Obligacje amerykańskie

Masz pytanie lub problem natury inwestycyjnej albo technicznej? Opisz go tutaj, a postaramy się pomóc.
FreeCashFlow
Stały bywalec
Posty: 66
Rejestracja: 25 lut 2024, 22:15
Tu mieszkam: Poland

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: FreeCashFlow »

EwaA pisze: 12 mar 2024, 00:23czy można zakładać, że z tą odsprzedażą raczej nie będzie problemu? Czy jest to scenariusz trudny do przewidzenia?
Wszystkie obligacje US Treasuries sprzedasz bez żadnego problemu i w dowolnym momencie.
To jest ogromny rynek, większy nawet od rynku akcji, w którym uczestniczą duzi gracze - banki inwestycyjne, fundusze emerytalne, ubezpieczeniowe, banki centralne, itd. Więc to nie płynność jest tu problemem.

Kluczowe pytanie jest za ile?

Długoterminowe obligacje wyceniają dwie rzeczy: przewidywaną średnią cenę pieniądza (tj. stopy procentowe) w okresie do dnia ich zapadalności, oraz przewidywaną średnią utratę siły nabywczej tegoż pieniądza w tym samym okresie (inflacja).
Jeśli FED zmieni kiedyś cel inflacyjny (obecnie 2%), to obligacje długoterminowe będą musiały to wycenić. Bez względu na wysokość stóp.
Oczywiście to przy założeniu, że FED i departament skarbu pozwolą rynkowi swobodnie wycenić rentowność tych obligacji.
Bo mogą zbić ich rentowność sztucznie poprzez centralną interwencję (czy to przez QE, YCC czy poprzez przymuszenie jakichś instytucji do ich zakupu, to już nieistotne), i to bez względu na inflację.

Do tej pory przyzwyczailiśmy się do niskiej inflacji oraz systematycznie spadających stóp. Bowiem tak było w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Nie było tak jednak w ciągu ostatnich 100 lat i nie ma pewności jak będzie w następnych latach (dziesiątkach lat). Zależy to od wielu rzeczy (trendy globalizacyjne, wzrost/spadek produktywności gospodarki, ew kryzys klimatyczny, demograficzny, itd.)

W najgorszym razie, sprzedasz te obligacje ze stratą. Tak samo jak akcje.
Przez 20-30 lat nikt tego oczywiście nie trzyma, ani też nie trzyma specjalnie dla kuponu.
Tu się gra praktycznie zawsze na wahania cen lub parkowanie kapitału.
EwaA
Posty: 4
Rejestracja: 12 mar 2024, 00:08
Tu mieszkam: Polska

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: EwaA »

Bardzo dziękuję za wyczerpującą i zrozumiałą odpowiedź. Jest bardzo pomocna dla początkującego ;)
Szukam alternatywy dla części polskich obligacji skarbowych. Chciałabym wymienić je na coś w miarę bezpiecznego, ale jakieś ryzyko jestem skłonna ponieść. Załóżmy, że kupiłabym za mniejszą część środków przeznaczonych na obligacje amerykańskie te wspomniane wyżej STRIPSy długoterminowe (z zamiarem odsprzedaży ich po obniżce stóp w USA, przyjmując wariant, że ta obniżka nastąpi), natomiast większą część przeznaczyłabym na 10Y (regularne lub STRIPSy). Z tymi 10 letnimi obligacjami skarbowymi US wyobrażam sobie, że w wypadku kiepskich warunków odsprzedaży, mogłabym poczekać do ich zapadalności. Czy to dobra alternatywa dla polskich obligacji skarbowych?
Dodam, że akcje też przewiduję w portfelu, w formie ETF na globalne rynki.
Awatar użytkownika
Tomek
Money talks
Posty: 644
Rejestracja: 13 mar 2021, 17:17
Tu mieszkam: Sam już nie wiem, chyba głównie jednak na lotniskach

