W tym tygodniu Wall Street mówi właściwie tylko o jednym. Po raz pierwszy od marca 2020 roku Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe i to aż o 0.50%. Co równie ważne, Jerome Powell zasygnalizował dalsze obniżki, być może już na listopadowym i grudniowym posiedzeniu.
Pomimo tego, że kolejne cięcia najprawdopodobniej nie będą aż tak spektakularne, jak obecne (raczej dwa razy po 0.25%), to decyzja została przywitana zgodnym entuzjazmem zarówno ze strony ekonomistów, jak i inwestorów.
Taka seria obniżek pomaga po równo gospodarce i giełdzie. Dla konsumentów niższe stopy oznaczają niższe raty i niższe koszty odsetek na kartach kredytowych, które przekładają się na większe wydatki, co napędza z kolei zyski firm i pomaga gospodarce rosnąć.
Niższe stopy to także niższy koszt finansowania dla spółek, które potrzebują zewnętrznego kapitału do tego, aby się rozwijać. Po raz kolejny – niższy koszt oznacza wyższe zyski, a wyższe zyski oznaczają wyższe kursy akcji.
Obniżki stóp wpływają także na niższe rentowności na rynku obligacji rządowych, które są używane jako miara porównawcza tego, jak drogi jest rynek akcji. Im niższy zysk możliwy do wypracowania bez ryzyka (niższy risk-free rate), tym bardziej inwestorzy tolerują wyższe koszty nabycia akcji zapewniających większe zwroty z inwestycji, co uzasadnia rosnące wskaźniki P/E i P/S.
Mówiąc inaczej – nadchodzące czasy powinny być dobre zarówno dla rynku akcji, jak i dla rynku długu, nawet pomimo początkowej słabej reakcji ze strony obligacji na obniżkę stóp.
Czytaj dalej
Wszystkie pojęcia