"Arbitraż" na zmienności
"Arbitraż" na zmienności
Cześć, czy ktoś z was grał kiedyś w taki sposób, że na silnie skorelowanych spółkach wystawiał opcję (przykładowo short call straddle) na tej ze zmiennością implikowaną wyjątkowo wysoką i jednocześnie kupował opcję (long call straddle) na drugiej, jak wspominałem silnie skorelowanej, ze zmiennością implikowaną niewykraczającą tak znacząco ponad historyczną zmienność?
Interesuje mnie skuteczność, poziom zysków i strat - mówiąc ogólnie dane statystyczne, uważam, że dosyć łatwo będzie można zautomatyzować taką strategię i podejść do tego "ilościowo". Zachęcam do komentowania, z chęcią przeczytam co na ten temat uważacie. :)
(To mój pierwszy post, jeśli coś jest "nie tak", proszę nie krzyczeć)
Alex
Interesuje mnie skuteczność, poziom zysków i strat - mówiąc ogólnie dane statystyczne, uważam, że dosyć łatwo będzie można zautomatyzować taką strategię i podejść do tego "ilościowo". Zachęcam do komentowania, z chęcią przeczytam co na ten temat uważacie. :)
(To mój pierwszy post, jeśli coś jest "nie tak", proszę nie krzyczeć)
Alex
Re: "Arbitraż" na zmienności
To raczej nie będzie straddle tylko taki rozproszony Bear Call Spread (do straddle trzeba by było wystawić jeszcze PUT-a). Intuicyjnie wydaje się to mieć sens pod warunkiem, że beta spółki, na którą kupujesz CALL-a jest co najmniej taka sama jak beta spółki, na którą wystawiasz CALL-a. W przeciwnym wypadku, jeśli kurs obu akcji wzrośnie, to Long CALL nie pokryje Ci straty na Short CALL-u. No a obstawiam, że jeśli bety obu akcji będą podobne, to IV też będzie podobne.
Ewentualnie można po prostu manewrować proporcjami, tj. zrobić z bety mnożnik na opcjach kupowanych, żeby było ich proporcjonalnie więcej niż tych wystawianych, tylko na czym wtedy taka strategia miałaby zarabiać? To znaczy, jak generowany byłby zysk? Bo taka pozycja raczej na pewno nie byłaby zerokosztowa.
Ewentualnie można po prostu manewrować proporcjami, tj. zrobić z bety mnożnik na opcjach kupowanych, żeby było ich proporcjonalnie więcej niż tych wystawianych, tylko na czym wtedy taka strategia miałaby zarabiać? To znaczy, jak generowany byłby zysk? Bo taka pozycja raczej na pewno nie byłaby zerokosztowa.
Re: "Arbitraż" na zmienności
Jest podobna strategia, lecz nie oparta na zmienności samej w sobie, tylko chwilowemu rozjeżdżaniu się mocno ze sobą skorelowanych instrumentów. Czyli kupujesz to co spadło, a sprzedajesz to co wzrosło. Im większa korelacja i im większy aktualny spread, tym lepszy setup na trade.
https://www.investopedia.com/terms/p/pairstrade.asp
https://t.co/3opwxeBv1h?amp=1
https://www.investopedia.com/terms/p/pairstrade.asp
https://t.co/3opwxeBv1h?amp=1
Re: "Arbitraż" na zmienności
Ja to widzę w ten sposób:
Wyobraźmy sobie, że mamy dwie spółki z tego samego sektora, powiedzmy spółki typu „matka-córka”, silnie ze sobą skorelowane (wzrost kursu na spółce A o 5% powoduje wzrost kursu na spółce B o 5% lub 2*5% - w tym sensie skorelowane). Pojawiają się pogłoski o tym, że ma dojść do istotnych zmian w zarządzie spółki A (córki). Powoduje to duży wzrost zmienności implikowanej. Na spółce matce natomiast zmienność implikowana jest na relatywnie niskim poziomie. Co w takim wypadku robimy? Sprzedajemy straddle’a na akcje spółki A (tej nadreaktywnej) i jednocześnie kupujemy straddle’a na akcje spółki B (tej opanowanej). Co się wydarzyło? Sprzedaliśmy drogo straddle na „córce” i kupiliśmy tanio straddle na „matce”. Wygenerowaliśmy w ten sposób pewien zysk (przy wysokiej IV opcje są odpowiednio droższe), który utrzyma się tak długo jak długo istnieć będzie korelacja między spółką A a spółką B.
