Re: Kredyt inwestycyjny | Fund trading
: 03 lip 2018, 04:02
To twoja ksiazka?Gilfoyle pisze:Ku przestrodze książka której jeszcze nie ma: "Bez Stopa. Czyli jak straciłem 2 mln na giełdzie" https://wspieram.to/bezstopa
https://www.tradingforaliving.pl/forum/
https://www.tradingforaliving.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=210
To twoja ksiazka?Gilfoyle pisze:Ku przestrodze książka której jeszcze nie ma: "Bez Stopa. Czyli jak straciłem 2 mln na giełdzie" https://wspieram.to/bezstopa
Jeśli chcesz żyć tak jak przeciętny człowiek, to powinieneś posłuchać opinii i wybrać średnią (przeciętną), ale musisz pamiętać, że przeciętny człowiek jest po prostu przeciętny. Jeśli chcesz życie jak w Madrycie i wewnętrzny głos podpowiada Ci, że dasz radę to zrób to nie oglądając się na innych. Większość woli pewną pensję co miesiąc, życie spokojne, przeciętne a Madryt tylko na widokówce. Jeśli chcesz by Twoje życie było inne, abyś na koniec mógł się odwrócić i zobaczyć swoje ślady na ziemi, a nie chodnik z kostki rób tak jak mówi ci głos wewnętrzny. Każde działanie niesie ze sobą konsekwencje, ale w życiu ważniejsze jest koncentrowanie się na celu, niż rozważanie każdego potencjalnego niebezpieczeństwa. Człowiek musi w życiu od czasu do czasu wepchnąć chipsy na środek stołu i powiedzieć "all in". Te momenty zostaną z Tobą na zawsze. Powodzenia.wujt pisze:Dziękuję wszystkim za spostrzeżenia.
Gwoli ścisłości, chciałbym naprostować jeszcze jedną rzecz. Nie zamierzałem zadłużać się już w tym momencie, tym samym nie planowałem nauki na pożyczonym kapitale. Chyba, że w formie ww fund tradingu, gdzie płacę abonament w wysokości kilkuset $ miesięcznie i ryzykuję tylko tą kwotę, no i oczywiście możliwość wyrzucenia mnie z progamu. Jakie widzicie minusy w takim podejściu?
Warunkiem koniecznym (ale nie jedynym), jaki stawiam sobie żeby podjąć próbę realizacji tego planu jest stworzenie systemu, który nie będzie pozwalał na jakiekolwiek kompromisy.
Jeśli chodzi o inwestowanie/naukę w grupie - czemu nie. Mieszkam w Krakowie, może ktoś uczestniczy tutaj w takich spotkaniach lub chce utworzyć taką grupę?
Nie.Plastic Tofu pisze:To twoja ksiazka?Gilfoyle pisze:Ku przestrodze książka której jeszcze nie ma: "Bez Stopa. Czyli jak straciłem 2 mln na giełdzie" https://wspieram.to/bezstopa
Sorry, że zapytam, ale co cię wzięło na polecanie książki gdzie gość stracił 2 bańki? Jako przestroga jak nie czynić w życiu?Gilfoyle pisze:Nie.Plastic Tofu pisze:To twoja ksiazka?Gilfoyle pisze:Ku przestrodze książka której jeszcze nie ma: "Bez Stopa. Czyli jak straciłem 2 mln na giełdzie" https://wspieram.to/bezstopa
dammad pisze:Zdecydowanie jesteś napalony, ale jeszcze tego nie widzisz, nie rozumiesz. Pytasz bardziej doświadczone osoby, a ich reakcją jest niedowierzanie, przestroga przed tym co napisałeś. Rozumiesz dlaczego? Zastanów się dobrze.
Jeśli się już zastanowiłeś i doszedłeś do wniosku, że to jednak mili ludzie i nie robią tego z nudów, a po prostu chcą jako znacznie bardziej doświadczeni inwestorzy uchronić cię w ten sposób przed stratą kapitału, gratuluje.
(...)
Gilfoyle pisze:Ktoś mi kiedyś powiedział że trudno się czegoś nauczyć bazując na sukcesach. Za to wiele można nauczyć się na cudzych (swoich też) błędach.
Poza tym w naszym kraju, mówienie o porażkach to wciąż powód do wstydu. Ta książka to dowód na to, że to podejście się zmienia.
To nawet nie przestroga. Ktoś może po prostu odebrać w krótszym czasie cenne lekcje. Sam tak robię, co nie zmienia faktu, że i tak popełniam głupie błędy. Ale za to niezbyt kosztowne.
Wrodzona skłonność do lekceważenia doświadczeń innych ludzi nie występuje tylko wśród dzieci i osób takich jak ja - bardzo często wyraźnie widoczna jest u ludzi podejmujących decyzje w biznesie i inwestorów.
Jeżeli myślicie, że czytanie książek historycznych pozwoli wam 'uczyć się na błędach innych', zastanówcie się nad następującym eksperymentem przeprowadzonym w XIX wieku. To bardzo znany przypadek w psychologii: szwajcarski lekarz Claparede miał pacjentkę cierpiącą na ostry zanik pamięci. Jej stan był tak zły, że lekarz musiał przedstawiać się jej co 15 minut, żeby wiedziała, z kim rozmawia. Któregoś dnia przed uściśnięciem jej ręki na powitanie ukrył w dłoni pinezkę. Następnym razem kobieta szybko cofnęła rękę, kiedy chciał się z nią przywitać, ale nadal go nie rozpoznawała. Od tego czasu omówiono wiele przepadków pacjentów cierpiących na amnezję, z których wynika, że ludzie mogą się bezwiednie uczyć, a efekty tej nauki nie są przechowywane w świadomej pamięci. W terminologii naukowej pamięć świadomą i nieświadomą określa się odpowiednio mianem deklaratywnej i niedeklaratywnej. Unikanie ryzyka będące skutkiem przeżytych doświadczeń w dużej mierze bierze swój początej z tej drugiej pamięci. Szacunku dla historii nabrałem dopiero wtedy, gdy uświadomiłem sobie, że nie potrafię się jej uczyć z podręczników.
Chwała Ci za to, że Ci się chce. I uczyć i polecać.Gilfoyle pisze:Ktoś mi kiedyś powiedział że trudno się czegoś nauczyć bazując na sukcesach. Za to wiele można nauczyć się na cudzych (swoich też) błędach.
Poza tym w naszym kraju, mówienie o porażkach to wciąż powód do wstydu. Ta książka to dowód na to, że to podejście się zmienia.
To nawet nie przestroga. Ktoś może po prostu odebrać w krótszym czasie cenne lekcje. Sam tak robię, co nie zmienia faktu, że i tak popełniam głupie błędy. Ale za to niezbyt kosztowne.
W kraju, w którym obchodzi się rocznicę powstania warszawskiego? ;)Gilfoyle pisze:Poza tym w naszym kraju, mówienie o porażkach to wciąż powód do wstydu.
To, że na foreksie traci >90% ludzi jest wiedzą powszechną. Nie zdziwiłbym się, gdyby autor zmyślił całą historię. Sam mógłbym napisać taką książkę na podstawie paru wpisów na forach internetowych i przy odrobinie weny. No ale to taki mój wrodzony cynizm ;).Gilfoyle pisze:Ta książka to dowód na to, że to podejście się zmienia.