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: Tomek »

Alternatywa dobra, tylko trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że tutaj dochodzi ryzyko walutowe, jeśli docelowo planujesz wymienić dolary uzyskane z odsprzedaży obligacji na złotówki.
EwaA
Posty: 4
Rejestracja: 12 mar 2024, 00:08
Tu mieszkam: Polska

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: EwaA »

Dziękuję bardzo za komentarz :)
Jak najbardziej zdaję sobie sprawę z ryzyka walutowego. W tej chwili te obligacje skarbowe US mają chyba wciąż dobre ceny, dlatego chciałabym z tej dobrej ceny skorzystać i kupić ich możliwie dużo. W przyszłości myślę, że należałoby do części obligacyjnej dodać jakieś instrumenty dłużne ze strefy Euro, żeby zdywersyfikować waluty. Chyba, że się mylę i nie warto. Myślałam już o Vanguard Life Strategy, jeśli głownie do części obligacyjnej to nawet w proporcji 20/80. Z tego co wiem, część obligacyjna jest zabezpieczona właśnie do Euro. (A ponoć zmienność Euro/PLN jest mniejsza niż USD/PLN.) Czy ten kierunek wydaje sie być OK?
Jeśli dobrze rozumiem, dywersyfikację walutową w części akcyjnej zapewnia np. VWCE, wiem, że z przeważeniem USD i wiem, że te proporcje mogą się tam zmieniać z upływem czasu.
Część EDO chcę zostawić też, żeby złotówki były "pod ręką", oraz dlatego, że mieszkam w Polsce.
Bedę wdzięczna za komentarz.
FreeCashFlow
Stały bywalec
Posty: 66
Rejestracja: 25 lut 2024, 22:15
Tu mieszkam: Poland

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: FreeCashFlow »

Najbezpieczniejsze na świecie są T-Bille (3 lub 6 miesięczne).
Nie dość, że są w tej chwili bardziej rentowne niż obligacje długoterminowe, to jeszcze można je sprzedać (w każdej chwili) praktycznie bez ryzyka wahań cen. Praktycznie zawsze je sprzedasz troszeczkę drożej niż kupiłaś.
To właściwie to samo co pieniądze, ale są to pieniądze które jednak coś tam płacą (kupon troszeczkę wyższy niż amerykańska inflacja).

Możesz tego kupić ile chcesz i przez pewien czas np zastanowić się. Tu absolutnie nic nie ryzykujesz, po prostu pakujesz kapitał - na pewien czas, wybrany przez Ciebie.


Przy obligacjach długoterminowych natomiast, najlepszym obrotem spraw dla ciebie byłaby recesja. Recesja zbije inflację, zdusi konkurencję dla tych obligacji (rynek akcji poleci wówczas w dół), a do tego FED zmuszony byłby do obniżek stóp. Z tych powodów ceny twoich obligacji, niemal na pewno poszybowałyby do góry.
Problemem jest jednak to, że recesja w USA osłabiłaby także dolara, chyba, że taka sama (a najlepiej większa) recesja byłaby także w Polsce. Im gorzej, im bardziej waliłoby się tu i paliło, tym dla Ciebie byłoby lepiej :-)


Podobna sytuacja byłaby ze złotem, a w dalej może i ze srebrem (które jest niedowartościowane teraz).

Złoto zawsze korzysta wzroście podaży pieniądza i na obniżkach stóp. Im większy ten wzrost i im niższe stopy, tym lepiej dla złota.
Złoto traci natomiast gdy polityka monetarna jest zacieśniana - stąd tak słabo radzi sobie teraz, pomimo inflacji z którą złoto (wbrew obiegowej opinii) wcale nie jest skolerowane.

Można też kupić T-Bille, a w tym samym czasie wystawiać opcje PUT ITM na złoto (ETF GLD) lub srebro (ETF SLV) na takie same kwoty.
Zawsze masz zabezpieczenie, bo T-Bille możesz w każdej chwili sprzedać (praktycznie zawsze z niewielkim zyskiem), a na premiach opcyjnych też zgarniesz niewielkie kwoty.

