Dzień dobry,
mam konto brokerskie w Lynx w EUR (mieszkam w DE).
Z tego co doczytałem na stronie Lynx-a, to kupując akcje w innych walutach mam dwie możliwości:
a) kupuję bespośrednio akcje denominowane w obcej walucie. Pojawia mi się ujemne saldo w danej walucie oraz akcje o tej samej wartości i w tej same walucie. W tym momencie jestem chroniony przed zmianą kursu obcej waluty (nie za darmo oczywiście)
b) najpierw wymieniam EUR na walutę obcą, a poźniej kupuję akcje w tej walucie. Jest to moja preferowana metoda.
Pytania do Szanownych Forumowiczów:
1) czy metoda b) jest najlepszym sposobem w przypadku długoterminowych pozycji? (kilka lat)
2) czy są jeszcze inne metody na kupowanie akcji w obcych walutach?
3) czy są jakieś konsekwencje natury podatkowej przy wykorzystaniu metody b) ?
Będę wdzięczny za odpowiedzi oraz opinie i komentarze.
Mateusz
Kupowanie akcji w obcych walutach
Re: Kupowanie akcji w obcych walutach
Cześć, generalnie jest tak, że aby kupić akcje w obcej walucie, najpierw musisz tę walutę posiadać. Sposoby na to są dwa, czyli albo najpierw wymieniasz swoje euro na tę docelową walutę i za te nowe środki własne kupujesz akcje albo pożyczasz tę walutę docelową od brokera, za co płacisz mu odsetki tak, jak od udzielonego kredytu.
Ta druga metoda faktycznie zabezpiecza Cię przed ryzykiem walutowym, ale kosztuje kilka procent rocznie (czasem nawet kilkanaście) w zależności od waluty, w której zaciągasz pożyczkę. Moim zdaniem zatem przy inwestycjach wieloletnich lepiej jest posiłkować się kapitałem własnym, który jest darmowy, a nie pożyczką brokerską, która kosztuje minimum kilka procent.
Pożyczkę od brokera można zaciągać, gdy wyczerpiesz już środki własne i chciałbyś się zlewarować. Wtedy można korzystać z w miarę niskich stóp i wykorzystywać środki z margina.
Nie ma już innych metod kupowania akcji w obcych walutach. Natomiast co do kwestii podatkowych, to jeśli zakup obcej waluty nie był celem samym w sobie i nie był przeprowadzony do osiągnięcia zysku na zmianach kursowych, lecz wymieniona waluta posłużyła jedynie do zakupu akcji docelowych, to w Polsce nie rodzi to żadnych dodatkowych konsekwencji podatkowych. W Niemczech pewnie tez nie, ale tutaj pewności nie mam.
Ta druga metoda faktycznie zabezpiecza Cię przed ryzykiem walutowym, ale kosztuje kilka procent rocznie (czasem nawet kilkanaście) w zależności od waluty, w której zaciągasz pożyczkę. Moim zdaniem zatem przy inwestycjach wieloletnich lepiej jest posiłkować się kapitałem własnym, który jest darmowy, a nie pożyczką brokerską, która kosztuje minimum kilka procent.
Pożyczkę od brokera można zaciągać, gdy wyczerpiesz już środki własne i chciałbyś się zlewarować. Wtedy można korzystać z w miarę niskich stóp i wykorzystywać środki z margina.
Nie ma już innych metod kupowania akcji w obcych walutach. Natomiast co do kwestii podatkowych, to jeśli zakup obcej waluty nie był celem samym w sobie i nie był przeprowadzony do osiągnięcia zysku na zmianach kursowych, lecz wymieniona waluta posłużyła jedynie do zakupu akcji docelowych, to w Polsce nie rodzi to żadnych dodatkowych konsekwencji podatkowych. W Niemczech pewnie tez nie, ale tutaj pewności nie mam.
Re: Kupowanie akcji w obcych walutach
Dziękuję Tomku za wyczerpującą odpowiedź.
Pozdrawiam,
Mateusz
Pozdrawiam,
Mateusz