Cześć,

mam pytanie takie, jak w temacie. Zastanawia mnie sens wypłacania dywidendy przez spółki.

Firmy wchodzą na giełdę, aby zebrać kapitał - mamy IPO, następuje sprzedaż akcji i spółka otrzymuje pieniądze.
Mogłoby się wydawać, że dalej kurs akcji jest już bez znaczenia dla takiej spółki, więc nie musi się ona starać o atrakcyjność swoich akcji (poza sytuacjami, gdy mamy kolejną emisję, ale jeśli firma potrzebuje zewnętrznego finansowania, to nie wypłaca dywidendy).

Dywidendę wypłacają zazwyczaj firmy stabilne z długą historią, więc raczej dokonują skupu akcji, a nie emisji nowych.

To może być atrakcyjne dla akcjonariuszy, ale co zyskuje firma dzieląc się swoim zyskiem?

Na pewno zarząd ma akcje i dostanie wtedy dywidendę, ale oni równie dobrze mogliby podnieść inne swoje wynagrodzenie bez potrzeby wypłaty dywidendy każdemu akcjonariuszowi.

Zadaj sobie podstawowe pytanie w jakim celu ktoś zakłada firmę i odpowiedź sama przychodzi :) Inne są cele spółki a inne są cele właścicieli tej spółki :)

W grę wchodzą co najmniej 3 rzeczy:
- podatki (dywidenda opodatkowana jest podatkiem liniowym, a nie progresywnym)
a przede wszystkim:
- są to pozorne czynności prawne (a więc z założenia bezprawne),
- grozi za to odpowiedzialność karna za działanie na szkodę spółki / akcjonariuszy.

Co do dwóch ostatnich.
Jeśli zarząd wypłacałby sobie horrendalne wynagrodzenia tylko i wyłącznie w celu wykiwania akcjonariuszy, zostałoby to zakwestionowane przez sądy jako pozorna czynność prawna tzn. pod pozorem wypłaty wynagrodzenia wypłacano by dywidendy lub wręcz wyprowadzano majątek.
Czynności pozorne są dobrze ugruntowane w prawie cywilnym, prawie podatkowym i mają bogate orzecznictwo.
Nie wolno tego robić i każdy jeden sąd to uchyli.

Inną sprawą jest wiarygodność rynkowa spółki, która po prostu wyprowadza majątek na szkodę akcjonariuszy.
No i przede wszystkim co na to nadzór finansowy oraz organy ścigania, bo przepisy karne na to też są (jak np art. 296 kodeksu karnego).

A tu masz szerzej, jeśli chcesz drążyć temat: https://mojafirma.infor.pl/spolki/21292 ... polki.html

Aby zarząd podniósł sobie wynagrodzenie, musi mieć zgodę właścicieli, czyli akcjonariuszy. Jeżeli to wynagrodzenie skonsumuje dywidendę, to zarząd zarobi więcej, a właściciel mniej lub wcale. Właściciel (akcjonariusze, a tutaj zdarzy się pewnie jeden, czy dwóch dużych) daje kapitał po to aby zarobić w ogólnym rozrachunku. Oczywiście zarobek to niekoniecznie dywidenda, ale także i sama wartość biznesu, który można kiedyś sprzedać drożej komuś innemu (akcje, pakiety akcji). O ile taki ktoś w ogóle się znajdzie, bo jak tu sprzedać taką Coca Colę, czy inny Citibank...wtedy i dywidenda coś daje.
Firma, dla której pracuję (mała S.A. w PL) była kiedyś startupem i ktoś kiedyś włożył do niej swój kapitał. Przez parę latek kapitał akcyjny był używany do budowy biznesu, systemów IT, bazy klientów. Więc pewnie żadnej dywidendy nie było, ale stopniowo rosły przychody, za nimi podążały koszty, ale starczało też na CAPEX. Po paru latach (ok. 5 lat) przychody wzrosły na tyle (w setkach procent), że ktoś inny kupił wszystkie akcje za dobrą cenę i pierwszym właścicielom kapitał zwrócił się razy ileśtam-naście. Nowy właściciel liczy na to samo. A jak się firma stanie tak duża, że już większa nie będzie, dobry biznes będzie wypłacał ostatniemu właścicielowi przyzwoitą dywidendę. A gdyby zarząd chciał całą kasę dla siebie, to właściciel rozważy zmianę zarządu.

winnie-the-pooh pisze: ↑

24 cze 2020, 17:10

Aby zarząd podniósł sobie wynagrodzenie, musi mieć zgodę właścicieli

Jemu chodziło o to, że sprzedajesz dajmy to 40% akcji zachowując 60% czy ile ci tam potrzebne.
Później te 60% powołuje sobie przychylny zarząd, wyprowadza majątek, itp, itd rolując tym samym te pozostałe 40% udziałowców.

tu jest to fajnie opisane: https://cliffcore.com/why-do-companies-pay-dividends/

po IPO faktycznie jakby firma nie miała planów emisji akcji, to mogłaby nic nie wypłacać (bo swoje zgarnęła z rynku), ale też będąc na giełdzie jej wartość giełdowa wpływa (jeśli dobrze rozumiem) na potencjalną zdolność kredytową (jeśli taka firma chciałaby brać kredyty), no a jeśli wyroluje inwestorów, którzy wyrzucą takiego śmiecia, to nie sądzę, że banki przychylnie się ustosunkują :D

po drugie dużo firm giełdowych motywuje pracowników opcjami, akcjami, zatem w ich interesie jest, żeby dobrzy ludzie nie spier...uciekli z firmy, która robi takie niefajne wałki :D

Wojtas pisze: ↑

24 cze 2020, 19:37

winnie-the-pooh pisze: ↑

24 cze 2020, 17:10

Aby zarząd podniósł sobie wynagrodzenie, musi mieć zgodę właścicieli

Jemu chodziło o to, że sprzedajesz dajmy to 40% akcji zachowując 60% czy ile ci tam potrzebne.
Później te 60% powołuje sobie przychylny zarząd, wyprowadza majątek, itp, itd rolując tym samym te pozostałe 40% udziałowców.

40% ma 2 przewodniczących w radzie nadzorczej na 5 wiec po cichu nic nie zrobią :)

Weź pod uwagę, że te 40% to może być inwestor rozproszony.

Poza tym w każdej spółce mają codziennie miejsce jakieś umowy i operacje gospodarcze. I nie, rada nadzorcza nie ogarnia codziennej działalności spółki.
Zarząd jest jedynym organem, które na bieżąco wie co się dzieje w firmie.

Jednak wracając do tematu, to nie jest przecież tak, że spółki nie podlegają żadnym regulacjom, a ich zarządy mogą robić "co chcą". Bo chyba autorowi tematu tak właśnie się wydaje. Tym bardziej spółki giełdowe.
Jak prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą, to rzeczywiście możesz robić co ci się podoba ze swoim majątkiem. Ale spółka kapitałowa z wieloma udziałowcami, to już zupełnie inna bajka.


Poza tym nawet jak masz 100% udziałów w spółce i jednocześnie nią zarządzasz, to możesz zostać pociągnięty do odpowiedzialności (majątkowej, a także i karnej) za działanie np na szkodę wierzycieli. Jeśli doprowadzisz spółkę do bankructwa, ale w porę nie złożysz wniosku o upadłość.
W zasadzie nawet nie musisz mieć udziałów w spółce, wystarczy, że nią zarządzasz, żebyś za to zarządzanie odpowiadał.