Life Settlements - nowa forma inwestowania
Life Settlements - nowa forma inwestowania
Witam wszystkich serdecznie!
Jestem tu nowy. Poczytałem bloga Tomka i myślę, że jego rady bardzo mi pomogą w dalszym budowaniu mojego portfela inwestycyjnego. Chciałbym sie podzielić z wszystkimi informacją o nowym sposobie inwestowania (nowym w Polsce ,a nie na świecie). Chodzi o tzw. Life Settlements. Inwestycja polega na cząstkowym udziale jako uposażony w polisie na życie odsprzedanej przez ubezpieczonego obywatela USA na rynku wtórnym. Można o tym poczytać na stronie LISA ( http://www.lisa.org/about) lub po polsku w artykule pod tym linkiem : https://rf.gov.pl/ru/wp-content/uploads ... lewski.pdf. Jest to jedyne tak szerokie omówienie zagadnienia, jakie znalazłem w języku polskim. Główną zaletą tej inwestycji jest brak korelacji z rynkami kapitałowymi. W moim portfelu mam od jesieni ok 12 % Life Settlements, 48% nieruchomości (2 mieszkania pod wynajem i 2 mikroapartamenty we Wrocławi). Resztę portfela stanowią: waluta (Euro i USD) ok 13 % , akcje polskie ok 4% , a reszta to lokaty i inwestycje w pożyczki krótkoterminowe (Mintos i Fast Invest). Jak widać portfel jest dość konserwatywny.
Od stycznia 2018, po kilkumiesięcznym przeszkoleniu, staramy sie propagować Life Settlements jako alternatywną formę inwestowania (mamy umowę z Amerykanami). Ciekawi jesteśmy zdania Tomka , znającego wiele sposobów inwestowania. Wszystkich zainteresowanych forumowiczów zapraszam do kontaktu na binfo@post.pl.
Pozdrawiam
Jacek Majcher , Wrocław
Jestem tu nowy. Poczytałem bloga Tomka i myślę, że jego rady bardzo mi pomogą w dalszym budowaniu mojego portfela inwestycyjnego. Chciałbym sie podzielić z wszystkimi informacją o nowym sposobie inwestowania (nowym w Polsce ,a nie na świecie). Chodzi o tzw. Life Settlements. Inwestycja polega na cząstkowym udziale jako uposażony w polisie na życie odsprzedanej przez ubezpieczonego obywatela USA na rynku wtórnym. Można o tym poczytać na stronie LISA ( http://www.lisa.org/about) lub po polsku w artykule pod tym linkiem : https://rf.gov.pl/ru/wp-content/uploads ... lewski.pdf. Jest to jedyne tak szerokie omówienie zagadnienia, jakie znalazłem w języku polskim. Główną zaletą tej inwestycji jest brak korelacji z rynkami kapitałowymi. W moim portfelu mam od jesieni ok 12 % Life Settlements, 48% nieruchomości (2 mieszkania pod wynajem i 2 mikroapartamenty we Wrocławi). Resztę portfela stanowią: waluta (Euro i USD) ok 13 % , akcje polskie ok 4% , a reszta to lokaty i inwestycje w pożyczki krótkoterminowe (Mintos i Fast Invest). Jak widać portfel jest dość konserwatywny.
Od stycznia 2018, po kilkumiesięcznym przeszkoleniu, staramy sie propagować Life Settlements jako alternatywną formę inwestowania (mamy umowę z Amerykanami). Ciekawi jesteśmy zdania Tomka , znającego wiele sposobów inwestowania. Wszystkich zainteresowanych forumowiczów zapraszam do kontaktu na binfo@post.pl.
Pozdrawiam
Jacek Majcher , Wrocław
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Cześć!
Każdy sposób na zdywersyfikowanie portfela to dobry pomysł. Tutaj rzeczywiście korelacja z rynkami akcyjnymi jest zerowa, jeśli nawet nie ujemna. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką formułą, więc nie za bardzo mogę się wypowiedzieć. Mnie osobiście chyba trochę by uwierała taka inwestycja w sensie etycznym. W końcu instrumentem bazowym jest tu czyjaś śmierć... Chociaż z drugiej strony, nie mam problemu z tym, żeby inwestować w akcje producenta Tomahawków, więc używanie tego argument było by jednak lekką hipokryzją. Jak znajdę wolną chwilę, to zainteresuję się tym tematem.
A jak jest z płynnością czegoś takiego? Jest tu w ogóle jakiś rynek wtórny? To znaczy, jeśli raz wejdziesz w ten temat, to czy możesz się potem wycofać i pozbyć tego produktu, zanim jeszcze Twój instrument bazowy przeniesie się na tamten świat?
I powiedz mi czy dobrze rozumiem tak na chłopski rozum, że ten schemat działa mniej więcej tak:
Przez pięć lat opłacam sobie ubezpieczenie na życie, nic mi nie jest, wszystko toczy się swoim tempem. Piątego roku zapadam na nieuleczalną chorobę, zostaje mi sześć miesięcy życia. Robię sobie tzw. bucket list, z której wynika, że przed śmiercią chciałbym jeszcze wleźć na Kilimandżaro, przejechać się Astonem Martinem i odwiedzić ciotkę na Sri Lance. Problem w tym, że nie mam na to pieniędzy. Moja polisa ubezpieczeniowa opiewa co prawda na kwotę miliona dolarów, ale co mi po tym milionie dolarów, skoro on zostanie wypłacony dopiero po śmierci. Idę więc do takiej firmy, przepisuję na nich wszystkie prawa z tej polisy, oni od razu przelewają mi na konto pół miliona baksów, żebym się wtarabanił na to Kilimandżaro i przejechał tym astonem, a jak kopnę w kalendarz, to ubezpieczyciel wypłaci milion dolarów, ale nie mnie, tylko firmie. Tak?
Każdy sposób na zdywersyfikowanie portfela to dobry pomysł. Tutaj rzeczywiście korelacja z rynkami akcyjnymi jest zerowa, jeśli nawet nie ujemna. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką formułą, więc nie za bardzo mogę się wypowiedzieć. Mnie osobiście chyba trochę by uwierała taka inwestycja w sensie etycznym. W końcu instrumentem bazowym jest tu czyjaś śmierć... Chociaż z drugiej strony, nie mam problemu z tym, żeby inwestować w akcje producenta Tomahawków, więc używanie tego argument było by jednak lekką hipokryzją. Jak znajdę wolną chwilę, to zainteresuję się tym tematem.