Oczywiście ważna uwaga - trzeba jak Pan Tomek zauważył odpowiednio dobrać współczynniki. Pomaga nam w tym to równanie:
IntermarketQuotient = Price1/Price2 * PointValue1/PointValue2 * 20DayHistVol1/20DayHistVol2 * Delta1/Delta2 ["McMillan on Options"]
Rzeczywiście można by zredukować te 2 straddle do:
1. Long Call na spółce B (niskie IV) + Short Call na spółce A (wysokie IV)
Lub
2. Long Put na spółce B (niskie IV) + Short Put na spółce A (wysokie IV)
Wydaje mi się jednak, że straddle jest bezpieczniejszy, bezpieczniejszy pod tym względem, że jesteśmy zabezpieczeni przed dużymi stratami w wypadku, gdy kursy tych 2 spółek zaczęły by się rozjeżdżać w niekorzystnych dla nas kierunkach. Mając straddle jesteśmy przed tym zabezpieczeni. Ciekawi mnie jak wygląda profil wypłat przy jednym i drugim podejściu…tak samo?
Tak, myślałem o graniu pod spread na akcjach, chociaż bardziej na walutach (ze względu na niższe koszty i wysoką dźwignię), na przykład: AUDUSD i USDCAD :)
Wyobraźmy sobie, że mamy dwie spółki z tego samego sektora, powiedzmy spółki typu „matka-córka”, silnie ze sobą skorelowane (wzrost kursu na spółce A o 5% powoduje wzrost kursu na spółce B o 5% lub 2*5% - w tym sensie skorelowane). Pojawiają się pogłoski o tym, że ma dojść do istotnych zmian w zarządzie spółki A (córki). Powoduje to duży wzrost zmienności implikowanej. Na spółce matce natomiast zmienność implikowana jest na relatywnie niskim poziomie. Co w takim wypadku robimy? Sprzedajemy straddle’a na akcje spółki A (tej nadreaktywnej) i jednocześnie kupujemy straddle’a na akcje spółki B (tej opanowanej). Co się wydarzyło? Sprzedaliśmy drogo straddle na „córce” i kupiliśmy tanio straddle na „matce”. Wygenerowaliśmy w ten sposób pewien zysk (przy wysokiej IV opcje są odpowiednio droższe), który utrzyma się tak długo jak długo istnieć będzie korelacja między spółką A a spółką B.
Oczywiście ważna uwaga - trzeba jak Pan Tomek zauważył odpowiednio dobrać współczynniki. Pomaga nam w tym to równanie:
IntermarketQuotient = Price1/Price2 * PointValue1/PointValue2 * 20DayHistVol1/20DayHistVol2 * Delta1/Delta2 ["McMillan on Options"]
Rzeczywiście można by zredukować te 2 straddle do:
1. Long Call na spółce B (niskie IV) + Short Call na spółce A (wysokie IV)
Lub
2. Long Put na spółce B (niskie IV) + Short Put na spółce A (wysokie IV)
Wydaje mi się jednak, że straddle jest bezpieczniejszy, bezpieczniejszy pod tym względem, że jesteśmy zabezpieczeni przed dużymi stratami w wypadku, gdy kursy tych 2 spółek zaczęły by się rozjeżdżać w niekorzystnych dla nas kierunkach. Mając straddle jesteśmy przed tym zabezpieczeni. Ciekawi mnie jak wygląda profil wypłat przy jednym i drugim podejściu…tak samo?
Tak, myślałem o graniu pod spread na akcjach, chociaż bardziej na walutach (ze względu na niższe koszty i wysoką dźwignię), na przykład: AUDUSD i USDCAD :)
Re: "Arbitraż" na zmienności
Wszystko brzmi OK, przy złożeniu, ze korelacja faktycznie dalej się będzie utrzymywała. Natomiast wydaje mi się to po prostu w praktyce mało realne, żeby często udawało się znaleźć takie skorelowane pary, gdzie IV było by w istotny sposób różne. No ale mogę się mylić, bo to tylko takie intuicyjne stwierdzenie.
A druga sprawa, to ze zabezpieczeni będziemy tylko wtedy, gdy mówimy o pozycji typu short call / long call. No bo jak mówimy o dwóch typowych straddlach long/short to tego zabezpieczenia nie ma. Short straddle na spółce nadreaktywnej (A) zawsze generuje nieograniczone straty w sytuacji, gdyby kurs akcji spółki matki (B) stał w miejscu.
PS. Na forum możemy być bez „pan” :)
PS 2. Książka McMillana to bardzo dobry wybór!
A druga sprawa, to ze zabezpieczeni będziemy tylko wtedy, gdy mówimy o pozycji typu short call / long call. No bo jak mówimy o dwóch typowych straddlach long/short to tego zabezpieczenia nie ma. Short straddle na spółce nadreaktywnej (A) zawsze generuje nieograniczone straty w sytuacji, gdyby kurs akcji spółki matki (B) stał w miejscu.
PS. Na forum możemy być bez „pan” :)
PS 2. Książka McMillana to bardzo dobry wybór!
Re: "Arbitraż" na zmienności
Można byłoby to trochę inaczej ugryź w sensie poszukać ( nie wiem nawet czy są takie dane ale gdybam gdyby były ) spółki które maja odwrócona koleracje IV . W sensie gdy spółki A IV rośnie to spółki B IV spada . Wtedy takie zagranie miałoby sens .
Re: "Arbitraż" na zmienności
Z tym zabezpieczeniem chodziło mi o to, że w sytuacji gdy mamy short CALL na "córce" i long CALL na "matce", a kursy poruszają się w przeciwnych kierunkach: kurs spółki "matki" spada (nasz zakupiony CALL jest bezużyteczny i traci na wartości), a kurs spółki "córki" rośnie (nasz short CALL przynosi straty), to takie zagranie sumarycznie przynosi większe straty niż przy straddle'ach (tam mamy jeszcze PUT'y, które rekompensują częściowo straty lub wręcz sprawiają, że jesteśmy ostatecznie na plusie)...ale to trochę czepialstwo, bo skoro zakładamy pozytywną korelację, to takie sytuacje powinny należeć do rzadkości.
Natomiast gdy, jak Tomek wspomniałeś, kurs "matki" stoi w miejscu, a kurs "córki" porusza na przykład do góry to również generujemy nieograniczone straty - procentowo nawet większe niż przy straddle'ach (bo przy straddle'ach otrzymujemy 2 premie, a stratę przynosi tylko jeden short - kurs nie może się poruszać jednocześnie w górę i w dół). Podejście ze straddle'ami jest graniem bardziej pod zmienność samą w sobie. Zagranie z CALL'ami i PUT'ami jest bardziej kierunkowe.
1. Tylko teraz tak: gdzie szukać danych, na których by można było przeprowadzić testy?
2. Czy jest jakieś oprogramowanie gdzie można zasymulować/zobrazować profil zysków i strat (na przykład w formie płaszczyzny) takich strategii?
Chętnie bym się w to bardziej zaangażował.
Natomiast gdy, jak Tomek wspomniałeś, kurs "matki" stoi w miejscu, a kurs "córki" porusza na przykład do góry to również generujemy nieograniczone straty - procentowo nawet większe niż przy straddle'ach (bo przy straddle'ach otrzymujemy 2 premie, a stratę przynosi tylko jeden short - kurs nie może się poruszać jednocześnie w górę i w dół). Podejście ze straddle'ami jest graniem bardziej pod zmienność samą w sobie. Zagranie z CALL'ami i PUT'ami jest bardziej kierunkowe.
1. Tylko teraz tak: gdzie szukać danych, na których by można było przeprowadzić testy?
2. Czy jest jakieś oprogramowanie gdzie można zasymulować/zobrazować profil zysków i strat (na przykład w formie płaszczyzny) takich strategii?
Chętnie bym się w to bardziej zaangażował.
Re: "Arbitraż" na zmienności
Ja tutaj niestety nie pomogę, bo nigdy nie robiłem takich testów wstecznych na danych opcyjnych, ale korzystałem wyłącznie z gotowych już opracowanych materiałów.
Re: "Arbitraż" na zmienności
Szkoda. Dziękuję wszystkim za komentarze, będę "kombinował" i szukał dalej.