Trading For a Living Live

Long term tak :)

Tym się różni inwestowanie od spekulacji. W krótkim horyzoncie giełda to hazard i nieprzewidywalne kasyno pełne chaotycznych zachowań. W długim horyzoncie jednak spółki z coraz lepszymi wynikami będą miały coraz wyższe kursy akcji.

Mogę się założyć o skrzynkę dobrej whiskey, że akcje Amazona, Paypala czy Nvidii za trzy lata będą o wiele wyższej niż są dzisiaj (albo o skrzynkę dobrego wina, że już po roku będą wyżej niż są dzisiaj). Natomiast w krótszym horyzoncie nie założę się o nic, bo nie mam zielonego pojęcia, co wydarzy się w międzyczasie.

Dlatego ja nie zawracam sobie głowy tym, że firmy raportują genialne wyniki kwartalne, a mimo tego ich kurs spada. W krótkim horyzoncie nic mnie ten kurs nie obchodzi. Liczą się dobre wyniki, rosnące prognozy i to, że biznes się rozwija. Kursy akcji prędzej czy później nadgonią.

Ja też nie mam wątpliwości, że te spółki sobie poradzą. Natomiast one teraz nie są na fali.
Po 1,5 roku lockdownu nie myślę o rowerku peloton, nowym laptopie czy może kolejnym abonamencie netflixa.
Teraz chciałbym się "wyrwać z klatki" i korzystać z usług firm działających bardziej "w terenie", że się tak wyrażę.

Dodatkowo jest presja inflacyjna. Piszę presja, bo nie wiem czy będzie faktycznie inflacja. Wiem natomiast, że surowce już wyraźnie drożeją (zobaczcie chociażby miedź, kukurydza, ropa).

Jest też ryzyko, że część tej armii świeżych inwestorów ściągnie żetony ze stołu, ciągnąć w dół instrumenty finansowe, które bardzo szybko urosły.
Już teraz to się dzieje. Po co inwestor spekulacyjny ma trzymać pieniądze w spółkach tech ? Oni teraz siedzą w krypto, które z resztą są bańką spekulacyjną w najczystszej postaci.

Zastanawiam się ilu z nowych da sobie spokój z giełdą, a ilu na niej zostanie (część pewnie już dorobiła się milionów na spekulacji), no i jak się to wszystko w wyniku tego ustabilizuje.

Wojtas pisze: ↑06 maja 2021, 10:23 Ja też nie mam wątpliwości, że te spółki sobie poradzą. Natomiast one teraz nie są na fali.
Po 1,5 roku lockdownu nie myślę o rowerku peloton, nowym laptopie czy może kolejnym abonamencie netflixa.
Teraz chciałbym się "wyrwać z klatki" i korzystać z usług firm działających bardziej "w terenie", że się tak wyrażę.

Inwestowanie przez pryzmat tego co nam się wydaje a jak jest może prowadzić do błędnych decyzji dlatego w takich sytuacjach najlepiej jest opierać się na twardych danych.

Twarde dane, dobre sobie. Takie słowa-wytrych z których właściwie nic nie wynika.

@Tomek - czekamy na aktualizacje portfela : )

Zapomniałem wrzucić, sorrki. Maj to był dramat dla tego aktywnego portfela, bo dużo opcji zbliża się do końca terminu wygaśnięcia i w tym miesiącu one zjechały w większości do 90% straty. Zobaczymy, czy da się z tego jeszcze wyjść na jakiś plus.

To sytuacja z maja (obecnie już sporo odbiło, ale pokazuję tu ujęcia miesięczne):

Od początku, czyli od listopada pasywny +13%, a aktywny -6%. Bez względu na to, czy finalnie po roku ten aktywny wyjdzie na plus i jednak pobije benchmark (pewnie tak) czy też nie, to już teraz widzę, że takie wahania są nie do zaakceptowania w dużym portfelu. No ale głębsze wnioski będę wyciągał po pełnym roku.

