Amerykański Bank Centralny na wczorajszym posiedzeniu nie podniósł, ani nie obniżył stóp procentowych, pozostawiając je na górnym poziomie 5.5%. Jak to wpłynie na rynek akcji i na całą gospodarkę?
Brak podwyżki był spodziewany, ale inwestorzy mogli zostać nieco zaskoczeni przez stanowczość z jaką FED stwierdził, że wysokie stopy mają szansę utrzymać się znacznie dłużej niż wszyscy zakładali.
Mówimy więc o sytuacji, w której – jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego – pojawi się może jeszcze jedna drobna podwyżka w tym roku, ale to jest już wliczone w ceny, więc nie ma się czego obawiać. Bardziej problematycznym jest to, że stopy w okolicach 5% będą straszyły – być może – przez cały kolejny rok.
W krótkim terminie z punktu widzenia gospodarki to całkiem dobra wiadomość, bo świadczy o tym, że rynek pracy i popyt dalej są silne, a co za tym idzie – ryzyko recesji oddala się z każdym kolejnym odczytem dobrych danych ekonomicznych. Miękkie lądowanie po cyklu podwyżek jest zatem możliwe. Do tej pory FED-owi udawało się to dwa razy rzadziej niż się nie udawało (to znaczy wyhamować inflację bez spowodowania recesji), ale tym razem powinno być dobrze.
W dłuższym terminie dla całej gospodarki wysokie stopy to jednak kiepska wiadomość, bo prędzej czy później droższy kredyt po stronie firm będzie oznaczał wyższe koszty funkcjonowania, a po stronie konsumentów niższą zdolność zakupową i… wyższe koszty właściwie wszystkiego – od pożyczki na samochód, po oprocentowanie karty kredytowych, z których Amerykanie korzystają na masową skalę.
Z wpływem wysokich stóp na giełdę jest natomiast odwrotnie. Hasło “wyższe stopy przez dłuższy czas” to zła wiadomość w krótkim horyzoncie, bo taka wizja nie do końca była zdyskontowana w obecnych wysokich cenach akcji, co może spowodować korektę. Wyższe stopy oznaczają bowiem wyższe koszty finansowania i koszty operacyjne dla spółek (oraz niższy popyt na ich towary/usługi). Wyższe koszty to natomiast niższe zyski, a niższe zyski to niższy kurs akcji na giełdzie.
Z drugiej strony lekka korekta powinna giełdzie wyjść na dobre, bo spuści trochę powietrza z nadmuchanych wycen spółek giełdowych, głównie tych technologicznych. Jeśli nawet pojawi się teraz jakieś większe cofnięcie, to prawdopodobnie nie będzie ono ani tak długie, ani tak drastyczne, jak bessa w 2022 roku.
Paradoksalnie, utrzymanie wyższych stóp jest potwierdzeniem tego, że fundamentalnie amerykańska gospodarka jest stabilna i ma się lepiej niż sądzono. Potencjalna korekta będzie zatem wynikała raczej z przewartościowania akcji, a nie z tego, że gospodarka wali się na łeb na szyję i inwestorzy zaczynają szukać szalupy ratunkowej.
Warto jednak zwrócić uwagę, że przyszła wysokość stóp procentowych to jedynie prognoza. I to prognoza składająca się z dziewiętnastu różnych projekcji. Na to, jak wyglądają szacowania wysokości stóp procentowych, wpływa bowiem opinia wszystkich członków FED-u, a nie tylko samego Jerome Powella.
A zdanie dziewiętnastu członków Rezerwy Federalnej jest… mocno podzielone. Poniżej można zobaczyć, jak wygląda projekcja wysokości stóp procentowych według poszczególnych komisarzy.
To jest tak zwany FED dot plot, w którym każda z kropek oznacza zdanie jednej osoby z FED odnośnie spodziewanej wysokości stóp w kolejnych latach.
W przypadku końcówki roku 2023 członkowie FED-u są dość zgodni – 7 kropek uważa, że stopy procentowe na koniec roku zostaną ustalone na średnim poziomie 5.37%, a 12 kropek, że na średnim poziomie 5.62%.
Zakres stóp ustalany jest co prawda w skokach o 0.25%, ale aktualna ich wysokość nie jest pojedynczą liczbą, lecz pewnym zakresem z minimalną i z maksymalną dopuszczalną stopą. Średni poziom 5.37% oznacza zatem, że w rzeczywistości członkowie FED-u prognozują zakres stóp w wysokości 5.25-5.50%, a średni poziom 5.62%, że prognozują zakres 5.50-5.75%.
O ile w prognozach na 2023 komisarze FED-u są w miarę zgodni, to sytuacja wygląda już nieco mniej jednoznacznie w prognozach na rok 2024, gdzie spodziewany zakres wynosi mniej więcej od 4.5-5.5%, w zależności od tego, kogo zapytać. Jedna z osób twierdzi nawet, że stopy wzrosną powyżej 6%. Przydatne tutaj może być spojrzenie na medianę, która mówi o średnim poziomie 5% na 2024 rok, czyli spodziewamy się raczej lekkiej obniżki stóp.
Sytuacja na kolejne lata jest już bardziej rozmyta i jedyne, co możemy z niej wyczytać, to że sam FED nie do końca wie, czego można się spodziewać. Równie dobrze stopy mogą znaleźć się na poziomie 5.5%, jak i na wysokości 2.5%. Niemniej, konsensus (mediana przewidywań) zakłada, że stopy od teraz będą obniżane, co teoretycznie oznacza… lata kolejnej hossy na rynku akcji.
Jak powszechnie wiadomo – niższe stopy nie tylko stymulują zyski firm, ale uzasadniają też wyższe wyceny spółek giełdowych. Także pomimo możliwej korekty w najbliższych tygodniach, a może nawet i miesiącach, perspektywy dla rynku akcji wyglądają całkiem różowo.
No chyba, że wydarzy się coś nieprzewidzianego i FED będzie musiał zmienić zdanie odnośnie kształtu polityki monetarnej, co czynił już wielokrotnie. W tym momencie jednak nie ma większego sensu zawracać sobie tym głowy, bo nikt z nas nie jest w stanie przewidywać wydarzeń, które ze swej natury są… nieprzewidywalne.
Czytaj dalej
Wszystkie pojęcia