Wrzucałem screena z Bloomberga z porównaniem tego, jak w after-hours zachowują się Amazon vs. Google vs. Intel, ale coś ten screen rozwalał wyświetlanie się strony, więc go usunąłem.
Mocny dolar szkodzi wszystkim, ale pytanie czy przy niższych stopach on się na pewno utrzyma. Administracja Trumpa też może ostro wejść do gry wyprzedając walutę. Na długą metę to nigdy nie działa, ale na krótką może zbić kurs. No i też pamiętajmy, że siła dolara nie wynika tylko z dolara, ale też ze słabości euro czy funta. Obecnie po prostu nie ma za bardzo alternatyw dla dolara. Zresztą, ponad 45% amerykańskich firm z S&P 500 to tzw. multinationals, więc tak naprawdę co drugą z nich dotyka jakieś ryzyko walutowe (pozytywne albo negatywne). Moim zdaniem zatem ryzyko walutowe można pominąć w analizie globalnych spółek, bo szanse na to, że dolar się umocni albo osłabi są mniej więcej jeden do jednego, jak zawsze, więc szkoda na to czasu :)
Tak czy inaczej, ja właśnie zamykam swoją wczorajszą brawurową pozycję z całymi dwoma procentami straty, bo jednak liczyłem na lepsze wyniki. No ale to tylko kolejne przypomnienie dla mnie, że te pseudospekulacyjne pomysły, które przychodzą mi wieczorami do głowy ni z tego ni z owego, to potem odpowiadają za niepotrzebne straty, a próba przewidywania przyszłości nigdy nie kończy się tak, jak bym chciał :)
A co do papierowych zysków, to moim zdaniem w tego typu spółkach bardziej liczy się to, jak dużo rzeczywistych pieniędzy one generują. Amazon pod tym względem bije wszystkie rekordy (20mld free cash-flow!) i patrząc pod tym kątem na jego wycenę, to... wcale nie jest tak drogo :)
EPS-y faktycznie ruszają kursami w krótszym terminie, bo giełda to chaos, ale w dłuższym terminie EPS-e mnie spłacisz zadłużenia, ani nie zrobisz kolejnego przejęcia. Dla firm o tak dużej i dynamicznej skali rozwoju CASH IS THE KING :)