Nie ma też co ukrywać, że timing to był fatalny, bo większość tych aktualnie posiadanych opcji była wystawiona na przełomie lutego/marca, kiedy zaczęła się ta przeciągająca korekta na spółkach growth. Póki co pozamykałem trochę opcji, które były na plusie lub na lekkiej stracie, żeby uratować gotówkę, no a reszta ma jeszcze 2-3 miesiące życia, więc trzymam kciuki i czekam na lepsze czasy :)

Pozwolę sobie lekko zaśmiecić temat i dopytam w celach edukacyjnych. Tak się składa, że w ramach eksperymentu w tym samym czasie kupiłem kilka opcji CALL (pewnie stąd akurat teraz te spadki, wcześniej nie próbowałem... ;) ) i ich termin wygasania to właśnie czerwiec/lipiec w większości. Napisałeś, że by ratować gotówkę sprzedałeś opcje na małym zysku/koło 0, ale co z tymi, które są ponad -90%? Zostawiłeś do samoistnego wygaśnięcia, czy ratowałeś jakieś resztki? Uśredniałeś takie opcje już wcześniej i zamknąłeś z mniejszą stratą? Ciekaw jestem Twojego zachowania. Okres trafił się faktycznie fatalny, ale wszystko łatwiej ocenić po czasie. Jak w takiej sytuacji należałoby się zachować "podręcznikowo"?

Zamykam wszystko, co ma w sobie wyłącznie time value i mniej niż 30 dni do wygaśnięcia, żeby ratować co się da, a jeśli uważam, ze potencjał do odbicia dalej jest duży, to kupuje nowe opcje z terminem 3-6 miesięcy, ale z niższym poziomem wykonania (ATM najczęściej).

W sumie nie wiem, czy to jest podręcznikowe zachowanie, ale takie opcje, które maja mniej niż 30 dni do wygaśnięcia i stratę 80-90%, to rzadko kiedy wychodzą już na plus, wiec warto uratować z nich tyle pieniędzy, ile można.

Update po czerwcu: aktywny w tym miesiącu wzrósł o +79%, a pasywny o +20%:


Od początku, czyli od listopada 2020, pasywny jest na plusie 37%, a aktywny 69%.

A tak wygląda aktualny skład:

Niezle :).
Jaki masz plan gdy poszczegolne opcje beda wygasac? Rollowanie dalej opcji, jakis rebalancing czy realizacja zysku?

To zależy tylko od tego, ile upside’u zostało poszczególnym akcjom. Samo postępowanie z opcjami to rzecz wtórna i techniczna; dla mnie powód tego działania musi być raczej fundamentalny.

Jeśli upside jest niski, to zamykam. Jeśli upside jest wysoki, to roluje na 30 dni przed wygaśnięciem, chyba ze pierwotna opcja ma blisko 100% wartości wewnętrznej, to wtedy jej nie zamykam, tylko obok wystawiam drugą na dłuższy termin. No chyba, ze ta pierwsza pozycja zajmuje już zbyt duży procent portfela, to nie zwiększam wtedy jej proporcji i nie zwiększam ekspozycji na te sama spółkę, żeby nie lokować w niej zbyt dużego ryzyka.

Generalnie postępuje tu dość mocno uznaniowo. Np. raczej zamykam opcje, które maja jeszcze wartość czasu, a dobiega 30-40 dni do wygaśnięcia, no chyba ze taka opcja jest na stracie >90%, to już zostawiam ją i liczę na łut szczęścia. No chyba, ze zmieniłem zdanie na temat spółki, to wtedy ratuje, co się da.

Dużo jest tych „no chyba że” w moim podejściu do giełdy :)

Gratuluję :)
Ja z Twojej listy 'na próbę' kupiłem jednego calla. Po wynikach portfela możesz łatwo zgadnąć, którego...

Tomek pisze: ↑02 lip 2021, 07:03 To zależy tylko od tego, ile upside’u zostało poszczególnym akcjom. Samo postępowanie z opcjami to rzecz wtórna i techniczna; dla mnie powód tego działania musi być raczej fundamentalny.

Jeśli upside jest niski, to zamykam. Jeśli upside jest wysoki, to roluje na 30 dni przed wygaśnięciem, chyba ze pierwotna opcja ma blisko 100% wartości wewnętrznej, to wtedy jej nie zamykam, tylko obok wystawiam drugą na dłuższy termin. No chyba, ze ta pierwsza pozycja zajmuje już zbyt duży procent portfela, to nie zwiększam wtedy jej proporcji i nie zwiększam ekspozycji na te sama spółkę, żeby nie lokować w niej zbyt dużego ryzyka.

Generalnie postępuje tu dość mocno uznaniowo. Np. raczej zamykam opcje, które maja jeszcze wartość czasu, a dobiega 30-40 dni do wygaśnięcia, no chyba ze taka opcja jest na stracie >90%, to już zostawiam ją i liczę na łut szczęścia. No chyba, ze zmieniłem zdanie na temat spółki, to wtedy ratuje, co się da.

