Strona 1 z 3

15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 10 mar 2018, 21:01
autor: Greg
Why bearish not bullish?

Grając na krótko każdy puka się w głowę jakto możliwe kiedy wszystko rośnie. Wystarczył jeden -10% spadek i w chwilę cały tweeter z „no pullback ever” wpadł w istną panikę. Straty odrabiane a kwestia „no pullback ever” wraca ponownie. Wszyscy się śmieją – jak można shortować rynek – on nigdy nie spadnie, jednak jak popatrzymy na inwestorów zaklasyfikowanych jako smart money -> oni mają zupełnie odmienne zdanie. Poniżej postaram się przedstawić fakty, które mnie przemawiają do rozsądku odnośnie tego, że jesteśmy w punkcie zwrotnym. Czy się mylę? Może tak, może nie. Czy zaryzykuje wszystko aby przeshortować rynek? Nie. To już wolę mieć gotówkę w ręce dużą, aby po ewentualnych spadkach odkupić wszystko w znacznie niższych cenach. Poniżej argumenty pokazujące punkt zwrotny. Niekoniecznie w kolejności od najważniejszych, ale z wytłumaczeniem szczegółowym.

1/ Record short na obligacjach
Spekulanci shortują obligacje – czyli uważają, że będą tracić wartość = coraz większa rentowność. Takiego rekordu nigdy nie było.
Obrazek
Oczywiście record short może być jeszcze bardziej record short, tylko, że im większy record tym szybciej się odwraca w przeciwną stronę. Nawiąże do przykładu sławetnego shortVIXa. Wszyscy się śmiali jak można nie shortować volatility, doprowadzając do tak chorej sytuacji :
Wszyscy shortowali VIX i był to tzw. Najbardziej crowded trejd :
Obrazek
Żeby było śmiesznie, jak ShortVIX tylko lekko tąpnął – zobaczcie co inwestorzy zrobili ... No jak to – ratujemy, przecież shortVIX może tylko rosnąć :
Obrazek
No a jak się skończyło :
ShortVIX spadł do zera.
Wszyscy znają pojęcie „Myślał indyk o niedzieli a w sobotę łeb mu ścieli”. To powiedzenie jest świetnym dowodem na to jak 10cio letni spokój zupełnie zbija z tropu inwestorów myślących w kategoriach ... „Skoro 10 lat to się nie wydarzyło, to przecież na pewno to się nie wydarzy!”. Powiedzenie o indyku ma głębszy sens. Indyk siedzi sobie w zagrodzie, dostaje ziarno, jest mu ciepło – w sumie żyć nie umierać. Jednak w perspektywie kilku lat spędzonych w ciepłej zagrodzie ze świetnym jedzeniem, zupełnie uciekają indykowi szczegóły. To, że właściciel z toporem regularnie przechodzi w sobotę rano, a potem wychodzi z przystawki do zagrody z tym samym toporem z odrobinami krwi na nim. Poniżej cykl życia indyka, a obok cykl życia indeksu ShortVIX, który z paradygmatu zwrotu po 100% rocznie w 9 roku dał 100% na minusie dając średnią stopę zwrotu 0%. Patrząc na szczegóły łatwo było dostrzec eksplozję ShortVIXa. Od ogromnych zleceń na zakup opcji na wzrost VIXa, po fakt, że ShortVIX był najbardziej „crowded trade” (obleganym trejdem) przez spadek spreadów 10Y-2Y, oraz wzrost rentowności przeginających indeksy :
Obrazek
Trochę mi to przypomina tzw. Panic buying TECH companies, gdzie 5 firm ciągnie główne indeksy i idą pionowo w górę niczym bitcoin I nikt wiary nie chce dać, że to się skończy I “this time is different”
Obrazek
2/ Rosnący short na obligacjach śmieciowych (HYG) i wzrost CDSów na obligacje śmieciowe
Smart money coraz więcej dokładają do shortowania indeksu obligacji śmieciowych, jednocześnie coraz bardziej kupując CDSy (Credit Default Swaps) na te aktywa.