A jak jest z płynnością czegoś takiego? Jest tu w ogóle jakiś rynek wtórny? To znaczy, jeśli raz wejdziesz w ten temat, to czy możesz się potem wycofać i pozbyć tego produktu, zanim jeszcze Twój instrument bazowy przeniesie się na tamten świat?
I powiedz mi czy dobrze rozumiem tak na chłopski rozum, że ten schemat działa mniej więcej tak:
Przez pięć lat opłacam sobie ubezpieczenie na życie, nic mi nie jest, wszystko toczy się swoim tempem. Piątego roku zapadam na nieuleczalną chorobę, zostaje mi sześć miesięcy życia. Robię sobie tzw. bucket list, z której wynika, że przed śmiercią chciałbym jeszcze wleźć na Kilimandżaro, przejechać się Astonem Martinem i odwiedzić ciotkę na Sri Lance. Problem w tym, że nie mam na to pieniędzy. Moja polisa ubezpieczeniowa opiewa co prawda na kwotę miliona dolarów, ale co mi po tym milionie dolarów, skoro on zostanie wypłacony dopiero po śmierci. Idę więc do takiej firmy, przepisuję na nich wszystkie prawa z tej polisy, oni od razu przelewają mi na konto pół miliona baksów, żebym się wtarabanił na to Kilimandżaro i przejechał tym astonem, a jak kopnę w kalendarz, to ubezpieczyciel wypłaci milion dolarów, ale nie mnie, tylko firmie. Tak?
- Plastic Tofu
- Stały bywalec
- Posty: 459
- Rejestracja: 08 maja 2018, 00:36
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
@jacmaj
Posiadając licencję agenta ubezpieczeniowego w USA ten temat jest mi bliski ze względów zawodowych, notabene ostatnie CE z etyki praktycznie w połowie poświęcone było STOLI. Nie posiadam tego typu instrumentów, ale wymagania licencyjne, kontraktualne oraz anti money laundry zahaczają o te tematy bardzo często.
Pierwsza rzecz to w USA jest to uważane za relatywnie ryzykowny biznes i do kupowania polis czy nawet zakupów czastkowych dopuszczeni są tylko akredytowani inwestorzy (200K$ dochód albo 300K$ na malzeństwo ewentualnie Net worth 1 Million). "Life settlements" mają kilka form; te które opisałeś kupno polisy czy jej cząstki lub uczestnictwo w "funduszu" inwestującym w wiele takowych polis. Może to być wykupienie immediate annuity, które będzie spłacać składki za posiadacza polisy, czy nawet kontrakt ze spadkobiercami na spłacanie danej polisy za udział w odszkodowaniu.
Ryzyko takiej inwestycji jest spore. Po pierwsze ludzie żyją coraz dłużej i tylko za mojej kariery widać poważne zmiany. Jeszcze 20 lat temu Ubezpieczenie whole life kończyło się w wieku 100 lat to oznaczało, że wartość pieniędzy zakumulowanych w polisie przekracza death benefit. Firma zamykała polisę i odsyłała czek klientowi. Dzisiaj jest to 120 lat. W zamian za to ceny ubezpieczeń są dużo niższe oraz wprowadzenie wyszukiwarek internetowych pozwoliło na bardzo duży zjazd cen składek, co czyni tę inwestycję bardziej przewidywalną.
Następnym problemem jest płytkość rynku co generuje spore swingi popytowo-podażowe. Liquidity może być problemem dla ludzi, którzy chcieliby zamienić swoją inwestycję, lub po prostu z niej wyjść. Tym bardziej, że horyzont inwestycyjny jest tutaj dłuższy niż w wielu popularnych inwestycjach. Płytkość rynku to również mała ilość firm oferujących te usługi i pewnie większośc jak w każdym biznesie jest prowadzona uczciwie to zdarzają się przypadki naginania prawdy, które mogą zmieniać parametry inwestycji czyniąc ją nieopłacalną.
http://www.lawjournalnewsletters.com/si ... 0613125255
Link do głośnego w branży bankructwa jednej z firm.
Regulacje prawne to osobny rozdział. Wiele osób podchodzi do tego typu rozwiązań jak do zarobku i korzyści odnoszonych z czyjejś śmierci. Ten sentyment rzadko pomagał całej branży, mimo iż miliardy dolarów w polisach ubezpieczeniowych wygasają każdego roku, a mogłyby komuś pomóc w walce z chorobami, czy zapewnić dostatnie życie. Summa summarum prawo może w ciągu jednej chwili zniweczyć całą inwestycję. Plusem i minusem jest to, że ubezpieczenia podlegają prawu stanowemu, więc niekorzystne rozwiązania prawne czasami można obejść zmianą jurysdykcji, albo stracić zainwestowane fundusze gdy takiej możliwości nie ma mimo iż inne stany mają bardziej liberalne podejście do tematu.
Ważnym punktem jest inwestycja w podwójnej jurysdykcji. Polska nie regulując tego typu inwestycji pozwala wejść w to z mniejszym kapitałem, natomiast zawirowania prawne mogą być trudniejsze do przewidzenia i odkręcenia z tertorium RP.
Ogólnie jest to świetny dodatek dodatek do portfolio, jeśli odrobiło się prace domowe i zapoznało z tematem.
poniżej jest primer:
http://facultyresearch.london.edu/docs/ ... e_2013.pdf
Kiedyś przeglądałem jakiś blog gdzie gość pokazuje ludziom jak oszczędzać pieniądze na poziomie pare zlotych na ogrzewaniu, pare na prmocjach bankowych gdzie nagrodą jest ekstra 50 zlotych, takie ciułanie. I nie ma w tym nic złego, każdy jest w innym miejscu finansowym, ale jako inwestycje gość proponował wino. Domyślam się, że większość ludzi zbierających drobniaki w śwince nie jest w stanie odróżnić cabernet sauvignon od merlot, a co dopiero poszczególne winnice czy lata. To samo jest z Life Settlements. Nie jest to biznes dla ciułaczy liczących na szybkie zyski, które wyniosą ich do panteonu Warrena Buffeta.
