Covid-19 Market Crash
: 21 mar 2020, 11:44
Jesteśmy w trakcie krachu, a nie mamy nawet (do teraz!) dedykowanego tematu, by podyskutować o nim i o naszych portfelach.
Howard Marks mówi, że najważniejszą decyzją jaką musimy podjąć w danym czasie, w danym miejscu to: czy jesteśmy defensywni, czy ofensywni.
Wg niego decyzja ta jest ważniejsza niż wybór między stocks, czy bonds; USA, czy emerging markets; growth, czy value; large cap, czy small; cyclical, czy stable; high yield bonds, czy low yield bonds; short-term, czy long-term itd.
Te decyzje nas nie uratują, gdy będziemy agresywni, kiedy powinniśmy być defensywni, więc pytanie brzmi: obecnie jesteś defensywny, czy agresywny? I dlaczego?
Bardzo chętnie poczytam o Waszym spojrzeniu na obecną sytuację i co robicie teraz na giełdzie. Być może dzięki takiej dyskusji nie jeden z nas zmieni zdanie. Jesteśmy na poziomie 2 304,92 na SP500, czyli -32% od szczytu.
Oczywiście wszystko jest względne, zależy też jak ktoś definiuje te słowa, dlatego dla uproszczenia załóżmy, że: bardzo ofensywny - kupuje agresywnie akcje/ zbliża się do margina; ofensywny - kupuje akcje, ale ma jeszcze (relatywnie) sporo gotówki; defensywny - siedzi w obligacjach i akcjach/nie robi nic, czeka; bardzo defensywny - większość kapitału w obligacjach i keszu.
//
Zacznę od siebie: do niedawna byłem dość defensywny - mało kupowałem, miałem dużo obligacji i keszu.Teraz ofensywny w rozumieniu kupuję akcje, ale ostrożnie. Sprzedałem niedawno wszystkie obligacje z zyskiem i ładuję kapitał w akcje. Na początku realizowałem klasyczne buy the dip, z czasem stałem się ostrożniejszy. Jestem fanem "dziobania", kupuję dość często, ale małymi pakietami, bo nie zgaduje gdzie będzie dołek. Wczoraj np. kupiłem JNJ za 1,5% wartości portfela. Generalnie uważam się za konserwatywnego gracza - na ten moment mam portfel 60% akcji, 40% gotówki. (nie licząc gotówki na czarną godzinę, której nigdy nie zainwestuję). Nie mniej jednak strategia się nie zmienia, jeśli zobaczymy SP 500 na poziomie -50%, mam zamiar być zapakowany all-in w akcje (bez margina).
Dlaczego? Bo uważam, że w długim terminie gospodarka wróci na właściwe tory i będziemy bić nowe szczyty. Nie wiem ile potrwa pandemia i jak duże będą jej konsekwencje, wiem natomiast, że świat boryka się z takimi sytuacjami (patrząc np. na ostatnie 100 lat) i zawsze wychodził obronną ręką. Stawiam na taki scenariusz.
//
Dla tych którzy mówią, "this time it's different", mam fajne memo wspomnianego już Marksa:
https://www.oaktreecapital.com/docs/def ... ferent.pdf
Howard Marks mówi, że najważniejszą decyzją jaką musimy podjąć w danym czasie, w danym miejscu to: czy jesteśmy defensywni, czy ofensywni.
Wg niego decyzja ta jest ważniejsza niż wybór między stocks, czy bonds; USA, czy emerging markets; growth, czy value; large cap, czy small; cyclical, czy stable; high yield bonds, czy low yield bonds; short-term, czy long-term itd.
Te decyzje nas nie uratują, gdy będziemy agresywni, kiedy powinniśmy być defensywni, więc pytanie brzmi: obecnie jesteś defensywny, czy agresywny? I dlaczego?
Bardzo chętnie poczytam o Waszym spojrzeniu na obecną sytuację i co robicie teraz na giełdzie. Być może dzięki takiej dyskusji nie jeden z nas zmieni zdanie. Jesteśmy na poziomie 2 304,92 na SP500, czyli -32% od szczytu.
Oczywiście wszystko jest względne, zależy też jak ktoś definiuje te słowa, dlatego dla uproszczenia załóżmy, że: bardzo ofensywny - kupuje agresywnie akcje/ zbliża się do margina; ofensywny - kupuje akcje, ale ma jeszcze (relatywnie) sporo gotówki; defensywny - siedzi w obligacjach i akcjach/nie robi nic, czeka; bardzo defensywny - większość kapitału w obligacjach i keszu.
//
Zacznę od siebie: do niedawna byłem dość defensywny - mało kupowałem, miałem dużo obligacji i keszu.Teraz ofensywny w rozumieniu kupuję akcje, ale ostrożnie. Sprzedałem niedawno wszystkie obligacje z zyskiem i ładuję kapitał w akcje. Na początku realizowałem klasyczne buy the dip, z czasem stałem się ostrożniejszy. Jestem fanem "dziobania", kupuję dość często, ale małymi pakietami, bo nie zgaduje gdzie będzie dołek. Wczoraj np. kupiłem JNJ za 1,5% wartości portfela. Generalnie uważam się za konserwatywnego gracza - na ten moment mam portfel 60% akcji, 40% gotówki. (nie licząc gotówki na czarną godzinę, której nigdy nie zainwestuję). Nie mniej jednak strategia się nie zmienia, jeśli zobaczymy SP 500 na poziomie -50%, mam zamiar być zapakowany all-in w akcje (bez margina).
Dlaczego? Bo uważam, że w długim terminie gospodarka wróci na właściwe tory i będziemy bić nowe szczyty. Nie wiem ile potrwa pandemia i jak duże będą jej konsekwencje, wiem natomiast, że świat boryka się z takimi sytuacjami (patrząc np. na ostatnie 100 lat) i zawsze wychodził obronną ręką. Stawiam na taki scenariusz.
//
Dla tych którzy mówią, "this time it's different", mam fajne memo wspomnianego już Marksa:
https://www.oaktreecapital.com/docs/def ... ferent.pdf