Kolejne dane, tym razem z Polski: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Indeks ... 16156.html




Wyraźnie podążamy tutaj za Niemcami, co w sumie nie jest jakąś tajemnicą od dawna. Samo PMI jeszcze nie świadczy o jakiejś tragedii, ale ciekawi mnie jaki będziemy mieć wzrost PKB za Q2.

Na YT z kanałów, która staram się śledzić jeden z prowadzących podał jako barometr zbliżającej się recesji czyli NASDAQ TRANSPORTATION i historycznie wychodzi, że jest to całkiem niezły barometr jak na razie.

A czym się różnił szczyt w 2007 roku od tego w 2006, w 2005, 2004 i w 2003 roku?

Ten szczyt to jest raczej bliżej 2008 chwilkę przed tym jak mieliśmy zjazd. Od razu zaznaczę, że nie jestem jakimś specem tylko prostu staram się słuchać i analizować różne informacje.

Ale to czy to był szczyt czy nie był szczyt, to się dowiesz dopiero po fakcie. Takie obserwacje są zatem bezużyteczne. Już nawet nie wspominam, że ktoś próbuje stawiać jakieś kreski na wykresie liniowym i wyciągać z tego wnioski...

Bardziej był powiedział, że to się po prostu wyrysowuje parabola i w każdym miejscu jest obsunięcia mamy powiedzmy recesję czy problemy. A skoro rysuje się parabola tak jak to w końcu łupnie to się nie pozbieramy ;)
Nie jestem specem od AT więc sam możesz w wolnej chwili gdzieś spoglądnąć na ten wykres, jak dla mnie jest to w miarę sensowne ale czy to będzie jakimś rzeczywiście dobrym wskaźnikiem to czas pokaże, na razie można powiedzieć że się w miarę sprawdza.

United States: Economic growth in Q3 stronger than previously estimated
Wzrost GDP za Q3 zrewidowany do 2.1%. Recesji dalej nie widać, spowolnienie owszem. Twarde dane zawsze wygrają z chciejstwem i prognozami. Rok się kończy i zapowiedzianego armageddonu jak nie było tak nie ma.

Mnie już jakiś czas temu nachodziło pytanie, czy recesja będzie oznaczać spadki na rynkach finansowych.
Przecież w gospodarce może się dziać tragicznie, nadejdzie kryzys demograficzny, pojawić się mogą niespodziewane kataklizmy, lecz zmierzam do tego, iż FED uruchamiając QE bez konkretnych limitów emisji, byłby w stanie teoretycznie stanowić nieustająca stronę popytową na wyprzedawane aktywa. Ulica pozbędzie się jako pierwsza, potem będą chciały odsprzedać instytucjonalni, a spadków nie będzie, skoro bank centralny z nieograniczonym portfelem kliknie sobie Kupuj PKC ;P
W Japonii średnio to działa, ale wielkich spadków także nie odnotowują.

Jeśli się mylę, to może mnie ktoś oświecić.

Bank centralny w USA nie ma możliwości prawnych, aby skupować aktywa z rynków publicznych, ani tym bardziej nabywać akcje poszczególnych spółek czy ETF-ów.

Gorszy stan gospodarki to mniejsza sprzedaż produktów i usług, mniejsza sprzedaż to mniejszy zysk, a mniejsze zyski firm to niższe kursy akcji. W końcu ostatecznie zawsze chodzi o EPS-y.

Tomek pisze: ↑

29 gru 2019, 08:31

Bank centralny w USA nie ma możliwości prawnych, aby skupować aktywa z rynków publicznych, ani tym bardziej nabywać akcje poszczególnych spółek czy ETF-ów.

Oficjalnie sam z siebie nie może, ale skoro udziałowcy Fed'u to banki komercyjne mogą same siebie 'nakarmić' dopływem świeżo emitowanej gotówki i czynić z nią co tylko zapragną. No chyba, że spadki na indeksach są z góry ustalone przez BIS, by w odpowiednim momencie instytucje zrobiły zakupy po taniości. Gorzej gdyby ta data była ustalona przed wyborami w USA ;P

Oficjalnie sam z siebie nie może, ale skoro udziałowcy Fed'u to banki komercyjne mogą same siebie 'nakarmić' dopływem świeżo emitowanej gotówki i czynić z nią co tylko zapragną.

To chyba nie tak, bank komercyjny raczej nie może skupować akcji z rynku? Chyba że inwestycyjny (ale te nie są "dokapitalizowane" przez banki centralne). chociaż nawet słowo "dokapitalizowane" jest błędne, bo nikt za darmo nic nie dostaje od centralnych.

No chyba, że spadki na indeksach są z góry ustalone przez BIS, by w odpowiednim momencie instytucje zrobiły zakupy po taniości. Gorzej gdyby ta data była ustalona przed wyborami w USA ;P

W jaki niby sposób BIS miałby "narzucać" spadki na indeksach? Indeks = zestaw X akcji. Jeśli wszyscy inwestorzy (indywidualni, instytucje, fundusze) zdecydują się naraz sprzedać wszystkie firmy wchodzące w dany indeks (np WIG), to indeks WIG spadnie prawie do zera. Żaden BIS nie ma tu możliwości ingerencji bezpośredniej.

Q'bot pisze: ↑

29 gru 2019, 13:06

Oficjalnie sam z siebie nie może, ale skoro udziałowcy Fed'u to banki komercyjne mogą same siebie 'nakarmić' dopływem świeżo emitowanej gotówki i czynić z nią co tylko zapragną. No chyba, że spadki na indeksach są z góry ustalone przez BIS, by w odpowiednim momencie instytucje zrobiły zakupy po taniości. Gorzej gdyby ta data była ustalona przed wyborami w USA ;P

Chyba czytasz za dużo tradera21 lub jemu podobnych. Jeszcze mi się nie zdarzyło zauważyć, żeby jakiś samozwańczy "specjalista od banków centralnych" trafnie przewidział w którym kierunku pójdzie ten czy ten rynek i czy będzie jakiś kryzys czy nie. To są dobre tematy do filmów z żółtymi napisami albo luźnych rozmów przy piwie, ale sensownego portfela inwestycyjnego na tym nie oprzesz.

Piszę z pamięci, ale z tego co pamiętam:
Ustawa Franka Dodda wprowadziła częściowo "regułę Volckera" która zakazywały bankom handlu ryzykownymi aktywami na własny rachunek. Mogli handlować tylko na zlecenie klienta, do zabezpieczania pozycji, do 3%kapitałów własnych, papierami z ubezpieczeniem i w kilku innych przypadkach.
Aktualnie w USA jest presja na złagodzenie ustawy Franka Dodda i dane większej swobody bankom.

Cześć.

Jak byście skomentowali aktualną sytuację gospodarczą, a co za tym idzie perspektywy dla giełdy ?

Koronawirus skończy się prędzej czy później, ale długotrwałe konsekwencje gospodarcze będą jeszcze trwać długo, aż ludzie już dawno zapomną, że była jakaś epidemia. Zapraszam do dyskusji.

Q'bot pisze: ↑

28 gru 2019, 17:18

FED uruchamiając QE bez konkretnych limitów

Coż... cieszyć się czy nie, że przypadkiem miałem rację ;P
Zostało jeszcze zalegalizowanie zakupów akcji.