Obrazek
Zasada jest taka -> skoro przy ZIRPie (Zero Interest Rates Policy) mamy tyle spółek zombie, które przez 10 lat działania jadą na długu i nie wypracowały zysków, rosnące stopy procentowe spowodują, że przyjdzie spowolnienie gospodarcze + te spółki pewnie zbankrutują. Jeżeli indeks HYG rośnie i indeksy giełdowe rosną – jest OK. Pierwszym zwrotem i sygnałem jest spadek indeksu HYG i wzrost SP500. To pierwszy sygnał ostrzegawczy. Inwestorzy tak się boją, że płacą coraz większe kwoty od ubezpieczenia na wypadek bankructw spółek emitujących obligacje śmieciowe. CDSy na rynek sub-prime nieruchomościowy prawie wysadziły gospodarkę. Teraz mamy napływ do CDSów na obligacje śmieciowe od jakiegoś czasu:
Obrazek
Patrząc z perspektywy czasu jest to 2krok wejścia w przed-recesję :
Obrazek
52% czasu jest statystycznie za nami, teraz czas na 15% czasu. HYG ruszył w dół od około czerwca 2017, znajduje się już poniżej techniczncy poziomów od MA50, MA100 i MA200. W połączeniu ze spreadami 10Y-2Y i rosnącymi poziomami shortów na HYG widać, że inwestorzy spodziewają się raczej kataklizmu niż wzrostów. 3cia faza trwająca 4% to stock market crash, a 4ta faza to recesja trwająca 29% czasu. Warto też zerknąć na 4 fazy cyklu inaczej. Rosnące stopy procentowe zabijają podaż kredytu. Ale to temat do innego punktu, jednak warto mieć to na uwadzę.
Obrazek
Czysta matematyka :
Rynek byka – 9 lat -> 52%, przełamany przez HYG
Zatem cały cykl : 17 lat
Przed-recesja – 15% a więc 2.5r -> wychodzi, że 1.5 roku przed nami jeszcze
Crash – 4% - 0.7r
Recesja – 29% - 5 lat
3/ Spread 10Y-2Y (mój ulubiony wskaźnik)
Speady 10Y-2Y są chyba najbardziej popularną metodą mierzenia krachu. Przyjmuje się, że jeżeli różnica 10Y i 2Y rentowności jest ujemna to możemy się pomodlić i odliczać recesję. To poniekąd tłumaczy dlaczego ta patrzę się na rentowności. Jednak ten rok jest trochę inny. Linia trendu pięknie pokazuje jak przy spreadzie 0.50 mieliśmy -10% i pierwsze ostrzeżenie – pierwsze prawdziwe od 2009 roku. Widać, że ilość długu w obiegu spowodowała, że spread wcale nie musi być już ujemny jak to się jeszcze do niedawna przyjmowało. Po -10% korekcie spread wzleciał na 0.78 po czym na dzień dzisiejszy wrócił na poziom 0.63 – sugeruje baczną obserwację co się będzie działo dalej. Mnie samo monitorowanie 10Y obligacji wystarczy -> teraz widzicie jak pięknie obligacje przegięły SP500 i z czego to się wzięło. Wszystko się spina w jedną całość :
Obrazek
Przegną ponownie gdy 10Y-2Y trafią w okolice teraz 0.52-0.55 do linii trendu, zatem jeżeli na dziś :
10Y = 2.896
2Y = 2.262
10Y-2Y = 0.634
Zabawa zaczyna się gdy 2Y obligacje tracą szybciej niż 10Y. Jeżeli linia trendu jest teraz na powiedzmy 0.55 to jeżeli jutro :
10Y = 2.95
2Y = 2.45
10Y-2Y = 0.5 -> bum -10% kolejne...
Tak to w szczegółach wyglądało :
Obrazek
A moment zetknięcia się spreadów 10Y-2Y z linią trendu skończył się tak :
Obrazek
Zasada działania tego wskaźnika jest banalna i bezwzględnie skuteczna :
2Y muszą szybciej rosnąć od 10Y. Ciężko zatem podać czy 10Y = 2.95 czy 10Y=3.00 aby przegięły powownie SP500, ale ta wielkość jest do określenia z precyzją co do 2giego miejsca po przecinku. Ciekawostką jest to, że ostrzeżenie bywało pojedyncze gdy było od razu ponad 10% korekty, dodatkowo w 2000 czy 2001 roku wprowadzono też taryfy celne -> ale to taki zbieg okoliczności pewnie. Dlatego określam recesję na 2H2018 max 1H2019. Ten wynik wziął się z przebiegu 10Y-2Y. Możemy też przyjąć, że gdy spread 10Y-2Y > 2.7 to dół rynku po załamaniu.
