Szybka okazja na zakup złota i zarobienie 7% w niecały miesiąc, a wszystko to przy małym ryzyku
Cena złota znalazła się aktualnie w takim miejscu, że krótkoterminowym spekulantom opadają szczęki z niedowierzania. Dobrą okazję na szybki zakup potwierdzają wykres i wskaźniki techniczne, a także jako takie podstawy fundamentalne. Mimo tego, transakcja w dalszym ciągu ma charakter czysto spekulacyjny.
Dla mnie argumentem numer jeden za zakupem złota w tym momencie jest fakt, że risk/reward ratio wynosi ponad 1:4. Oznacza to, że w proponowanej transakcji na każdego dolara, którego stratę ryzykujemy w przypadku gdybyśmy nie mieli racji, przypadają 4 dolary zysku, jeśli rację mieć będziemy.
Wszystko to jednak przy odpowiednich założeniach, które wyglądają w tym momencie mniej więcej tak:
- Kupujemy złoto po aktualnej cenie ok. 1254 USD za uncję
- Bezwzględnie zamykamy transakcję ze stratą, jeśli w międzyczasie cena spadnie poniżej 1240 USD
- Cel i poziom realizacji zysków ustawiamy na okolice 1340 USD
Przy takich parametrach transakcji stracić możemy ok. 1,5%, a zarobić ponad cztery razy więcej, czyli ok. 7% minus prowizja od zleceń i ewentualne koszty lewarowania. Sądząc po zakresie i czasie trwania historycznych rajdów złota, nasz horyzont inwestycji wynosi od 1 do 3 tygodni.
Dlaczego złoto powinno rosnąć — analiza techniczna
Przede wszystkim złoto w ciągu ostatniego roku ani razu nie było jeszcze tak bardzo wyprzedane. Wskaźniki RSI i MACD pokazują bardzo niskie poziomy nie widziane od dawien dawna. To sugeruje rychłe krótkoterminowe odbicie.
Poza tym, złoto od początku 2016 roku znajduje się w silnym trendzie wzrostowym, obecnie odbijając się od dolnej linii kanału oraz od długoterminowej średniej kroczącej. W dodatku wydaje się, że kurs zatrzymał się akurat na poziomie wsparcia wyznaczonym przez dołek z końca czerwca.
Powyższe wskazania nie gwarantują oczywiście, że nie nastąpią dalsze spadki. Moim zdaniem jednak, w tym momencie krótkie odbicie jest nieco bardziej prawdopodobne niż pogłębienie się korekty. A dopóki risk/reward ratio transakcji przekracza 1:4, to nawet marne 50% szans na wzrosty w zupełności mi wystarcza.
Analiza fundamentalna także jest za rajdem na północ
Zbliżają się wybory w USA. Jeśli sondaże będą wskazywały rosnącą przewagę Donalda Trumpa, to kraju grozi, delikatnie mówiąc, niestabilność. Chociaż są tacy, którzy mówią wręcz o recesji. W czasach niestabilnych kapitał napływa do aktywów bezpiecznych, takich jak złoto.
W dodatku, jesteśmy w takim momencie, że w USA ceny akcji na giełdzie osiągnęły zawrotne poziomy (CAPE w tym momencie wynosi 27!). Giełda amerykańska potrzebuje więc odreagowania i korekty. Rośnie zatem ryzyko przeceny na akcjach, zwłaszcza, że FED czai się na podniesienie stóp procentowych. Co to ma wspólnego ze złotem? Kruszec używany jest jako dywersyfikacja dla inwestycji w amerykańskie akcje, więc istnieje spora szansa, że część pieniędzy, które odpłyną z giełdy, trafi właśnie tutaj.
No i nie wolno też zapominać, że zapotrzebowanie na złoto z krajów rozwijających się cały czas jest spore (w zeszłym roku same tylko Chiny kupiły 986 ton złota — wzrost o prawie 4%).
Jak zainwestować w złoto na krajowym rachunku brokerskim
Najprościej kupić certyfikaty inwestycyjne Raiffeisen Banku notowane na warszawskiej GPW. Do wyboru mamy certyfikaty typu tracker o symbolu RCGLDAOPEN, które odzwierciedlają ruchy cen złota 1:1 lub certyfikaty z dźwignią typu faktor i turbo. Nie mam nic przeciwko dźwigni, ale trzeba pamiętać, że w certyfikatach typu faktor reset następuje codziennie. W przypadku inwestycji dłuższej niż jeden dzień, to zawsze rodzi trochę większe ryzyko i trzeba dokładnie rozumieć co się robi i jak działa ten instrument.
Inną opcją jest zakup ETF-a na amerykańskiej giełdzie. Wybór jest ogromny, od prostych ETF-ów odzwierciedlających ruchy kruszcu 1:1, przez ETF-y z dźwignią, po ETF-y łączone na złoto i akcje firm wydobywczych, które zazwyczaj rosną razem ze wzrostem cen metalu.
Last but not least — platforma forex i kontrakty CFD. Sposób dobry jak każdy inny. Trzeba tylko wziąć pod uwagę punkty SWAP.
PS. W związku z tym, że jest to transakcja czysto spekulacyjna, nie przesadzajmy z wielkością pozycji. W moim przypadku, na przykład, złoto kupione wczoraj przy cenie 1255 USD stanowi jedynie 1,7% całego portfela inwestycyjnego.
PS 2. Dodatkowym elementem ryzyka jest kurs dolara do polskiej waluty (złoto wyceniane jest w USD, a my inwestujemy w PLN).