys klimatyczny, demograficzny, itd.)
W najgorszym razie, sprzedasz te obligacje ze stratą. Tak samo jak akcje.
Przez 20-30 lat nikt tego oczywiście nie trzyma, ani też nie trzyma specjalnie dla kuponu.
Tu się gra praktycznie zawsze na wahania cen lub parkowanie kapitału.