na koniec artykuł nt przyszłości LS
https://www.financierworldwide.com/life ... 0jazdVKiUl
@Tomek
To co piszesz to przykład "viatical" gdzie człowiek jest nieuleczalnie chory. Te polisy stały sie popularne wraz z epidemią AIDS, ale straciły na znaczeniu teraz ze względu na dużo lepsze prognozy przy leczeniu oraz na regulacje. Domyślam się, że cześć ludzi mogła wykorzystywać pieniądze do cruzowania astonem jednak dla wielu była to szansa na lepsze leczenie. Natomiast to co pisze @jacmaj to jest przejmowanie polis od ludzi, którzy nie potrzebują ich lub nie mają możliwości spłacania bedąc na emeryturze, będąc całkowicie zdrowymi. Nie ma tu nic nieetycznego, gdyż najczęściej rozwiązujesz problem płynności finansowej, której brak ludziom na emeryturze, lub dajesz ludziom pieniądze teraz gdy mogą je wykorzystać np w przypadku gdy nie ma spadkobierców. Zresztą właściciel polisy (mówimy głownie o WL bo UL ma niewielki surrender value) zawsze może ją oddać do firmy w zamian za "surrender value" jednakże LS dają średnio 4 razy tyle właścicielowi polisy.
Posiadając licencję agenta ubezpieczeniowego w USA ten temat jest mi bliski ze względów zawodowych, notabene ostatnie CE z etyki praktycznie w połowie poświęcone było STOLI. Nie posiadam tego typu instrumentów, ale wymagania licencyjne, kontraktualne oraz anti money laundry zahaczają o te tematy bardzo często.
Pierwsza rzecz to w USA jest to uważane za relatywnie ryzykowny biznes i do kupowania polis czy nawet zakupów czastkowych dopuszczeni są tylko akredytowani inwestorzy (200K$ dochód albo 300K$ na malzeństwo ewentualnie Net worth 1 Million). "Life settlements" mają kilka form; te które opisałeś kupno polisy czy jej cząstki lub uczestnictwo w "funduszu" inwestującym w wiele takowych polis. Może to być wykupienie immediate annuity, które będzie spłacać składki za posiadacza polisy, czy nawet kontrakt ze spadkobiercami na spłacanie danej polisy za udział w odszkodowaniu.
Ryzyko takiej inwestycji jest spore. Po pierwsze ludzie żyją coraz dłużej i tylko za mojej kariery widać poważne zmiany. Jeszcze 20 lat temu Ubezpieczenie whole life kończyło się w wieku 100 lat to oznaczało, że wartość pieniędzy zakumulowanych w polisie przekracza death benefit. Firma zamykała polisę i odsyłała czek klientowi. Dzisiaj jest to 120 lat. W zamian za to ceny ubezpieczeń są dużo niższe oraz wprowadzenie wyszukiwarek internetowych pozwoliło na bardzo duży zjazd cen składek, co czyni tę inwestycję bardziej przewidywalną.
Następnym problemem jest płytkość rynku co generuje spore swingi popytowo-podażowe. Liquidity może być problemem dla ludzi, którzy chcieliby zamienić swoją inwestycję, lub po prostu z niej wyjść. Tym bardziej, że horyzont inwestycyjny jest tutaj dłuższy niż w wielu popularnych inwestycjach. Płytkość rynku to również mała ilość firm oferujących te usługi i pewnie większośc jak w każdym biznesie jest prowadzona uczciwie to zdarzają się przypadki naginania prawdy, które mogą zmieniać parametry inwestycji czyniąc ją nieopłacalną.
http://www.lawjournalnewsletters.com/si ... 0613125255
Link do głośnego w branży bankructwa jednej z firm.
Regulacje prawne to osobny rozdział. Wiele osób podchodzi do tego typu rozwiązań jak do zarobku i korzyści odnoszonych z czyjejś śmierci. Ten sentyment rzadko pomagał całej branży, mimo iż miliardy dolarów w polisach ubezpieczeniowych wygasają każdego roku, a mogłyby komuś pomóc w walce z chorobami, czy zapewnić dostatnie życie. Summa summarum prawo może w ciągu jednej chwili zniweczyć całą inwestycję. Plusem i minusem jest to, że ubezpieczenia podlegają prawu stanowemu, więc niekorzystne rozwiązania prawne czasami można obejść zmianą jurysdykcji, albo stracić zainwestowane fundusze gdy takiej możliwości nie ma mimo iż inne stany mają bardziej liberalne podejście do tematu.
Ważnym punktem jest inwestycja w podwójnej jurysdykcji. Polska nie regulując tego typu inwestycji pozwala wejść w to z mniejszym kapitałem, natomiast zawirowania prawne mogą być trudniejsze do przewidzenia i odkręcenia z tertorium RP.
Ogólnie jest to świetny dodatek dodatek do portfolio, jeśli odrobiło się prace domowe i zapoznało z tematem.
poniżej jest primer:
http://facultyresearch.london.edu/docs/ ... e_2013.pdf
Kiedyś przeglądałem jakiś blog gdzie gość pokazuje ludziom jak oszczędzać pieniądze na poziomie pare zlotych na ogrzewaniu, pare na prmocjach bankowych gdzie nagrodą jest ekstra 50 zlotych, takie ciułanie. I nie ma w tym nic złego, każdy jest w innym miejscu finansowym, ale jako inwestycje gość proponował wino. Domyślam się, że większość ludzi zbierających drobniaki w śwince nie jest w stanie odróżnić cabernet sauvignon od merlot, a co dopiero poszczególne winnice czy lata. To samo jest z Life Settlements. Nie jest to biznes dla ciułaczy liczących na szybkie zyski, które wyniosą ich do panteonu Warrena Buffeta.
na koniec artykuł nt przyszłości LS
https://www.financierworldwide.com/life ... 0jazdVKiUl
@Tomek
To co piszesz to przykład "viatical" gdzie człowiek jest nieuleczalnie chory. Te polisy stały sie popularne wraz z epidemią AIDS, ale straciły na znaczeniu teraz ze względu na dużo lepsze prognozy przy leczeniu oraz na regulacje. Domyślam się, że cześć ludzi mogła wykorzystywać pieniądze do cruzowania astonem jednak dla wielu była to szansa na lepsze leczenie. Natomiast to co pisze @jacmaj to jest przejmowanie polis od ludzi, którzy nie potrzebują ich lub nie mają możliwości spłacania bedąc na emeryturze, będąc całkowicie zdrowymi. Nie ma tu nic nieetycznego, gdyż najczęściej rozwiązujesz problem płynności finansowej, której brak ludziom na emeryturze, lub dajesz ludziom pieniądze teraz gdy mogą je wykorzystać np w przypadku gdy nie ma spadkobierców. Zresztą właściciel polisy (mówimy głownie o WL bo UL ma niewielki surrender value) zawsze może ją oddać do firmy w zamian za "surrender value" jednakże LS dają średnio 4 razy tyle właścicielowi polisy.
