Gigantyczny producent aluminium dla przemysłu górniczego, technologicznego, samochodowego itd. Ostatnio firma zainteresowała się też drukiem 3D na potrzeby wojska i dostała duże kontrakty od firm typu Lockheed Martin czy Boeing.
Alcoa za 2016 r. odnotowała potężną stratę 400 mln netto, w efekcie której kurs spadł tak nisko, że obecny wskaźnik P/B wynosi 1.1. Wydaje się, że nikt tej firmy teraz nie chce. A jednak od początku 2017 roku spółka dostała aż 12 pozytywnych rekomendacji, m.in. od maklerów z Morgan Stanley, Goldman Sachs, JPMorgan, Citi czy Deutsche Bank. Mimo tego cena wzrosła jedynie z 30 do 33 USD. A średni poziom docelowy z rekomendacji wynosi aż 43 USD, czyli 30% powyżej dzisiejszego kursu.

No dobra, ale same rekomendacje z Wall Street to za mało, żeby wejść w transakcję. Co moim zdaniem będzie więc katalizatorem do wzrostów? Otóż wynik za Q1. Konsensus wynosi 221 mln zysku netto za Q1! Przypominam, że w całym 2016 r. strata netto wynosiła 400 mln, a więc połowę tej straty firma planuje odrobić już po pierwszym kwartale 2017 r. Potem prognozy przewidują zjazd, bo Q2 to wynik na poziomie 119 mln zysku netto, Q3 – 2 mln, Q4 - 58 mln. Jednak wszystko to przy stabilnych przychodach ok. 3 mld kwartalnie. Cały rok spółka powinna zamknąć około 283 mln netto na plusie. No ale to pierwszy kwartał będzie odpowiadał za największy skok zysku.

Dlatego biorąc pod uwagę:
1. niską wycenę spółki,
2. całą serię pozytywnych rekomendacji z ostatnich tygodni, po których nie nastąpił jeszcze żaden skok notowań kursu,
3. prognozę wyników za Q1, które opublikowane będą w kwietniu,
moim zdaniem całkiem spore szanse powodzenia ma zagranie na wzrosty pod wyniki z Q1, bo jeśli te wyniki spełnią prognozy analityków, to kurs powinien dość mocno wystrzelić, przynajmniej na krótki czas.
Dlatego zamiast akcji idealnym pomysłem będą tu lewarowane opcje CALL, np. z ceną wykonania 32 i z terminem wygaśnięcia na lipiec. Uważam, że ta transakcja ma bardzo duże szanse powodzenia. Jednak w moim przypadku jest to zagranie wyłącznie krótkoterminowe o charakterze spekulacyjnym, a nie inwestycyjnym. Nie radzę nikomu kupowania w tym momencie amerykańskich akcji z perspektywą długoterminową.