Covid-19 Market Crash

[Wojtas]

Pamiętajcie, że maski generalnie filtrują wylot z ust, a nie wlot.

Oczywiście. Maski nie zapewniają praktycznie żadnej ochrony tym którzy je noszą.
Już choćby tylko z tego powodu, że nosisz w kółko tę samą maskę.
Poza tym maski gorsze niż FFP2 nie zatrzymają wirusa, a i FFP2 nie dają 100-procentowej gwarancji.

Ale przecież nie po to kazali je nosić. Tak samo jak nie po to zasłaniasz się ręką gdy kichasz, by chronić siebie. Ale po to by nie na kichać na innych.

[Baldwin]

Zazwyczaj nie wrzucam tego typu rzeczy, ale analogia powinna wystarczyć:
https://img.joemonster.org/mg/albums/05 ... _mask_.jpg

[Wojtas]

Próbuję się czegoś dowiedzieć o COVID od oficjalnych przedstawicieli władz:

Prezydent Donald Trump

Premier Mateusz Morawiecki

„Nie słuchajcie demagogów, chrońcie siebie i swoich bliskich”

Źródło: RP.pl


I teraz pytanie: Co ja, jako zwykły obywatel mam myśleć ? :D

[Wojtas]

Zaczynają mnie przerażać demonstracje oraz ich potencjalny wpływ na COVID, dalej na gospodarkę i walutę (PLN).

Pandemia w Hiszpanii też zaczęła się rozkręcać od feministycznego marszu 8 marca 2020 r. (demonstracja masowa na 100 tys osób).
2 kwietnia, po niecałym miesiącu na COVID umierało tam już 950 osób na dobę (oficjalnie, nieoficjalnie ok 1500 nieudokumentowano, bo zabrakło testów i brakowało wszystkiego).
https://es.euronews.com/2020/04/02/espa ... 0-personas
Rząd Hiszpański totalnie utracił kontrolę nad sytuacją, a służba zdrowia się z leksza załamała.

Trupy zaczęto magazynować nawet na lodowiskach:

(na zdjęciu zielone chodniki, położone by nie ślizgali się wnoszący zwłoki).

Ale najgorsze jest chyba to, że zmuszono ludzi do pozostania w domach na 97 dni. Zakazano wychodzenia z domu w jakichkolwiek celach (nawet na spacer) poza absolutnie niezbędnymi. A i wyjścia do sklepu kontrolowano, nawet na spacer z psem (czy pies należy do wyprowadzającego) czy ze śmieciami.

Dziś Hiszpanie posłusznie przestrzegają zaleceń. Noszą maski, dezynfekują ręce. Nawet wizyty na cmentarz teraz są sensownie organizowane (dzwoni się na numer i dostaje się kod z datą i godziną wejścia).
Nikt nie protestuje, bo wiedzą, że przestrzeganie obostrzeń jest po prostu tańsze i 100x mniej dotkliwe niż skutki nieprzestrzegania.
A przypomnę, że Hiszpania była europejskim rekordzistą COVID na wiosnę i raczej nie chcą powtórki.

A w Polsce ? Chyba potrzebujemy dopiero lekcji.
Nie bałem się na wiosnę, ale sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. Wtedy były kilkadziesiąt przypadków dziennie, teraz to już zupełnie inne liczby. A wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że będą wzrosty.
Tym razem nie pomogą oszczędności i tarcza antykryzysowa, bo te wypaliły się na wiosnę w sporej części.

Co zrobi rząd ? Albo pozwoli ludziom umierać w kolejkach, albo pogłębi kryzys na poziomie marca lub większym.
I co my powinniśmy zrobić ? Byłem short na dolarze, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości. Z jednej strony stimulus w USA jest w drodze (co raczej osłabi dolara), z drugiej strony czarne chmury nad Polską.

[winnie-the-pooh]

Potrzebujemy lekcji.
Biologia zrobi swoje. W momencie, kiedy każdy będzie znał co najmniej jedną osobę ze swojego kręgu, która albo zmarła, albo ciężko choruje na COVID, przepisy przestaną być potrzebne i lekcja zacznie działać.
Moim zdaniem niestety, wiedząc jaki mamy w Polsce stosunek do wszelkiej władzy, dopóki powyższe nie zajdzie, epidemia będzie się rozwijać.
Dodatkowo, w Polsce biznes i pieniądze są tematem tabu, więc nikt się nie będzie gospodarką przejmował. Większość ludzi w ogóle nie kojarzy tematów ekonomicznych i raczej oczekuje, że władza się wszystkim zajmie (czytaj: dołoży).
Pytanie jednak jest inne: jak wypadamy na tle reszty krajów EU ? Dla mnie to tak jak z podzielnikami ciepła - nie jest tak istotne, jak kto grzejnik odkręcił. Bardziej liczy się każdej osobie jak jej 'odkręcenie' ma się do 'odkręcenia' pozostałych sąsiadów.