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Cześć
Nie dziwię sie , że nie spotkałeś sie z tą formą inwestowania. Wielcy gracze na tym rynku nie dzielą się informacja o nim (Warren Buffet, Alianz i inni)
Byłem 15-go marca na Fundforum w Warszawie. Rozmawiałem z kilkunastoma specjalistami z branży inwestycyjnej (w tym z dwoma dyrektorami zarządzającymi dużych TFI) , nikt nie znał tego "instrumentu".
Dobrze to opisałeś. Mniej więcej tak to wygląda. Jednak w większości przypadków osoby ubezpieczone zwracają się z prośba o "zamianę" ich polisy na cash, bo sa do tego zmuszone przez sytuację życiową. Najczęściej są to osoby schorowane, potrzebujące pilnie gotówki na opiekę (emerytury nie wystarcza), skomplikowane procedury medyczne itp. Inwestując w ich polisę jednocześnie pomagamy tym osobom, dlatego nie mam z tym problemu etycznego (na początku miałem - to było moje pierwsze pytanie do kolegi ze Szwajcarii, który mi to zaproponował).
Co do rynku wtórnego i płynności: nie istnieje rynek wtórny wtórnego rynku polis!
Będąc uposażonym z takiej polisy przez rok nie ma możliwości wycofania kapitału (min wkład 10 t USD maks 100 t w jedną polisę). Po roku można wycofać 85 % minus koszty operacyjne -ok 250 USD. Firma w USA musi znaleźć innego chętnego inwestora na część polisy , z której ktoś sie wycofał. Jeśli minie określony w umowie czas prognozowanego trwania polisy można wycofać 100% kapitału (są różne polisy - inwestor sam wybiera zysk i czas trwania polisy ). Mogę przekazać na maila przykładowe czasy trwania polis z ostatnich 2-3 lat.
Z reguły inwestorami w USA są banki i TFI. W naszym przypadku inwestorami sa osoby indywidualne ze Szwajcarii, Niemiec, Belgii, Hiszpanii, Austrii i od stycznia z Polski.
Dziekuję za zainteresowanie, Polecam poczytać trochę o historii i prawnych regulacjach Life Settlements na stronie LISA (np. http://www.thevoiceoftheindustry.com/in ... y-timeline)
Szczegóły dot inwestycji w polisę, przykładowe polisy, ryzyka, umową na obsługę transakcji, schemat przebiegu inwestycji mogę przekazać na maila.
Pozdrawiam
Jacek Majcher
Nie dziwię sie , że nie spotkałeś sie z tą formą inwestowania. Wielcy gracze na tym rynku nie dzielą się informacja o nim (Warren Buffet, Alianz i inni)
Byłem 15-go marca na Fundforum w Warszawie. Rozmawiałem z kilkunastoma specjalistami z branży inwestycyjnej (w tym z dwoma dyrektorami zarządzającymi dużych TFI) , nikt nie znał tego "instrumentu".
Dobrze to opisałeś. Mniej więcej tak to wygląda. Jednak w większości przypadków osoby ubezpieczone zwracają się z prośba o "zamianę" ich polisy na cash, bo sa do tego zmuszone przez sytuację życiową. Najczęściej są to osoby schorowane, potrzebujące pilnie gotówki na opiekę (emerytury nie wystarcza), skomplikowane procedury medyczne itp. Inwestując w ich polisę jednocześnie pomagamy tym osobom, dlatego nie mam z tym problemu etycznego (na początku miałem - to było moje pierwsze pytanie do kolegi ze Szwajcarii, który mi to zaproponował).
Co do rynku wtórnego i płynności: nie istnieje rynek wtórny wtórnego rynku polis!
Będąc uposażonym z takiej polisy przez rok nie ma możliwości wycofania kapitału (min wkład 10 t USD maks 100 t w jedną polisę). Po roku można wycofać 85 % minus koszty operacyjne -ok 250 USD. Firma w USA musi znaleźć innego chętnego inwestora na część polisy , z której ktoś sie wycofał. Jeśli minie określony w umowie czas prognozowanego trwania polisy można wycofać 100% kapitału (są różne polisy - inwestor sam wybiera zysk i czas trwania polisy ). Mogę przekazać na maila przykładowe czasy trwania polis z ostatnich 2-3 lat.
Z reguły inwestorami w USA są banki i TFI. W naszym przypadku inwestorami sa osoby indywidualne ze Szwajcarii, Niemiec, Belgii, Hiszpanii, Austrii i od stycznia z Polski.
Dziekuję za zainteresowanie, Polecam poczytać trochę o historii i prawnych regulacjach Life Settlements na stronie LISA (np. http://www.thevoiceoftheindustry.com/in ... y-timeline)
Szczegóły dot inwestycji w polisę, przykładowe polisy, ryzyka, umową na obsługę transakcji, schemat przebiegu inwestycji mogę przekazać na maila.
Pozdrawiam
Jacek Majcher
Tomek pisze:Cześć!
Każdy sposób na zdywersyfikowanie portfela to dobry pomysł. Tutaj rzeczywiście korelacja z rynkami akcyjnymi jest zerowa, jeśli nawet nie ujemna. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką formułą, więc nie za bardzo mogę się wypowiedzieć. Mnie osobiście chyba trochę by uwierała taka inwestycja w sensie etycznym. W końcu instrumentem bazowym jest tu czyjaś śmierć... Chociaż z drugiej strony, nie mam problemu z tym, żeby inwestować w akcje producenta Tomahawków, więc używanie tego argument było by jednak lekką hipokryzją. Jak znajdę wolną chwilę, to zainteresuję się tym tematem.
