domi pisze:Ok, dopisałeś słowo klucz, którego mi brakowało - recesja. Czyli spadek sprzedaży będzie wynikał z recesji, a nie z obniżki stóp.

Tak. Większośc deweloperów ma rentownośc na granicy Biedronki i jest gigantycznie zadłuzona przez emisje obligacji (bez zabezpieczenia). Gdy recesja uderzy -> RPP zetnie stopy do 0.00%, ale potrzeba ok 2 lat, żeby zobaczyć ich skutek. Wtedy będą wykupy obligacji, a deweloperzy ani chętnych na mieszkania nie będą mieli, a za coś obligacje spłacić trzeba będzie... I ... game over...

Podsumowując można założyć, że ceny zaczną spadać spadać jakoś za rok, może dwa lata? Tak by to się zgrywało z recesją.
Można mniej więcej oszacować kiedy moglibyśmy mieć ewentualny dołek cenowy?

Greg wytłumacz mi jeszcze proszę dlaczego przy zerowych stopach ma rozkwitnąć wynajem, raty kredytu powinny być przecież niskie, więc dlaczego ludzi nie byłoby stać na mieszkania?
Skoro można tanio kupić mieszkanie na kredyt to po co wynajmować?

Ceny nieruchomości spadaja zwykle bardzo powoli. Ludzi chętnie podnoszą, a powoli opuszczają. Jeśli będzie recesja to ludzie mogą z obawy o pracę przesuwać decyzję o zakupie nieruchomości.

Kris, jeśli 70% kupuje za gotówkę to kto będzie zmuszony sprzedawać? To nie Ameryka. Zobacz na 2008 czy aż tak dużo ceny poleciały?

Kris. Zakładasz, że ile z tych 30% kupuje pod inwestycje?

Widzisz o tym właśnie mówię. Ceny się łatwo podnosi, a trudno obniża. Pracowałem kilka lat w nieruchomościach przed kryzysem w 2008. Liczyłem na to, że będą bardzo duże obniżki po kryzysie i niestety się nie doczekałem. Później miałem nadzieję, że się wysypią Ci z tych programów rządowych z dofinansowaniem. Też się nic nie stało. Wyobraź sobie, że znam kilka osób, które mają nieruchomości pod wynajem teraz, a z myślą o tym, że za kilka lat ich dzieci będą miały na start. To jest trochę tak jak z Tesla Tomka. Nie wiesz jaką ma sytuację indywidualny inwestor i czym się kieruje, niestety wydaje mi się, że z tymi spadkami na nieruchomościach nie będzie tak kolorowo przynajmniej w większych miastach.

Kris, jak chcesz się szybko pozbyć mieszkania to daj cenę niższa niż rynek. Bo jak pamiętam to ostatnie obniżki wyglądały tak że jak ktoś nie chciał obniżyć ceny to cały czas spadal równo z rynkiem i ostatecznie sprzedaż trwała długo bo ponad rok i za cenę niższa niż jakby odrazu zjechał o 10k.

Spadek cen mogą wywołać tylko dwa zjawiska:

• hiperinflacja > wysokie stopy procentowe > drogie w utrzymaniu kredyty > pozbywanie się nieruchmości za gotówkę
• kryzys światowy > bezrobotni z kredytem > brak możliwości spłaty kredytów > pozbywanie się nieruchomości za gotówkę

Problem jest taki, że w przypadku (1) posiadanie gotówki jest niewskazane, w (2) samemu można się znaleźć w trudnej sytuacji, a wtedy gotówka lub aktywa pochodne będą na wagę złota.
Kiedy... tego nikt nie wie. Dowiemy się że jest dopiero jak uderzy z pełną siłą.

Kris, ja Cię doskonale rozumiem. Załóżmy że masz to na kredyt, rata + czynsz ok 1500 PLN, trzymanie tego kolejne 6 miesięcy to prawie 9k to nie lepiej od razu zjechać z ceną? Jak zaczynają spadać ceny nieruchomości to jeżeli będziesz opuszczał cenę wraz z rynkiem to nie będziesz atrakcyjny.

PL_Andrev pisze:Spadek cen mogą wywołać tylko dwa zjawiska:

• hiperinflacja > wysokie stopy procentowe > drogie w utrzymaniu kredyty > pozbywanie się nieruchmości za gotówkę
• kryzys światowy > bezrobotni z kredytem > brak możliwości spłaty kredytów > pozbywanie się nieruchomości za gotówkę

Problem jest taki, że w przypadku (1) posiadanie gotówki jest niewskazane, w (2) samemu można się znaleźć w trudnej sytuacji, a wtedy gotówka lub aktywa pochodne będą na wagę złota.
Kiedy... tego nikt nie wie. Dowiemy się że jest dopiero jak uderzy z pełną siłą.

Hiperinflacja spowoduje spadek cen? Nie kupuje tego.

Kris pisze:domi. kupione za gotówkę czynsz pomijalny (jest śmiesznie niski) :) (stan deweloperski)

OK czyli utrzymywanie pozycji nie wiele Cię kosztuje tyle co czynsz. Dalej to nie zmienia faktu, że jeżeli Twoja nieruchomość nie ma czegoś w sobie na czym zależy kupującemu to nie otrzymasz za to wysokiej ceny.

Apropo hiperinflacji, zastanawiam się dlaczego mój bank jakiś czas temu zmienił limit przelewów do 500k. Przypuszczam, że niewiele osób dysponuje taka gotówką na rachunku a oni się tłumacza względami bezpieczeństwa.

Kris pisze:Możesz ten limit zmienić w każdej chwili :) Chodzi o względy bezpieczeństwa :)

Wiesz, że w czasie hiperinflacji to 500k może być osiągnięte bardzo szybko. Ciekawe czy wtedy też będzie dało się to zmienić.

Te wprowadzania wszystkich bail out czy bail in czy przejęcia części depozytów zmuszają człowieka do zadawania pytań typu po co?

Eksperymenty zawsze przeprowadza się na mniejszych organizmach.