Ale nie chce cię oszukiwać. Sporo na tym nie zarobisz. To jest raczej utrzymanie kapitału.
Jednak i tak o wiele lepsze niż trzymać gotówkę bez pomysłu lub na jakichś słabych lokatach.

PS. Złoto skupują teraz banki centralne oraz ludzie na wschodzie (Azja, Chiny). Wyprzedają natomiast na zachodzie. Tam bardziej lubią Bitcoina.
Gdy na zachodzie przestaliby je wyprzedawać, poszłoby ono do góry.
EwaA
Posty: 4
Rejestracja: 12 mar 2024, 00:08
Tu mieszkam: Polska

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: EwaA »

Dziękuję bardzo za komentarz.
Tak, znam T-Bills, ale wolałabym na dłużej ulokować środki, a T-Bills są rozwiązaniem krótkoterminowym. Jestem zdecydowana na US-Treasuries na dłuzszy termin. Kupując STRIPSy na dłużej wyobrażam sobie, że w ten sposób w najgorszym wypadku zamroziłabym rentowność na obecnym poziomie (około 4%). Gdyby więc nie było okazji, aby odsprzedać je z zyskiem (jak piszesz, z powodu np. recesji w USA), mogłabym poczekać do wykupu. Czy STRIPSy to jedyne amerykańskie obligacje zerokuponowe?
Do zlota jestem uprzedzona, być może dlatego, że wydaje się być mocno niedowartościowane. Od 4 lat jego cena niewiele się zmieniła. Nie przyszło mi do głowy, że jego niska cena w Europie może być spowodowana zainteresowaniem Bitcoinem.
Na opcjach nie znam się zupełnie, jestem początkującym "inwestorem pasywnym". Te obligacje to miałoby być uzupełnienie VWCE, które zaczęłam ostrożnie kupować, obawiając się o to, czy nie jesteśmy aktualnie "na górce".
Do ETF na obligacje generalnie podchodzę z dystansem z powodu tego, że generalnie są stale rolowane i nie mają daty zapadalności. (Wiem, że istnieje np. iBond: iShares USD Treasury Bond 20+yr UCITS ETF (Dist), TER tylko 0,07 a więc tani produkt, z datą zapadalności 2031 rok. Co do ETF wolę te akumulujące, ale biorę go pod uwagę również).
W przyszłości będę rozglądac się za obligacjami skarbowymi ze strefy Euro.
Pozdrawiam
FreeCashFlow
Stały bywalec
Posty: 66
Rejestracja: 25 lut 2024, 22:15
Tu mieszkam: Poland

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: FreeCashFlow »

EwaA pisze: 12 mar 2024, 23:41Do zlota jestem uprzedzona, być może dlatego, że wydaje się być mocno niedowartościowane. Od 4 lat jego cena niewiele się zmieniła.
No nie zmienia się, bo polityka pieniężna jest restrykcyjna.

Inwestorzy instytucjonalni myślą tak. Po co mamy kupować złoto, skoro możemy skorzystać z wysokich stóp i kupić obligacje wypłacające kupon ?
Złoto rośnie gdy polityka pieniężna zmierza ku luzowaniu. Jeśli polityka pieniężna jest restrykcyjna, na złoto wywierana jest presja.

Dlatego nie rosło ono w trakcie inflacji, przeciwnie do powszechnych oczekiwań.
EwaA pisze: 12 mar 2024, 23:41Nie przyszło mi do głowy, że jego niska cena w Europie może być spowodowana zainteresowaniem Bitcoinem.
Bitcoin odbiera metalom szlachetnym inwestorów indywidualnych, którzy kupują go z tego samego powodu, z jakiego wcześniej kupowali te metale. Tj. jako ochronę przed walutami papierowymi (fiat), które banki centralne mogą wytwarzać z niczego.
Ale Bitcoin reaguje gwałtowniej, zarówno na spodziewane podwyżki, jak i obniżki stóp. Większe wahania, to też jednak i większe możliwe zyski, a to lubią inwestorzy indywidualni.

