O tym mówi Wall Street
Huśtawki nastroju Donalda T. (ciąg dalszy)

To znowu się dzieje. Chyba staje się już tradycją zaczynanie tego newslettera od tego, że huśtawki nastroju Donalda Trumpa po raz kolejny wywołują fale skrajnych emocji wśród inwestorów.

Jeszcze tydzień temu amerykański prezydent sugerował, że porozumienie handlowe z Chinami jest w zasięgu ręki. Tymczasem w środę, w swoim niepowtarzalnym stylu, zmienił narrację i ogłosił nałożenie nowych taryf celnych na chińskie towary. Efekt? Krach na giełdach. Hongkong w dół o 3,6% w jeden dzień, a w USA coraz większy niepokój o eskalację konfliktu i ostateczną utratę cierpliwości przez Xi Jinpinga.

Cały ten polityczny teatr absurdu osiąga nowe wyżyny groteski. Najnowsze uzasadnienie dla taryf? Walka z narkotykami w Stanach Zjednoczonych.

Tak, tak, to nie pomyłka – nałożenie 10-procentowych ceł na chińskie meble, elektronikę i sprzęt sportowy ma ponoć pomóc ograniczyć kryzys opioidowy. Choć rzeczywiście część substancji chemicznych wykorzystywanych do produkcji fentanylu pochodzi z Chin, trudno się oprzeć wrażeniu, że to jedynie pretekst, który ma zamaskować prawdziwe intencje prezydenta. Jakie? Tego, jak się wydaje, nie wie już nawet sam Trump.

Jedno jest pewne – chaos będzie się pogłębiał. Trump, który nie ma nic do stracenia, bo kadencji już nie powtórzy, pozostaje postacią skrajnie nieprzewidywalną. I choć rynki zwykle z czasem uodparniają się na polityczne zawirowania, tym razem może być inaczej.

Skala lekkomyślnych decyzji jest bowiem bezprecedensowa. Nowe cła napędzają presję inflacyjną, a nieprzemyślane deklaracje podważają fundamenty światowego porządku. Europa traci poczucie bezpieczeństwa, Rosja i Chiny otrzymują jasny sygnał, że amerykański parasol ochronny nie jest już taki niezawodny, a globalna stabilność staje się mglistym wspomnieniem.

Czy to oznacza, że inwestowanie na Wall Street robi się zbyt niebezpieczne? Niekoniecznie. Trump otoczony jest przez najpotężniejszych graczy amerykańskiego biznesu, którzy nie dopuszczą do tego, by ich interesy – a wraz z nimi interesy akcjonariuszy – zostały poważnie naruszone.

Reszta świata może mieć powody do zmartwień, ale amerykański rynek, nawet jeśli czeka go korekta, powinien wyjść z tego zamieszania obronną ręką. Smutne, ale prawdziwe.

Wykres tygodnia

Gigantyczne niedźwiedzie zakłady opcyjne zajęte na papierach Nvidii przyczyniły się do pogłębienia spadków na akcjach, które traciły w czwartek 8%. Nvidia wynikami pobiła co prawda prognozy analityków i przedstawiła optymistyczne oczekiwania na przyszłość, ale z jakiegoś powodu to nie wystarczyło, aby zahamować spadki