Na parkiecie w Moskwie trwa korekta. Podrzucam kolejny pomysł na to jak wykorzystać przecenę akcji i zainwestować w Rosji
O tym jak zainwestować w Rosji przy pomocy ETF-a o symbolu RSX pisałem już na początku stycznia. Ostrzegałem wtedy jednak, że nie warto póki co zawierać niezabezpieczonej transakcji, bo istnieje duże ryzyko korekty. Ta korekta właśnie nastąpiła. Możliwe więc, że zbliża się moment, w którym można już zainwestować w gospodarkę Rosji bez potrzeby zabezpieczania się na opcjach. W dodatku w nieco bardziej wysublimowany sposób niż zwykły zakup ETF-a RSX.
Czym wywołany został ostatni zjazd notowań rosyjskich akcji chyba nie trzeba nikomu mówić. Jednak napięcie geopolityczne po paru dniach zaczyna opadać, a do głosu znowu dochodzą poprawiające się rosyjskie fundamenty.
Od strony technicznej na wykresie ETF-a RSX widać trwający od ponad roku bardzo ładny trend wzrostowy, do którego warto było by się podpiąć przynajmniej na najbliższych kilkanaście miesięcy. Kusi zwłaszcza fakt, że moskiewska giełda zaoferowała właśnie kilkunastoprocentowy rabat na zakupy.
Od strony fundamentalnej spółki z ETF-a także wyglądają bardzo korzystnie, ponieważ cały fundusz charakteryzuje się wskaźnikiem P/E 7.5 oraz P/B 0.8, a to oznacza niezwykle atrakcyjne wyceny, których próżno szukać dzisiaj na zachodnich giełdach.
Teoretycznie można więc spokojnie kupić jednostki funduszu RSX i liczyć, że ich wartość z upływem kolejnych miesięcy będzie stabilnie rosła. Rzeczywiście jest na to spora szansa.
Jednak moim zdaniem istnieje jeszcze lepszy sposób, żeby zbudować ekspozycję na Rosję, niż zwykły zakup ETF-a. Poniższy obrazek wyjaśnia dlaczego.
Po co kupować cały koszyk, w którym znajdują się spółki technologiczne typu Yandex z wyceną P/E na poziomie 61 czy Mail.ru na poziomie 23, skoro można postawić wyłącznie na najtańszych liderów z całego ETF-a, o największym potencjale wzrostowym? Mam na myśli dwie pierwsze firmy odpowiadające za lwią część portfolio funduszu, czyli Sberbank i Gazprom o wskaźnikach P/E 6.3 oraz 3.45. Prawda, że ich cena wygląda atrakcyjnie na tle pozostałych rosyjskich molochów?
Dobre wyceny mają także inne spółki, np. Tatneft, ale moim zdaniem w portfelu wystarczy już jeden przedstawiciel branży wydobywczej, czyli Gazprom. Tak więc wszystkim zainteresowanym inwestycją w Rosji, zamiast kupna ETF-a RSX, polecam zakup akcji – a właściwie ADR-ów – Gazpromu (OTC: OGZPY) oraz Sberbanku (OTC: SBRCY) i ewentualne uzupełnienie portfela o ruble kupione za dolary (short pary USD.RUB). Rubel umacnia się wobec dolara już od ponad roku i nic nie wskazuje na to, żeby to był kres jego możliwości. Zwłaszcza w kontekście ostatnich wypowiedzi Trumpa odnośnie siły USD.
Pozostaje tylko pytanie czy korekta na rosyjskiej giełdzie już w tym momencie dobiega końca czy pociągnie jeszcze kursy w dół przez parę następnych dni? Ja dopiero co pozbyłem się akcji Gazpromu i części opcji na RSX w obawie przed dalszymi spadkami wywołanymi przez niepewność na linii USA-Rosja, ale zrobiłem to tylko po to, żeby po długim weekendzie odkupić je ewentualnie po lepszej cenie. Być może był to niepotrzebny ruch, przynajmniej jeśli chodzi o Gazprom, ale konsekwentnie poczekam jeszcze z ponownym zakupem do następnego tygodnia.
Sytuacja jest o tyle komfortowa, że właściwie każdy rozwój wypadków na moskiewskiej giełdzie będzie dobrym argumentem do zakupów, zarówno odbicie i zakończenie korekty jak i jej dalszy rozwój, który pozwoli wejść na rynek za jeszcze mniejsze pieniądze. To wszystko oczywiście pod warunkiem, że w międzyczasie nie zmieni się sytuacja polityczna, a Trump nie wykorzysta świątecznego czasu do zwiększenia swojej aktywności na Twitterze.