Dużo jest tych „no chyba że” w moim podejściu do giełdy :)

Tomek
Rozumiem ze w tym portfetu masz tylko opcje call. Dobrze myślę?

Na to wygląda. IV jest na tyle nisko, że spodziewając się wzrostów lepiej kupować calle niż wystawiać puty.

Tak, dokładnie. Dla akcji o wysokiej cenie nominalnej kupuję czasem też Bull Call Spready, ale to wszystko są strategie debetowe. Ciężkie czasy dla sprzedawaczy opcji nastały ostatnio :)

Tomek pisze: ↑05 lip 2021, 11:15 Tak, dokładnie. Dla akcji o wysokiej cenie nominalnej kupuję czasem też Bull Call Spready, ale to wszystko są strategie debetowe. Ciężkie czasy dla sprzedawaczy premii nastały ostatnio :)

A na uniwersytecie i w kursie opcyjnym mówił ze raczej sprzedaje opcje PUT....
hmmm......:-) A było juz tak pieknie.

A tak na serio to te call na jaki okres ze tak co najmniej 120+ dni

Michał

No bo raczej sprzedaję, ale ta strategia z tego wątku jest jedynym wyjątkiem w całym portfelu. Ona stanowi ledwie 1% kapitału, uskuteczniam ją bardziej w celu porównania A/B niż w celu stricte zarobkowym.

DTE co najmniej 90 dni, ale często okresy są dłuższe.

Z lekkim opóźnieniem wrzucam, ale w lipcu:

Active: +3.58%, a od początku, czyli od listopada 2020: +84%
Passive: +0.20%, a od początku, czyli od listopada 2020: +44%


Tak wyglądał portfel na koniec lipca:


Na początku sierpnia zamknąłem część pozycji z niskim upside'm lub bliską datą wygasania i dokupiłem nowe o dłuższych terminach. Teraz wygląda tak:


Nie ma teraz za bardzo czego włożyć do tego portfela, bo wszędzie niskie upside'y na tych spółkach growth, więc czekam na korektę, żeby zapakować resztę pieniędzy. W końcu stanie z boku na gotówce to też zajęcie jakiejś pozycji :)

Coś tam się w sumie pojawiło z upside'ów, więc dzisiaj nowe zakupy opcyjne:

Zendesk? Gdzieś ktoś kiedyś pisał na forum, że firma się miewa kiepsko od środka... Tylko nie jestem w stanie sobie przypomnieć kto ;|

Siła tego argumentu jest tak porażająca, że dzisiaj chyba zamknę tę pozycję uznając, że się pomyliłem.

Tomek pisze: ↑20 sie 2021, 06:10 Siła tego argumentu jest tak porażająca, że dzisiaj chyba zamknę tę pozycję uznając, że się pomyliłem.

Brzmi średnio, ale nie żałuję, że zamknałem wtedy pozycję na ~150$ ;)
Na 90% news pochodził od @Baldwin

Q'bot pisze: ↑20 sie 2021, 09:56

Tomek pisze: ↑20 sie 2021, 06:10 Siła tego argumentu jest tak porażająca, że dzisiaj chyba zamknę tę pozycję uznając, że się pomyliłem.

Brzmi średnio, ale nie żałuję, że zamknałem wtedy pozycję na ~150$ ;)
Na 90% news pochodził od @Baldwin

To teraz możesz dokupić taniej ;) oczywiście żart.

Ja tradycyjnie pomęczę Gospodarza, ale dlaczego część grasz na krótszy termin a część nawet na przyszły rok? Opierasz to o jakieś konkretne spodziewane wydarzenia, wyniki, etc. tych konkretnych spółek?

Z góry dzięki za odpowiedź.

Długi termin ma właściwie tylko Nvidia, bo tutaj upside wcale nie jest taki duży, wiec daje sobie szanse, żeby przeczekać potencjalna korektę w Q3/Q4.

Poza tym nie ma tu żadnego uzasadnienia merytorycznego. Czasem zależy to od dostępności opcji (nie na wszystkie akcje sa dostępne w miesięcznych interwałach), a czasem od mojego widzimisie. Argumentów merytorycznych tu jednak nie ma, liczy się growth, momentum i upside.

No a co do samego Zendeska, to growth jest niezaprzeczalny: