Trading For a Living Live

Witam
Dostałem właśnie maila od jednego z moich brokerów.

Please note that as a foreign account holder, you may be subject to new/increased U.S. withholding tax by the upcoming section 1446(f) regulation effective as of 01/01/2023.

Section 1446(f) of the U.S. Internal Revenue Code imposes new withholding and reporting requirements on sales of partnership interest. Generally, the securities affected are classified as partnerships for U.S. tax withholding purposes. Such securities include Master Limited Partnerships, Publicly Traded Partnerships, and Exchange Traded Funds.

Any foreign accounts holding securities that are in scope for section 1446(f) will be subject to additional withholding requirements on and after 01/01/2023.

Current section 1446 regulations already extend to include withholding on partnership distributions. Starting 01/01/2023, additional requirements include a new 10% withholding tax on distributions and 10% withholding tax on proceeds from partnership securities.

Zgodnie z https://www.irs.gov/pub/irs-trty/poland.pdf
zyski z obligacji osiągnięte w USA nie są opodatkowane w USA jedynie w Polsce. (Oczywiście mowa o polskich rezydentach podatkowych).
Czyli z samych obligacji zapłacimy w USA 0%, ale już z ETF na obligacje zapłacimy 15%.

Hmm, ale czy to ma jakieś praktyczne znaczenie? No bo nawet jak tych 15% będzie ściągnięte w USA, to w Polsce do dopłaty pozostanie jedynie 4%, więc efektywnie to i tak sumarycznie wyjdzie 19% podatku.

Dopóki biorą poniżej 19% to pikuś, bo jak pisał Tomek, tyle to trzeba i tak zapłacić.

Gorzej jak biorą 30% i później trzeba to jakoś odzyskiwać w sposób tak zbiurokratyzowany, że i tak nie warto. Jak to ma miejsce np. przy francuskich dywidendach.

Ogólnie USA jest krajem bardzo przyjaznym dla inwestorów - tam wystarczy jednorazowy elektroniczny formularz i nie musisz się bawić w jakieś pieczątki i zaświadczenia co roku. Nie jesteś ich rezydentem, zabierają ci 15% i cześć, nikt cię więcej nie męczy.

Europa to natomiast trzeci świat. Albo specjalnie utrudniają zwrot nadwyżek podatkowych, żeby zniechęcić ludzi do upominania się o to, co im się należy.

Czy mając naliczony francuski podatek 30%, wstawiamy go jako podatek zapłacony u źródła i możemy go użyć jako tarczy podatkowej przy wyliczaniu sumarycznych 19% kiedy jednocześnie mamy aktywa w USA od których u źródła zapłaciliśmy 15%?

Tak, mając podatek od francuskiej dywidendy 30%, w Polsce nie musisz już nic dopłacać.

Patrz art. 30a ust. 9 ustawy.

Podatnicy, o których mowa w art. 3 ust. 1, uzyskujący poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej przychody (dochody) określone w ust. 1 pkt 1-5, od zryczałtowanego podatku obliczonego zgodnie z ust. 1, od tych przychodów (dochodów), odliczają kwotę równą podatkowi zapłaconemu za granicą, jednakże odliczenie to nie może przekroczyć kwoty podatku obliczonego od tych przychodów (dochodów) przy zastosowaniu stawki 19%.


Tak więc zwrotu nadpłaty, która ci się należy na mocy umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, w Polsce też nie dostaniesz.
Możesz uzyskać ten zwrot od brokera, po dostarczeniu mu zaświadczeń, w które bawić się nie warto.
Trzeba bowiem pamiętać, że formularz W8-BEN ma zastosowanie jedynie do dywidend amerykańskich. Francja ma inne formularze i inne procedury, które są uciążliwe i które trzeba powtarzać co roku.

Thorwald pisze: ↑07 kwie 2024, 13:45 Czy mając naliczony francuski podatek 30%, wstawiamy go jako podatek zapłacony u źródła i możemy go użyć jako tarczy podatkowej przy wyliczaniu sumarycznych 19% kiedy jednocześnie mamy aktywa w USA od których u źródła zapłaciliśmy 15%?

Hmm, jak dotąd liczyłem to per kraj, więc bilansowania między krajami nie robiłem. Ale w sumie dobre pytanie zadałeś.

I przyznam, że tak na szybko i literalnie w treści ustawy nie widzę, aby nie można było tego bilansować i dokonywać odliczenia po zsumowaniu wszystkich dywidend z całego świata oraz całego sumarycznego podatku zapłaconego łącznie we wszystkich krajach (poza PL). Hmmm...

W teorii możesz mieć rację i może nawet udałoby ci się wygrać spór z nimi.
Pytanie czy warto ?
Bo na pewno nie będzie tak, że oni "od ręki" uznają ci taką interpretację. Będą dokonywać jakiejś wykładni celowościowej i łączyć to z umowami o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Ty się możesz oczywiście z nimi twardo nie zgadzać i boksować w sądzie administracyjnym (kasa na prawników, strata czasu).

Osobiście więc radzę po prostu omijać takie problemy. Jak masz jakąś spółkę np we Francji, to ją po prostu sprzedaj i odkup dzień po dywidendzie.
To jest często najlepsze wyjście, bo wtedy nie zapłacisz więcej niż 19% od dochodu. No chyba, że dywidenda jest na tyle mała, że w ogóle warto ją olać.

Oczywiście jest tu też haczyk, bo może się w praktyce okazać, że odcięcie dywidendy (spadek cen) nie zadziała w oczekiwany sposób (ostatecznie to rynek decyduje o cenach). Ale coś za coś.

PS. Natomiast w USA nie trzeba się przejmować. Tam jest wszystko tak jak powinno być - potrącają ci 15%, w Polsce dopłacasz brakujące 4%. Bez biurokracji i kombinowania.

Tak, w moim przypadku to drobnica nie warta zachodu. Możliwe, że dla obu stron.

Przy założeniu, że komukolwiek będzie chciało się kontrolować twój wyciąg, co jest wysoce wątpliwe, to pozostaje kwestia precedensu.

U ciebie to może być 5 zł różnicy na skutek innej interpretacji przepisów, a u innych podatników może to być już 500 tys zł.
Rzecz w tym, że US nie będzie stosować różnej wykładni tych samych przepisów dla różnych podatników.
Więc gdyby weszli spór to dla precedensu, dla obrony korzystnej dla siebie wykładni, a nie dla jakichś dodatkowych super-pieniędzy które mogą z ciebie wycisnąć.