A jak jest z płynnością czegoś takiego? Jest tu w ogóle jakiś rynek wtórny? To znaczy, jeśli raz wejdziesz w ten temat, to czy możesz się potem wycofać i pozbyć tego produktu, zanim jeszcze Twój instrument bazowy przeniesie się na tamten świat?
I powiedz mi czy dobrze rozumiem tak na chłopski rozum, że ten schemat działa mniej więcej tak:
Przez pięć lat opłacam sobie ubezpieczenie na życie, nic mi nie jest, wszystko toczy się swoim tempem. Piątego roku zapadam na nieuleczalną chorobę, zostaje mi sześć miesięcy życia. Robię sobie tzw. bucket list, z której wynika, że przed śmiercią chciałbym jeszcze wleźć na Kilimandżaro, przejechać się Astonem Martinem i odwiedzić ciotkę na Sri Lance. Problem w tym, że nie mam na to pieniędzy. Moja polisa ubezpieczeniowa opiewa co prawda na kwotę miliona dolarów, ale co mi po tym milionie dolarów, skoro on zostanie wypłacony dopiero po śmierci. Idę więc do takiej firmy, przepisuję na nich wszystkie prawa z tej polisy, oni od razu przelewają mi na konto pół miliona baksów, żebym się wtarabanił na to Kilimandżaro i przejechał tym astonem, a jak kopnę w kalendarz, to ubezpieczyciel wypłaci milion dolarów, ale nie mnie, tylko firmie. Tak?
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Dziękuję za wypowiedź. W pełni sie zgadzam. Znam te problemy. Przeszedłem kilkumiesięczne szkolenie w Szwajcarii i Niemczech (Onlife360.de)
Dobór polis dla rynku europejskiego jest bardzo szczegółowy i od 2004 roku 93% wybranych polis zrealizowało się w prognozowanym przez firmy medycznie okresie.
Oprócz amerykańskich prognoz (co najmniej dwóch) mamy jeszcze opinie lekarzy niemieckich i szwajcarskich. Polisa jest oferowane dopiero po przejściu pozytywnej oceny w Europie.
Doborem polis w USA zajmuje sie Habersham.
Pozdrawiam i mam nadzieję ,że to nie jest nasz ostatni kontakt. Rozpoczynamy dopiero propagowanie tego sposobu inwestowania w PL i pozwolę sobie czasem o cos zapytam (jesli nie masz nic przeciwko temu)
Jacek Majcher
Dobór polis dla rynku europejskiego jest bardzo szczegółowy i od 2004 roku 93% wybranych polis zrealizowało się w prognozowanym przez firmy medycznie okresie.
Oprócz amerykańskich prognoz (co najmniej dwóch) mamy jeszcze opinie lekarzy niemieckich i szwajcarskich. Polisa jest oferowane dopiero po przejściu pozytywnej oceny w Europie.
Doborem polis w USA zajmuje sie Habersham.
Pozdrawiam i mam nadzieję ,że to nie jest nasz ostatni kontakt. Rozpoczynamy dopiero propagowanie tego sposobu inwestowania w PL i pozwolę sobie czasem o cos zapytam (jesli nie masz nic przeciwko temu)
Jacek Majcher
Plastic Tofu pisze:@jacmaj
Posiadając licencję agenta ubezpieczeniowego w USA ten temat jest mi bliski ze względów zawodowych, notabene ostatnie CE z etyki praktycznie w połowie poświęcone było STOLI. Nie posiadam tego typu instrumentów, ale wymagania licencyjne, kontraktualne oraz anti money laundry zahaczają o te tematy bardzo często.
Pierwsza rzecz to w USA jest to uważane za relatywnie ryzykowny biznes i do kupowania polis czy nawet zakupów czastkowych dopuszczeni są tylko akredytowani inwestorzy (200K$ dochód albo 300K$ na malzeństwo ewentualnie Net worth 1 Million). "Life settlements" mają kilka form; te które opisałeś kupno polisy czy jej cząstki lub uczestnictwo w "funduszu" inwestującym w wiele takowych polis. Może to być wykupienie immediate annuity, które będzie spłacać składki za posiadacza polisy, czy nawet kontrakt ze spadkobiercami na spłacanie danej polisy za udział w odszkodowaniu.
Ryzyko takiej inwestycji jest spore. Po pierwsze ludzie żyją coraz dłużej i tylko za mojej kariery widać poważne zmiany. Jeszcze 20 lat temu Ubezpieczenie whole life kończyło się w wieku 100 lat to oznaczało, że wartość pieniędzy zakumulowanych w polisie przekracza death benefit. Firma zamykała polisę i odsyłała czek klientowi. Dzisiaj jest to 120 lat. W zamian za to ceny ubezpieczeń są dużo niższe oraz wprowadzenie wyszukiwarek internetowych pozwoliło na bardzo duży zjazd cen składek, co czyni tę inwestycję bardziej przewidywalną.
Następnym problemem jest płytkość rynku co generuje spore swingi popytowo-podażowe. Liquidity może być problemem dla ludzi, którzy chcieliby zamienić swoją inwestycję, lub po prostu z niej wyjść. Tym bardziej, że horyzont inwestycyjny jest tutaj dłuższy niż w wielu popularnych inwestycjach. Płytkość rynku to również mała ilość firm oferujących te usługi i pewnie większośc jak w każdym biznesie jest prowadzona uczciwie to zdarzają się przypadki naginania prawdy, które mogą zmieniać parametry inwestycji czyniąc ją nieopłacalną.
http://www.lawjournalnewsletters.com/si ... 0613125255
Link do głośnego w branży bankructwa jednej z firm.
Regulacje prawne to osobny rozdział. Wiele osób podchodzi do tego typu rozwiązań jak do zarobku i korzyści odnoszonych z czyjejś śmierci. Ten sentyment rzadko pomagał całej branży, mimo iż miliardy dolarów w polisach ubezpieczeniowych wygasają każdego roku, a mogłyby komuś pomóc w walce z chorobami, czy zapewnić dostatnie życie. Summa summarum prawo może w ciągu jednej chwili zniweczyć całą inwestycję. Plusem i minusem jest to, że ubezpieczenia podlegają prawu stanowemu, więc niekorzystne rozwiązania prawne czasami można obejść zmianą jurysdykcji, albo stracić zainwestowane fundusze gdy takiej możliwości nie ma mimo iż inne stany mają bardziej liberalne podejście do tematu.
