durin pisze:Greg, fajny pomysł z tą książką.
Jako że giełda to psychologia może w ramach krótkiego wstępu lub podrozdziału coś w stylu:
"wstęp do psychologii inwestowania: pesymizm i optymizm w erze łatwo dostępnej informacji".
Chodzi mi o to, że fajnie to widać na tym forum jak macie różne podejście z Tomkiem. I że w sumie wątek crashu ma 1000 stron już praktycznie, więc jakim silnym paliwem jest pesymizm etc itd.
To psychologia ... Jak reagujesz jak masz coś zyskać a jak stracić? Robiono badania kiedyś gdzie chodzono po domach i uszczelnienia okien sprzedawano o ile dobrze pamiętam. W jednym przypadku mówiono "Ile może Pan zyskać na naszych uszczelnieniach" a w drugim "Ile może pan stracić bez naszych uszczelnień"... Liczba zamówień w opcji #2 było o 50% większa.
Dlatego ludzi to tak przekonuje. Nie mam zielonego pojęcia co się stanie, ale mechanizmy rynkowe są zawsze takie same i wychodzi na to, że osiągneliśmy szczyt. Nikogo nie straszę, tylko sucho komentuje to co widzę od stycznia tego roku i póki co nic na lepsze się nie zmienia. A że to przyciąga, bo to strach to co ja na to poradzę...
Dlaczego wątek ma 1000 stron? Bo jak na rok komentowania wydarzeń to sporo, na upartego i ze 2000 mogłoby być, ale wiele komentarzy sobie daruje.
W/g mnie sztuką jest pokazać dlaczego tak się dzieje i udowodnić tezę, że to rynek kreuje rzeczywistość a nie odwrotnie, a moją teorię "krachową" wdrażam po raz pierwszy na żywym organizmie komentując to tutaj i po prostu sprawdzam jak to się zachowa i czy to ma sens i co tam trzeba podciągnąć. Cieżko przejść w obóz niedźwiedzia, gdzie każdy się zachwyca tym, że może iść tylko do góry, ale też trzeba pokazać dlaczego tak się twierdzi i jakoś to obronić.
W/g mnie reguły rynku są istnie banalne i łatwe do przewidzenia i tego dotyczy ten eksperymentalny wątek, bo oczywiście nie należy tego traktować jako żadne porady inwestycyjne.