Witam

10 letnie obligacje tajwańskie 1%
10 letnie obligacje bułgarskie 1.25%
10 letnie obligacje norweskie 1.76%
10 letnie obligacje chorwackie 2.23%
10 letnie obligacje włoskie 2.75%
10 letnie obligacje polskie 3.27%

Dziwią mnie wyceny rynkowe obligacji rządowych. Wybrałem kilka przykładów.
Norwegia to jeden z najbardziej wiarygodnych finansowo krajów na świecie. Posiada ogromny fundusz rezerwowy, ponad 5% nadwyżkę budżetową i ciężko wyobrazić sobie sytuację by miał być niewypłacalny. Jednocześnie oprocentowanie długu jest wyższe niż Bułgarii, która jest krajem mało wiarygodnym finansowo i mocno niższych ratingach. Za dziesięcioletnie obligację płaci więcej niż Tajwan którego za 10 lat może nie być, bo Chiny grożą że go przyłączą do siebie i obligacje Tajwanu będą wtedy warte 0. Chorwacja, kraj dużo słabszą ekonomią niż Polska, bardziej zadłużony (78%PKB), gorszymi ratingami, mniejszymi rezerwami, a płaci mniej za swoje obligacje niż Polska. Włochy nawet w sytuacji gdy partia rządząca (za chwilę) mówi, że nie chce spłacać długu, chce wyjść ze strefy Euro, a może nawet EU, kraj który może stanąć w sytuacji problemu z obsługą długu płaci za dług mniej niż Polska będąca w dużo lepszej sytuacji. Oczywiście Włochy są szczególnym przypadkiem ze względu na interwencje ECB.

A jak brzmi pytanie? :)

Dobrze, odpowiem.
Myślę, że jest tak z wyceną 10Y obligacji rządowych różnych krajów, ponieważ ... rynek tak je wycenia. Nie ma sensu zawracać rzeki kijem i biadolić, że Norwegia zasługuje na inną wycenę swoich obligacji. Być może rynek coś wie i to właśnie dyskontuje w cenie 10Y obligacji rządowych.

Dla przykładu - gdy w latach 80 i 90 dywersyfikacja przynosiła spodziewane korzyści redukując ryzyko, tak w dzisiejszych czasach korzyści z dywersyfikacji (zmniejszenie ryzyka) są bodajże 2x mniejsze. Tłumaczy się to tym, że rynki upodabniają się do siebie, rośnie między nimi korelacja. Myślę, że to od nadmiaru taniego pieniądza, który szybko i łatwo przelewa się z jednego rynku na drugi. Plus jeszcze inne przyczyny.

Tak więc, rynki zmieniają się, inwestuje się dzisiaj inaczej niż w latach 70, 80 czy 90-tych. Pojawiają się nowe zagrożenia i nowe szanse oraz zmieniają się zjawiska występujące na rynkach finansowych.

Wycena 10Y to pochodna wielu spraw :

- sytuacji gospodarczej danego kraju (danych macro)
- wyceny surowcow o ile kraj jest eksporterem (patrz Norwegia)
- poziomu stop procentowych, mozliwosci ich podwyzek lub obnizek w zaleznosci od inflacji i danych macro

Pewnie tego jest duzo wiecej ale to chyba clue

Greg - to co napisałeś to teoria którą wszyscy znamy.
Ale praktycznie, wytłumacz mi dlaczego Bułgaria jest dużo bardziej wiarygodnymi finansowo krajem niż Norwegia.
Dlaczego Chorwacja jest bardziej wiarygodna niż Polska.

To kwestia czy dany kraj potrzebuje emitować obligacje i w jakiej walucie.
Kwestia ile kasy potrzebujesz.
Ja mam kraj A Ty B
Ty masz 10% a ja 2% to znaczy, że mój ma lepszą gospodarkę? Nie, mogę mieć nawet dużo gorszą a mieć 2%.
Zdarza się, że obligacje schodzą jak ciepłe bułeczki a też, że się nie sprzedają, sprawdź jaki jest popyt.
Jak śledziłem kiedyś obligacje pl to tylko było chętnych, że był problem z kupnem. To było parę lat temu, nawet z tego co pamiętam były w różnych walutach.
Oprocentowanie obligacji dla mnie kompletnie nic nie mówi, są z dupy.

w przypadku Norwegii, moze byc problem z banka na nieruchomosciach, nawet pani premier mowila, zeby mlodzi sie zastanowili czy musza kupowac nieruchomosc. Wynajem w wiekszych miastach jest bardzo wysoki, a Oslo to kosmos.

Bo ma 5 mln mieszkańców i kompletnie nic nie znaczy.Może sami skupują obligacje w takiej ilości że ich rentowność spada, coś jak Japonia, chociaż nie sądzę żeby byli w stanie coś takiego zrobić.Być może im są bogatszym krajem, to muszą mieć większy dług a to ma związek z obligacjami.

https://tradingeconomics.com/country-list/interest-rate
Norwegia i Bułgaria prezentują podobne ryzyko i różnią się interest rate Norway 0,5% Bulgaria 0,0%
Norwegia ma dużo lepszą gospodarkę, ale na tym poziomie produktywności cokolwiek może pójść nie tak i zaczyna się problem. Ich fundusz oparty na ropie zaczął się mocno nadwyrężać (vs zadłużenie kraju) gdy ceny ropy zjechały.
Bułgaria ma rosnącą ekonomię, prostą, trudno tam cokolwiek popsuć, a gdyby to jest jeszcze UE, dla której pomoc Bułgarii to niewielki problem, nie to co Włochy.