Ważnym punktem jest inwestycja w podwójnej jurysdykcji. Polska nie regulując tego typu inwestycji pozwala wejść w to z mniejszym kapitałem, natomiast zawirowania prawne mogą być trudniejsze do przewidzenia i odkręcenia z tertorium RP.
Ogólnie jest to świetny dodatek dodatek do portfolio, jeśli odrobiło się prace domowe i zapoznało z tematem.
poniżej jest primer:
http://facultyresearch.london.edu/docs/ ... e_2013.pdf
Kiedyś przeglądałem jakiś blog gdzie gość pokazuje ludziom jak oszczędzać pieniądze na poziomie pare zlotych na ogrzewaniu, pare na prmocjach bankowych gdzie nagrodą jest ekstra 50 zlotych, takie ciułanie. I nie ma w tym nic złego, każdy jest w innym miejscu finansowym, ale jako inwestycje gość proponował wino. Domyślam się, że większość ludzi zbierających drobniaki w śwince nie jest w stanie odróżnić cabernet sauvignon od merlot, a co dopiero poszczególne winnice czy lata. To samo jest z Life Settlements. Nie jest to biznes dla ciułaczy liczących na szybkie zyski, które wyniosą ich do panteonu Warrena Buffeta.
na koniec artykuł nt przyszłości LS
https://www.financierworldwide.com/life ... 0jazdVKiUl
@Tomek
To co piszesz to przykład "viatical" gdzie człowiek jest nieuleczalnie chory. Te polisy stały sie popularne wraz z epidemią AIDS, ale straciły na znaczeniu teraz ze względu na dużo lepsze prognozy przy leczeniu oraz na regulacje. Domyślam się, że cześć ludzi mogła wykorzystywać pieniądze do cruzowania astonem jednak dla wielu była to szansa na lepsze leczenie. Natomiast to co pisze @jacmaj to jest przejmowanie polis od ludzi, którzy nie potrzebują ich lub nie mają możliwości spłacania bedąc na emeryturze, będąc całkowicie zdrowymi. Nie ma tu nic nieetycznego, gdyż najczęściej rozwiązujesz problem płynności finansowej, której brak ludziom na emeryturze, lub dajesz ludziom pieniądze teraz gdy mogą je wykorzystać np w przypadku gdy nie ma spadkobierców. Zresztą właściciel polisy (mówimy głownie o WL bo UL ma niewielki surrender value) zawsze może ją oddać do firmy w zamian za "surrender value" jednakże LS dają średnio 4 razy tyle właścicielowi polisy.
- Plastic Tofu
- Stały bywalec
- Posty: 459
- Rejestracja: 08 maja 2018, 00:36
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Polski rynek finansowy dopiero jest w rozwoju i zajmie jeszcze wiele lat aby dojść z niektórymi instrumentami do Polski. Potrzeba kapitału i wiedzy, a z tą na poziomie społeczeństwa jest cienko, siłą rzeczy rynek jest płytki i taki będzie dopóki społeczeństwo nie zrozumie iż inżynieria finansowa jest w stanie pomóc w rozwoju ekonomiczny, a co za tym idzie wzbogacić wszystkich. Stąd firmy oferują produkty finansowe niezbyt skomplikowane, ergo ich pracownicy na tym się skupiają i koło się zamyka. Otwarcie na świat i pomaga i przeszkadza, bo jeśli ktoś potrzebuje bardziej wysublimowanych produktów finansowych to jedzie do innego kraju i tam korzysta z ich usług. Mam cichą nadzieję, że wasz biznes się rozwinie i ruszy to w Polsce bo mnogość inwestycji czyni kraj zamożniejszym. Trzymam kciuki.Dziękuję za wypowiedź. W pełni sie zgadzam. Znam te problemy. Przeszedłem kilkumiesięczne szkolenie w Szwajcarii i Niemczech (Onlife360.de)
Dobór polis dla rynku europejskiego jest bardzo szczegółowy i od 2004 roku 93% wybranych polis zrealizowało się w prognozowanym przez firmy medycznie okresie.
Oprócz amerykańskich prognoz (co najmniej dwóch) mamy jeszcze opinie lekarzy niemieckich i szwajcarskich. Polisa jest oferowane dopiero po przejściu pozytywnej oceny w Europie.
Doborem polis w USA zajmuje sie Habersham.
Pozdrawiam i mam nadzieję ,że to nie jest nasz ostatni kontakt. Rozpoczynamy dopiero propagowanie tego sposobu inwestowania w PL i pozwolę sobie czasem o cos zapytam (jesli nie masz nic przeciwko temu)
Jacek Majcher
Jak bedziesz miał pytania daj znać, jak będę mógł to z przyjemnością odpowiem.
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Witam
Zgoda. Spotykając sie z potencjalnymi inwestorami (takich spotkań odbyliśmy juz kilkanaście) napotykamy na mur niewiedzy i sceptycyzmu. Osoby niemające styczności z inwestowaniem nie rozumieją o co chodzi i od razu zakładają nieczysta grę. Z drugiej strony co chwila w PL wybucha afera finansowa z tysiącami oszukanych naiwniaków, tracących grube setki tysięcy złotych (ostatnio GetBack , wcześniej AmberGold i fundusz inwestycyjny inwestujacy min 200 t w ziemie i lasy, niedawno w zakup i wypożyczanie dzieł sztuki itp.). Ludzie wpłacają pieniądze oczekując cudownych zysków, a potem występują do państwa o ich odzyskanie. To bardzo źle wpływa na rynek inwestycyjny nowych , nieznanych instrumentów finansowych. Mamy nadzieje, że praca u podstaw, edukacja ekonomiczna, wyjaśnianie wszelkich wątpliwości, pokazywanie, że to działa (Szwajcaria i Niemcy- tamtejsze społeczeństwa biją nas na głowę jeśli chodzi o ekonomiczne wyedukowanie).
Bardzo dziękuję za komentarze i mam nadzieję, że w PL znajdą sie inwestorzy (kilku juz jest).