No i kapitalizacja rynkowa złota miażdży swą wielkością Bitcoina oraz inne kryptowaluty. To daje większe bezpieczeństwo, ale też mniejsze wahania, a tym samym zyski.
Thorwald
Forumowy wyga
Posty: 178
Rejestracja: 15 mar 2021, 04:41
Tu mieszkam: Polska

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: Thorwald »

W wielu aspektach globalna sytuacja makroekonomiczna przypomina tą z roku 1999r.
Mamy mocnego dolara. Kurs USDPLN ok. 4. Jesteśmy po rosyjskim kryzysie walutowym 1998 i 2022. Jesteśmy po kryzysie azjatyckim 1997 - 2021. Mamy boom dot.com - AI.
Czy nie czeka nas osłabienie dolara kiedy to po dot.com dolar spadł z 4zł do 2,2zł?
Przy zakupie obligacji dających nawet 5% rocznie ryzyko kursowe na poziomie kilkunastu procent rocznie ma fundamentalne znaczenie.
FreeCashFlow
Stały bywalec
Posty: 66
Rejestracja: 25 lut 2024, 22:15
Tu mieszkam: Poland

Re: Obligacje amerykańskie

Post autor: FreeCashFlow »

Ja obligacji long-term w ogóle nie kupuję, bo uważam, że ich bezpieczeństwo nie jest już takie jak przed pandemią.
Jeśli ktoś uważa inaczej, to niech pobieżnie rzuci okiem na wykres pierwszy z brzegu (choćby TLT) i popatrzy na skalę ostatniej zwały cen (+/- 60%).

Gdybym napisał, że kupiłem spółkę, która zwaliła się 60%, ale nie krzywduję sobie bo płaci mi dywidendę, powiedzielibyście, że jestem niepoważny.
A tak właśnie stało się niedawno na obligacjach długoterminowych.
Już samo to obala mit ich bezpieczeństwa.

Dług publiczny USA jest na poziomie lat 40-tych. W tamtym czasie FED pozwolił się długowi wypalić poprzez inflację, powodując trwałą utratę siły nabywczej dolara, a wierzyciele zostali wyrolowani.

Oczywiście ktoś powie, że Japonia ma dług 250% PKB i sobie radzi.
Tak, ale po pierwsze połowa tego długu to dług wobec Bank of Japan, a więc istniejący tylko teoretycznie.
Po drugie, Japonia to trade surplus country, a takie kraje mają z założenia niski popyt wewnętrzny, eksportują nadwyżki produkcyjne za granicę oraz chroniczną deflację lub niską inflację.
To ostatnie pozwala im utrzymywać niskie (lub ujemne) stopy przy w miarę stabilnej walucie, więc jakoś się to kręci.

To nie jest przepadek USA, gdzie konsumpcja jest silna (zbyt silna), a kraj ten importuje nadwyżki handlowe z innych krajów.

Oczywiście mogę się we wszystkim mylić. Makroekonomia ma to do siebie, że jest z założenia nieprzewidywalna.

To nie zmienia faktu, że ryzyko istnieje.

Obligacje nie mają bowiem możliwości adaptacji w przypadku osłabiającej się waluty, takiej jak mają spółki.
Wiele firm w Argentynie lub Turcji radzi sobie naprawdę nieźle, a ich ceny rosną (licząc w walutach niekrajowych). Ale nikt nie chciałby mieć obligacji tych krajów.
W realiach zagrożenia inflacyjnego, obligacje są bowiem bardziej ryzykownym instrumentem niż spółki, metale, surowce, a nawet krypto.
ODPOWIEDZ