Największa na świecie baza danych ekonomicznych dostępna za darmo. Poznajcie FRED-a
Żyjemy w czasach, w których gromadzenie, przechowywanie i przetwarzanie informacji jeszcze nigdy nie było tak łatwe i tak tanie. Mimo tego, indywidualni inwestorzy ciągle sporo decyzji podejmują „na czuja”, a nie na podstawie twardych weryfikowalnych danych. Może czas to zmienić?
Każdy ma jakąś opinię na każdy temat. Wystarczy zapytać kogokolwiek, co myśli o dowolnym zagadnieniu, a jest duża szansa, że osoba ta będzie miała swoje zdanie. W dodatku często radykalne.
Służba zdrowia? Panie, rozebrać i od nowa zrobić, a lekarzom to tak 50% uciąć, bo oni prywatnie dorabiają. Piłka nożna? Skrzydłem trzeba było i do Lewandowskiego, to by na remis wyciągnęli. Nowa nitka autostrady? Za mało kruszywa pod betonem, ze szwagrem byśmy to lepiej położyli. A ciocia to po co w te góry jedzie, do Kołobrzegu nie lepiej?
Coraz więcej osób niestety posiada także potrzebę, aby swoją opinią podzielić się z innymi w internecie. Problem tylko w tym, że większość osób nie posiada najmniejszych kwalifikacji do tego, aby można było uznać ich opinie za cokolwiek wiarygodne, a tym bardziej użyteczne.
Dopóki chodzi o opinie na temat tego, gdzie pojechać na wakacje, to pal licho, bo po pierwsze – bardzo trudno było by tu w ogóle zweryfikować wiarygodność i kwalifikacje osoby wypowiadającej daną opinię, a po drugie – nie ma w ogóle możliwości sprawdzenia prawdziwości lub fałszu danych, na których owa opinia bazuje, ponieważ takich danych zwyczajnie nie ma. No bo jak inaczej niż empirycznie zweryfikować za wczasu czy cioci będzie lepiej w Kołobrzegu czy jednak w Kudowie Zdroju?
Dobry nawyk fact-checkingu
Zupełnie inaczej jednak sytuacja wygląda w przypadku wypowiadania opinii na temat stanu gospodarki, sytuacji fundamentalnej spółki czy zachowania się rynku akcyjnego w obliczu inflacji, deflacji, niskich stóp procentowych, rosnącego PKB, spadającego bezrobocia, ujemnych spreadów, wysokiego zadłużenia i wszystkich innych okoliczności rynkowych, które w ten czy w inny sposób są… mierzalne i weryfikowalne.
Ray Dalio, legendarny twórca Bridgewater Associates, poradził kiedyś swoim pracownikom, żeby za każdym razem, gdy usłyszą opinię na jakiś temat, odruchowo pytali jej autora, na jakich danych bazował formułując swoje zdanie? Jaka jest jego argumentacja? Jaki był jego tok myślenia? W jaki sposób kropki zostały połączone?
Dopiero w ten sposób można ocenić podstawy i logikę całego wywodu. Bez znajomości danych wejściowych bardzo trudno było by podjąć decyzję na temat tego, czy dane wyjściowe przedstawione w formie opinii, powinny mieć dla nas w ogóle jakąkolwiek wagę.
Sytuacja nieco komplikuje się, gdy osoby wyrażające swoje opinie, czasem nawet z własnej inicjatywy podpierają się danymi i wykresami, jednak informacje te są zmanipulowane albo zwyczajnie nieprawdziwe.
Równie często co celowo, twórcy opinii formułują je w dobrej wierze, jednak bazując na podstawie obiegowych czy stereotypowych obserwacji w rodzaju: w miastach jest coraz więcej samochodów, dlatego zapotrzebowanie na ropę będzie rosło.
Na pierwszy rzut oka taka teza ma sens i jest logiczna. Jednak usłyszawszy ją od razu powinniśmy zadać sobie pytanie czy jest to fakt czy opinia? Czy w miastach rzeczywiście jest więcej samochodów? A jeśli tak, to w których? W Warszawie czy w Radomiu też? A może chodzi o miasta chińskie? Czy w skali globalnej rzeczywiście mamy coraz więcej aut na ulicach miast czy wręcz odwrotnie? Jak i gdzie mogę to sprawdzić?
Dlatego zanim arbitralnie stwierdzimy czy jakakolwiek opinia warta jest przyswojenia, powinniśmy samodzielnie zweryfikować dane, które leżą u podstaw jej sformułowania. Jeśli na ich podstawie chcemy podejmować dobre decyzje, to innego wyboru niestety nie ma.
Kim jest FRED?
FRED to skrót od Federal Reserve Economic Data, czyli od największej na świecie darmowej bazy danych ekonomicznych, która agreguje ponad 567 000 różnych wskaźników gospodarczych pochodzących z 87 źródeł. W 2012 roku magazyn Business Insider nazwał portal FRED najbardziej niesamowitą internetową stroną ekonomiczną we Wszechświecie.
FRED i ALFRED (Archival Federal Reserve Economic Data) zapewniają odbiorcom z całego globu bezpłatny dostęp do historycznych oraz aktualnych danych agregowanych, opisywanych i przetwarzanych przez oddział badawczy amerykańskiego Banku Centralnego.
Siłą portalu jest jego wyszukiwarka, która na podstawie wpisanej dowolnej frazy, wyszuka setki danych, o które może nam chodzić. Wpisując „car sales” otrzymujemy 945 różnych danych sięgających 1960 roku, które dotyczą tego, jak przez ten czas zmieniała się sprzedaż różnego typu samochodów i jak wygląda ona dzisiaj.
Drugą zaletą portalu są łatwo konfigurowalne wykresy, na których można zwizualizować wszystkie historyczne dane, aby spojrzeć na nie z szerszej perspektywy i dostrzec trend lub prawidłowość (albo jej brak).
Czasem spojrzenie na szerszy horyzont czasowy może odwrócić obserwację o 180 stopni, bo okazuje się, że coś, co sprawdza się od ostatnich pięciu lat, tak naprawdę jest wyjątkiem, a nie regułą, jeśli weźmiemy pod uwagę dłuższy horyzont.
Jednak prawdziwy powód, dla którego zawodowi inwestorzy tak chętnie korzystają z FRED-a jest możliwość łączenia i nakładania na siebie różnych serii danych.
Dzięki temu w błyskawiczny sposób porównamy ze sobą, np. korelację indeksu S&P 500 ze złotem czy obligacjami, albo sprawdzimy jak rynki akcyjne zachowywały się w otoczeniu spadającej inflacji, ujemnego PKB czy rosnącego zadłużenia.
Przy pomocy FRED-a przede wszystkim jednak możemy szybko zweryfikować czy to zadłużenie rzeczywiście rośnie, a inflacja spada lub to, jak faktycznie ujemne spready pomiędzy różnymi seriami obligacji wpływały potem na rynki akcyjne.
Czy niskie bezrobocie było widoczne przed recesjami czy po? Czy sentyment konsumentów aktualnie się psuje czy poprawia? Czy sprzedaż nowych domów rośnie czy wyhamowuje? A co z kosztami obsługi zadłużenia? Wydatkami rządowymi? Zyskami spółek z S&P 500?
I najważniejsze – jak to wszystko jest skorelowane z zachowaniem się kursów akcji na giełdzie?
Gwarantuję, że wyrobienie sobie nawyku tzw. fact checkingu i umiejętne posługiwanie się zbiorami danych pozwoli obalić zdecydowaną większość tez inwestycyjnych czy ekonomicznych krążących w internecie.