Pozdrawiam
Jacek Majcher
Zgoda. Spotykając sie z potencjalnymi inwestorami (takich spotkań odbyliśmy juz kilkanaście) napotykamy na mur niewiedzy i sceptycyzmu. Osoby niemające styczności z inwestowaniem nie rozumieją o co chodzi i od razu zakładają nieczysta grę. Z drugiej strony co chwila w PL wybucha afera finansowa z tysiącami oszukanych naiwniaków, tracących grube setki tysięcy złotych (ostatnio GetBack , wcześniej AmberGold i fundusz inwestycyjny inwestujacy min 200 t w ziemie i lasy, niedawno w zakup i wypożyczanie dzieł sztuki itp.). Ludzie wpłacają pieniądze oczekując cudownych zysków, a potem występują do państwa o ich odzyskanie. To bardzo źle wpływa na rynek inwestycyjny nowych , nieznanych instrumentów finansowych. Mamy nadzieje, że praca u podstaw, edukacja ekonomiczna, wyjaśnianie wszelkich wątpliwości, pokazywanie, że to działa (Szwajcaria i Niemcy- tamtejsze społeczeństwa biją nas na głowę jeśli chodzi o ekonomiczne wyedukowanie).
Bardzo dziękuję za komentarze i mam nadzieję, że w PL znajdą sie inwestorzy (kilku juz jest).
Pozdrawiam
Jacek Majcher
- Plastic Tofu
- Stały bywalec
- Posty: 459
- Rejestracja: 08 maja 2018, 00:36
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Zadsada jest prosta - wpływ macie tylko na siebie.
Znaczy to, że to wy musicie coś zmienić w swoim systemie sprzedaży, aby zminimalizować w/w sytuacje.
Wygląda na to, że macie słaby system kwalifikacji klienta i to trzeba poprawić, żeby w prezentacji nie uczestniczyli ludzie, którzy nie rozumieją co to jest inwestowanie. Jeśli zaś wasi potencjalni klienci są przesiani przez sito i są to najlepsze jednostki to czas zmienić prezentację i podzielić ją na pre-prezentację typu edukacyjnego, a potem główną prezentację aby sprzedać produkt. Oczywiście, że łatwo się mówi, ale narzekanie niczego nie zmieni, trzeba znaleźć błąd w swoim systemie sprzedaży i go poprawić.
Zresztą każdy nowy produkt, niezależnie w jakiej branży wymaga edukacji i dlatego jest potrzebny nakład kapitału lub czasu. To powinno być rekompensowane wyższymi marżami jako, że nie ma jeszcze konkurencji na rynku.
Zyczę powodzenia.
Znaczy to, że to wy musicie coś zmienić w swoim systemie sprzedaży, aby zminimalizować w/w sytuacje.
Wygląda na to, że macie słaby system kwalifikacji klienta i to trzeba poprawić, żeby w prezentacji nie uczestniczyli ludzie, którzy nie rozumieją co to jest inwestowanie. Jeśli zaś wasi potencjalni klienci są przesiani przez sito i są to najlepsze jednostki to czas zmienić prezentację i podzielić ją na pre-prezentację typu edukacyjnego, a potem główną prezentację aby sprzedać produkt. Oczywiście, że łatwo się mówi, ale narzekanie niczego nie zmieni, trzeba znaleźć błąd w swoim systemie sprzedaży i go poprawić.
Zresztą każdy nowy produkt, niezależnie w jakiej branży wymaga edukacji i dlatego jest potrzebny nakład kapitału lub czasu. To powinno być rekompensowane wyższymi marżami jako, że nie ma jeszcze konkurencji na rynku.
Zyczę powodzenia.
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Święta prawda! Idziemy właśnie w tym kierunku. Bazujemy na doświadczeniu kolegów z Niemiec i Szwajcarii - oni to robią od 14 lat.
Dziękuję
JM
Dziękuję
JM
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Witam Szanownych Zainteresowanych!
Spieszę donieść, że pierwsza inwestycja w Life Settlements już sie zakończyła. Oto jej parametry :
wejściowe
-suma inwestycji 10 000 USD
-data inwestycji - październik\listopad 2017
-całkowita stopa zwrotu (stała) 35%
-przewidywany czas trwania wg prognozy medycznej -42 miesiące t.j. 3,5 roku
-planowana stopa zwrotu p.a. 10% (t.j. roczna)
-koszt przelewu sumy 10 000 USD do Bank of Utah z BZWBK- 10 USD
wyjściowe
-data zakończenia - listopad 2019
-całkowita stopa zwrotu 35%
-średnia stopa zwrotu p.a. 17,38 % (różni inwestorzy weszli w różnym czasie - od X.2017 do X!!. 2017)
-zysk całkowity 3500 USD
-koszty przelewu sumy 3500 USD z Bank of Utah do Santander 4,0 USD i 2,68 USD pobrał Santander (czas przelewu 1 dzień roboczy od zlecenia w BoU)
Mamy dwóch polskich zadowolonych inwestorów!!!
Uczestniczyliśmy w Forum Finansów i Inwestycji na Narodowym w styczniu 2019. Żadna z osób podchodząca do naszego stoiska nie wiedziała nic o Life Settlements. Wiele było zdziwionych, "że tak można".
Jesteśmy bardzo wdzięczni Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych za uważne wysłuchanie nas i analizę tego zupełnie nowego na naszym rynku "produktu finansowego" i w konsekwencji za propozycję uczestnictwa w Forum.
Mamy nadzieję, że Life Settlements znajdzie sobie miejsce w portfelach inwestycyjnych coraz większej liczby Polaków. Liczba inwestorów (od czasu moich ostatnich wpisów z 2018 roku) wzrosła dwukrotnie, choć wciąż nie ma ich zbyt wielu.
Jacek Majcher, Wrocław
Spieszę donieść, że pierwsza inwestycja w Life Settlements już sie zakończyła. Oto jej parametry :
wejściowe
-suma inwestycji 10 000 USD
-data inwestycji - październik\listopad 2017
-całkowita stopa zwrotu (stała) 35%
-przewidywany czas trwania wg prognozy medycznej -42 miesiące t.j. 3,5 roku
-planowana stopa zwrotu p.a. 10% (t.j. roczna)
-koszt przelewu sumy 10 000 USD do Bank of Utah z BZWBK- 10 USD
wyjściowe
-data zakończenia - listopad 2019
-całkowita stopa zwrotu 35%
-średnia stopa zwrotu p.a. 17,38 % (różni inwestorzy weszli w różnym czasie - od X.2017 do X!!. 2017)
-zysk całkowity 3500 USD
-koszty przelewu sumy 3500 USD z Bank of Utah do Santander 4,0 USD i 2,68 USD pobrał Santander (czas przelewu 1 dzień roboczy od zlecenia w BoU)
Mamy dwóch polskich zadowolonych inwestorów!!!