[MarcinBB]

Polska 450 covidowych zgonów, 3800 z covidem, średnia wieku 76 lat... ludzie to nie ebola.

Większa liczba zakażonych wynika z ogromnej liczy wykonywanych testów ale zdecydowana liczba osób nie ma nawet żadnych objawów. Spokojnie :-)

[Q'bot]

Zaczynają mnie przerażać demonstracje

U mnie w piątek pojawił się nawet uśmiech na twarzy gdy idąc przez Katowice minął mnie spory przemarsz z pochodniami i hasłem "J*bać pis" na ustach ;) Co prawda znów tłum jest kierowany pobudkami zastępczymi, zamiast tym czym powiniem, ale przynajmniej jakaś część społeczeństwa zaczyna się budzić podczas bycia gotowaną żabą...

Jedyne co mnie martwi to potencjalny atak na konstytucję, w której zapisany jest deficyt do 60%, a już osiągnęliśmy chyba 55%? Wtedy to i ja pójdę demonstrować, ale nie z pochodnią, a kanistrem.

[Wojtas]

U mnie w piątek pojawił się nawet uśmiech na twarzy gdy idąc przez Katowice minął mnie spory przemarsz z pochodniami i hasłem "J*bać pis" na ustach ;)

Nie mów mi o polityce. Jestem osobą okradzioną (dosłownie okradzioną) przez niezawisły sąd. Ustalone przez sąd fakty i ocena dowodów to nieraz baśnie o mchu i paproci.
Szkoda w ogóle na to słów. Wnioski z tego wyciągam tylko takie żeby wycofać kapitał i przestać robić jakiekolwiek interesy w Polsce, co próbuję robić.
W przyszłym roku założę spółkę LLC w USA jak tu radzą i pie....le to wszystko. Nie chcę mieć z Polską nic wspólnego poza tym, że tu mieszkam.
To nie jest państwo prawa, nigdy nie było i patrząc na to co się dzieje (i nie mówię tu o PiS) nigdy nie będzie.


A co do demonstracji to ich sens jest żaden. Wyrok TK jest w 100% prawidłowy i absolutnie, ale to absolutnie nie mógł być inny. Każdy kto go przeczytał, wie o tym. Nikt go merytorycznie nie obali, bo się po prostu nie da bez robienia idiotycznych prawnych łamańców na poziomie podwójnego salta do tyłu.
A tak się składa, że prawo znam lepiej niż 90% z Was tu obecnych (co mogę powiedzieć w ciemno) i nie dam sobie robić wody z mózgu.
I piszę to pomimo,że jestem zwolennikiem aborcji i eutanazji, o ile byłoby sensownie uregulowane. To nie ma jednak nic do rzeczy, bo wyrok jest po prostu prawidłowy.

Te demonstracje są więc idiotyczne i bez sensu. Nic nie dadzą poza rozszerzeniem się COVID. Ludzie idą, bo nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi, a szczują ich rozmaici demagodzy.

[Wojtas]

Polska 450 covidowych zgonów, 3800 z covidem, średnia wieku 76 lat... ludzie to nie ebola.

Większa liczba zakażonych wynika z ogromnej liczy wykonywanych testów ale zdecydowana liczba osób nie ma nawet żadnych objawów. Spokojnie :-)

Odpowiem słowami Billa Clintona: Economy, you fool

Popatrz na wykresy giełdowe, na bankructwa, na bilanse banków centralnych, na rosnące zadłużenie rządów. I mów dalej, że COVID to nie problem, kiedy ten problem widać gołym okiem na wykresach na calutkim świecie.

Na wiosnę zjazd był mocny, ale szybka reakcja rządów i banków centralnych uśmierzyła efekt, czyniąc go "przejściowym".
Teraz sytuacja w PL jest o tyle lepsza, że lockdown póki co jest jedynie częściowy. Oczywiście cierpi gastronomia, rekreacja czy turystyka, ale po pierwsze już po sezonie. A po drugie to nie są branże kluczowe dla naszej gospodarki.
Póki co nie ma załamania eksportu, przemysłu ani handlu, co było przyczyną zjazdu w marcu.

Mamy więc co prawda dołek, ale to raczej drugie dno niż załamanie. A jak każdy analityk techniczny wie, podwójne dno to początek trendu wzrostowego ;)
Jeśli jednak lockdowny z częściowych zmienią się w całkowite i potrwają znowu 2-3 miesiące, sytuacja może być już nieco inna. Wiele firm może tego nie przetrwać i nie będą się już miały z czego odbijać w 2021.
To zaś znaczy, że gospodarka przez lata nie wróci do stanu sprzed COVID, bo prostu zmieni się w sposób trwały liczba uczestników obrotu gospodarczego.

[Poczatkujacy]

I mów dalej, że COVID to nie problem, kiedy ten problem widać gołym okiem na wykresach na calutkim świecie.

Bo tak jest, problemem są decyzje, które zostały podjęte, a które dały tyle co moje zlecenie kup/sprzedaj na spółkę np aapl.

[Thorwald]

Z ust tych samych osób słyszę atak na rząd za zwiększenie deficytu i za brak wystarczającej pomocy finansowej dla przedsiębiorstw. Nie dostrzegają, że to dwie strony tego samego medalu. Przy spadających wpływach podatkowych nie można zwiększyć pomocy z innych środków niż deficyt.

Po tylu miesiącach epidemii każdy już jest uświadomiony że jest taka choroba i jak się przenosi. Rząd nie powinien zamykać basenów, siłowni i restauracji. Każdy powinien sam ocenić swój balans zysk/ryzyko i na podstawie tego podjąć decyzje czy iść do restauracji czy zamówić z dostawą do domu. Rząd traktuje wszystkich obywateli jak nierozważne dzieci. Powinien traktować jak dorosłych. Ostrzec, ale pozostawić wybór.

[Wojtas]

Nie rząd, wszystkie rządy i to na całym świecie. Nie znam ani jednego rządu który by puścił wirusa samopas i później przygnieciony rzeczywistością się z tego nie wycofał. Niezależnie od systemu politycznego i kultury kraju.

Widzę, że po 8 miesiącach pandemii wciąż bardzo wielu ludzi nie rozumie, że nie o pojedyncze ani indywidualne przypadki tu chodzi.

Faktem jest, że wirus jest kilka razy bardziej śmiertelny niż grypa i choć starzy są najwyższą grupą ryzyka, to ponad wszelką wątpliwość młodzi i zdrowi nie są całkowicie bezpieczni. Przypadki chorujących żołnierzy, sportowców i innych okazów zdrowia, które pożegnały się z życiem, już były.
Do tego nawet łagodne przechodzenie COVID w żaden sposób nie gwarantuje, że choroba jest nieszkodliwa. Nawet u takich osób wirus może pozostawić nieodwracalne wady serca (zwłóknienie), które pozostaną do końca życia.

Nie to wszystko jest jednak największym problemem. Największym problemem jest efekt skali.

Jak to ktoś bodaj na WSJ dla uzmysłowienia zapytał:
Jak wiele czasu zajmie liliom wodnym pokrycie 50% stawu, gdy pokrycie wzrasta codziennie 2x i osiągnie 100% w 30 dniu ?

Odpowiedź brzmi: w 29 dniu.
Między 28, 29 i 30 jest ogromna różnica ze stopniem pokrycia. I dokładnie ten sam problem jest z COVID.

Jeśli puści się wirusa samopas to naprawdę krótka może być granica między wydalającą służba zdrowia a jej totalnym załamaniem.

Przykłady te było widać na wiosnę w Hiszpanii, gdzie zaczęto selekcjonować pacjentów którym się pomoże, a którym pozwoli się umrzeć. Jednymi z kryteriów selekcji były: stopień zaawansowania choroby, oczekiwana długość życia czy uwaga! wartość społeczna danej osoby.
Powiało III Rzeszą, ale do tego zmuszała ich rzeczywistość.

Gdyby puszczono wirusa samopas sytuacja byłaby jeszcze gorsza i załamanie byłoby totalne. Do służby zdrowia nikt by się już nigdy nie dodzwonił, a tym szczęśliwcom którym by się udało, można by jedynie poradzić: "Dusi się Pan ? To proszę czekać aż się Pan udusi, względnie skoczyć z dachu."

I dlatego rządy na całym świecie, powtarzam na całym świecie (od USA po Japonię) wprowadzały co najmniej restrykcje, pomimo gigantycznych wręcz kosztów.

[Wojtas]

Jeśli do piątku koronawirus nie zwolni, można się szykować na pełny lockdown – sygnalizują nasze źródła w rządzie. Dla biznesu to scenariusz najgorszy z możliwych.

https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzen ... iadze.html

[Maro]

Wg mnie drugi lockdown i tak będzie, kwestia tylko czy jeszcze na koniec tego tygodnia wg mnie jak dojdziemy do ok 20k dziennie to wprowadząjeszcze w tym, a jak nie to za jakieś 3 tygodnie jak wyjdą wyjazdy na cmentarze i spotkania rodzinne po 1 listopada, zadziwia mnie tylko siła PLN na to co się dzieje bo służba zdrowia już jest na skraju

[Wojtas]

No właśnie tak się zastanawiam. Izrael miał drugi lockdown od 18 września do 16 października.
Kurs szekla spadł wtedy w stosunku do dolara, ale nie tak znacznie jak w marcu i odbił straty po lockdownie.
To pozwala wierzyć, że rynki nie zareagują już tak panicznie jak w marcu i aprecjacja dolara do złotego też nie wskoczy na 4,20 jak wtedy.