Panowie tu o Tesli, która poszybowało 15% w ciągu jednego dnia, a to przecież dobre wyłącznie dla nędzarzy.
Zoom, który poszybował 35% w ciągu jednego dnia, to jest coś czym można się najeść.
Z drugiej strony barykady, zauważam, że rosyjski Lukoil (LKOH w Moskwie / LKOD w Londynie) przy obecnych wycenach płaci roczną dywidendę w wysokości ponad 10% wartości akcji. W odstępach półrocznych, następna rata w grudniu.
A co do tematu, to wszystko zależy od COVIDa. Im dłużej się będziemy z nim bawili, tym dłużej będzie trwał rajd na tech. Nie sądzę by do końca roku się jakoś specjalnie zawaliło w sposób trwały.
Wpis Tomka czytałem. Jest oczywiście bardzo mądry i wiele uświadamiający. Nawet na forum było, że Teslę kupują raczej instytucjonalni niż indywidualni, z uwagi na to jakie pakieciki akcji tam latają.
Z resztą
big money nie ma innego wyjścia. Tech to jedyna branża która jeszcze na pewno zarabia i to zarabia dobrze.
Trzymanie miliardów dolarów w banku ponoć też nie jest darmowe i m.in. dlatego oraz z uwagi na hedging, wielki kapitał parkuje w obligacjach, nawet lekko ujemnych. Ale skoro tak, to lepiej mu parkować w tech niż w branżach które póki co ledwo zarabiają, albo w ogóle.
Nie zmienia to jednak faktu, że na przełomie roku spodziewam się dalszych postępów w walce z COVID. Już teraz wirus nie jest tak śmiercionośny.
Czy ktoś spoglądał na wykres w USA ? Jest teraz zdecydowanie więcej przypadków niż w "pierwszej fali", a tymczasem śmiertelność jest dokładnie odwrotnie proporcjonalna / wyraźnie mniejsza. Nawet jeśli brać pod uwagę, że wskaźnik śmiertelności laguje, to i tak nie tłumaczy tego trwałego spadku.
O tym, że wirus jest coraz mniej śmiercionośny, pisała też prasa.
Moim zdaniem tłumaczy to postęp w metodach leczenia (wiadomo, że np Remdesivir znacznie zmniejsza śmiertelność).
Nowe leki mają jeszcze bardziej poprawić zwalczanie wirusa (vide choćby
Bloomberg). Co ciekawe nie chodzi tu o szczepionkę, ale o przeciwciała, które mają pomóc osobom już chorym.
Biorąc pod uwagę powyższe, obecnym problemem jest tylko (i aż) przeciążenie opieki zdrowotnej, które ten wirus powoduje, gdy zbyt wielu ludzi choruje w tej samej chwili (nawet jeśli wyłączyć z tego te większość przypadków bezobjawowych).
Jest tylko kwestią czasu, jak ten wirus ucywilizujemy. Po raz kolejny zgadzam się z B. Gates'em, że pozbędziemy się go do końca 2021.
Pytanie brzmi na ile te wszystkie tech (praca zdalna, zakupy zdalne) utrzymają swoją pozycję i WZROST, gdy wirus zostanie ucywilizowany.
Ja wiem, że to wygoda, sam z tego korzystam. Ale pracować zdalnie, kupować przez Amazon i cały czas nigdzie nie wychodzić, siedzieć w domu 24h.
Ile tak można, całymi rodzinami ? Rok, dwa, trzy ?
Wiadomo, że ta branża to przyszłość, ale... gdzieś jest granica. Pytanie tylko gdzie.
PS.
Swoją drogą, polecam ciekawy
wywiad w Deustche Welle.
PS2.
Jest jeszcze kwestia energii odnawialnej. Ta branża też trochę oszalała, a tego nie da się tłumaczyć jej dochodowością. Tu chodzi raczej chyba o obietnice Bidena, który ma wpakować biliony w jej rozwój.
Choć nie wiem jak będzie w praktyce. Biden (zakładając, że wygra), odziedziczy kraj osłabiony i z potwornymi długami (inflacją?). Zarzynając branżę łupkową, która dała USA energetyczną niezależność i dochody (same opłaty za dzierżawę terenów to drugie po podatkach dochody skarbu USA), pozbawi pracy wielu Ameryknów. A sens tego (dla klimatu) żaden, jeśli później te paliwa będzie trzeba importować.
Biden już wycofał się z zakazu szczelinowania hydraulicznego, po tym jak zaczął tracić poparcie w stanach w których obywatele boją się utraty pracy.
Wszyscy wiedzą, że energia odnawialna to przyszłość, ale czy lata 2020-2030 to będzie ten moment kosztowną na rewolucję, gdy nawet
Chinczycy wciąż jeszcze (przynajmniej narazie) stawiają na paliwa kopalne i rozwijają sieć rurociągów ?