Uczestniczyliśmy w Forum Finansów i Inwestycji na Narodowym w styczniu 2019. Żadna z osób podchodząca do naszego stoiska nie wiedziała nic o Life Settlements. Wiele było zdziwionych, "że tak można".
Jesteśmy bardzo wdzięczni Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych za uważne wysłuchanie nas i analizę tego zupełnie nowego na naszym rynku "produktu finansowego" i w konsekwencji za propozycję uczestnictwa w Forum.
Mamy nadzieję, że Life Settlements znajdzie sobie miejsce w portfelach inwestycyjnych coraz większej liczby Polaków. Liczba inwestorów (od czasu moich ostatnich wpisów z 2018 roku) wzrosła dwukrotnie, choć wciąż nie ma ich zbyt wielu.
Jacek Majcher, Wrocław
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Nie wiem dlaczego przytoczyles przyklad Niemcow jako “bardziej wyedukowanych”. Chyba nie bardzo znasz realia w DE, gdzie inwestowanie jest rozumiane w odkladanie na konta oszczednosciowe czy plany budowlane. Wiekszosc spoleczenstwa trzyma gotowke w banku, zatem do tuzow inwestycji bym ich nie zaliczyl.
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Nie zapominajmy o zaangazowaniu niemcow w rynek P2P. Nie nazwalbym tego dobra edukacja.
Od siebie dodam, ze Life Settlements nie jest wcale "popularne" w Szwajcarii.
Od siebie dodam, ze Life Settlements nie jest wcale "popularne" w Szwajcarii.
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
mlubinski pisze: ↑22 sty 2020, 14:52Nie wiem dlaczego przytoczyles przyklad Niemcow jako “bardziej wyedukowanych”. Chyba nie bardzo znasz realia w DE, gdzie inwestowanie jest rozumiane w odkladanie na konta oszczednosciowe czy plany budowlane. Wiekszosc spoleczenstwa trzyma gotowke w banku, zatem do tuzow inwestycji bym ich nie zaliczyl.
Mam dużo znajomych w Niemczech. Dawno temu tam mieszkałem (Hamburg) . Rzeczywiście oni są dość konserwatywni jako społeczeństwo. Nie używają tak masowo płatności kartą czy smartfonem. Porównując jednak stopień ekonomicznego wyedukowania moich polskich znajomych, przyjaciół czy rodziny (kuzynów dalszych i bliższych) ze znajomymi Niemcami o tym samym statusie społecznym (wiek, wykształcenie, zasoby materialne itp), Niemcy wyraźnie nas przewyższają. To właśnie tę grupę miałem na myśli pisząc o "popularności" tej inwestycji. Jest ona dość "elitarna" biorąc pod uwagę progi wejścia : intelektualny ("Nie inwestuj w to czego nie rozumiesz" -W.Buffett) i finansowy (na Zachodzie od 25 000 USD u nas od 10 000 USD).
Przy zerowym bądź już ujemnym oprocentowaniu lokat i tudzież obligacji inwestycja w LS dająca solidną , dodatnią stopę zwrotu niezależną o sytuacji na giełdach czy rynku surowców, staje się coraz bardziej popularna wśród "świadomych" ekonomicznie obywateli Zachodu. Widać to po tempie "zejścia" (zainwestowania)oferowanych do kupna polis na życie. Wyraźnie przyspieszyło w 2019 roku. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Dzięki za komentarz i odsyłam do mojej odpowiedzi na poprzedni dotyczący Niemiec. Jeśli chodzi o P2P. Mintos i inne platformy fintech są także dość popularne w Polsce. Jeśli chodzi o popularność w Szwajcarii to sie zgadzam. Za bardzo uogólniłem. Ta "elitarna " inwestycja zdobywa sobie popularność jednak tylko w określonych (czyt. bogatych i wyedukowanych) kręgach społeczeństwa. Inwestorzy w tym kraju to przede wszystkim agenci ubezpieczeniowi, notariusze, adwokaci , lekarze , właściciele firm itp. osoby .Wiem to od Szwajcara, który żyje z oferowania Life Settlements i utrzymuje 5 -osobową rodzinę od 2004 roku (jego stronka to : www.lifesettlements.ch). Przy ujemnym oprocentowaniu lokat w bankach szwajcarskich
i braku możliwości bezpiecznego inwestowanie bez codziennego osobistego zaangażowania (LS to inwestycja bezobsługowa) znajduje się coraz więcej osób chętnych do cząstkowej inwestycji w polisy z rynku wtórnego USA.
Więcej mówię o tym w wywiadzie dla comparic24.tv udzielonego w czasie Forum Finansów i Inwestycji 9 stycznia 2020 .
https://www.youtube.com/watch?v=My-QN5YNM2M&t=3s
pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się choćby w ramach edukacji ekonomicznej
Re: Life Settlements - nowa forma inwestowania
Skoro mówimy o Life Settlements to skojarzyło mi się z tzw "odwrotnymi hipotekami" i umowami o dożywocie.
Była sobie pewna staruszka we Francji. Miała circa 80lat i jakiś adwokat miał chrapkę na jej duże mieszkanie. Podpisał z nią umowę, że do końca jej życia będzie jej wypłacał pokaźną sumę pieniędzy co miesiąc, a po jej śmierci jej mieszkanie przejdzie na jego własność. Coś jak Life Settlements, zakład o czyjąś śmierć.
Okazał się, że ta Francuska została najdłużej żyjącym obywatelem Francji i żyła jeszcze circa 40 lat i przeżyła nie tylko adwokata, ale jeszcze jego dziecko.
Była sobie pewna staruszka we Francji. Miała circa 80lat i jakiś adwokat miał chrapkę na jej duże mieszkanie. Podpisał z nią umowę, że do końca jej życia będzie jej wypłacał pokaźną sumę pieniędzy co miesiąc, a po jej śmierci jej mieszkanie przejdzie na jego własność. Coś jak Life Settlements, zakład o czyjąś śmierć.
Okazał się, że ta Francuska została najdłużej żyjącym obywatelem Francji i żyła jeszcze circa 40 lat i przeżyła nie tylko adwokata, ale jeszcze jego dziecko.