4/ Libor + Interbank Loans + Mortage rates + poziom długu
LIBOR to składowa kredytu o zmiennej stopie. W USA wiele kredytów jest o stałej stopie jednak rosący LIBOR wcale nie oznacza, że ludzie spłacający hipoteki o stałej stopie od razu mają lepiej. 70% całego PKB to konsumpcja. Kupno domów, samochodów, AGD, generalnie wszystkiego co niepotrzebne. Rosnący libor to efekt rosnących stóp procentowych pomieszanych trochę z oczekiwaniami inflacyjnymi. Zaczynamy 2Q2018. Fixed mortage rates – czyli jakbym chciał kupić nowy dom na stałym oprocentowaniu skoczyły tak :
Obrazek
Jednak jak wiemy Amerykanie kochają życie na kreskę i kredyt. Jednak stopy procentowe są tak ogromne, że każde 0.25% to jak 1% 10 lat temu. Poziom odsetek od długu na stopach 1.5% jest taki sam ja w 2008 roku na 5.25%. QE i ZIRP (Zero Interest Rates Policy) doprowadziło do eksplozji długu w takim stopniu, że stóp przyciąć się nie da – a FED potrzebuje w/g reguły Taylora aż 3.25-4% poziomu stóp, gdyż takie ścięcie stóp powoduje dopiero ulżenie gospodarce. Zwolnienie wszystkich hamulców przez FED i wprowadzenie ZIRP dopiero dało wystrzał długu. Kredyt konsumencki w stosunku do 2008 roku urósł bagatela o 45%
Obrazek
Ludzie tak się zadłużali, że stopy 1.25% to odpowiednik 5.25% 10 lat temu. Tyle samo odsetek trzeba oddać przy 1.25% co w 2008 przy 5.25%.
Obrazek
Rosnące stopy zatem podbiły libor o 1800% w 2 lata, już pojawiają się pierwsze dane jak rosną odpisy od strat na kartach kredytowych, a zaległości w spłatach kredytów różnych powolutku idą do góry. Warto zwrócić uwagę, że skok LIBORu w takim tempie to istny szok dla gospodarki. Potrzeba kilku miesięcy aby zobaczyć niszczące skutki. Najbliższy 2Q2018 pokaże prawdopodobnie siłę LIBORu w postaci coraz mniejsze sprzedaży aut, domów i spadku konsumpcji.
Obrazek
Rosnący LIBOR automatycznie zabił „interbank loans” – zatem banki przestały sobie pożyczać pieniądze. W sumie nic dziwnego, ale poziom spadków był tak dotkliwy, że niewiadomo czemu FED zamkął statystykę i wymazał te dane z historii. Robiąc to samo co kiedyś z podażą M3 pieniądza, aby inflacji nie można było skalkulować. Czego FED się przestraszył?
Obrazek
Rosnący LIBOR to problemy dla wielu firm, które są zadłużone i potrzebują kolejnych pożyczek na działalność. Koszta finansowania/refinansowania długu rosną. Odsetki od długu jeszcze bardziej rosną. Czego zatem firma chwyta się aby ograniczyć koszta? Zazwyczaj konsoliduje się i zwalnia ludzi -> takie podejście nie pomaga ludziom z fixed morgage rates, bo zwolnieni z pracy muszą jakoś dług oddać.
5/ Dane macro.
Wraz ze wzrostem LIBORu warto śledzić dane macro. Wiemy już jak szybki był wystrzał LIBORu zabijający gospodarkę to przyjrzyjmy się paru danym wychodzącym ostanimi czasy z gospodarki USA. Śledzę te dane bardzo mocno gdyż spodziewam się od 2Q mocno słabych danych :
a) Factory orders
b) Mortage applications
c) Durable goods orders
d) Consumer spendings
e) PMI

Pierwsze dane są mocno zadziwiające oczywiście na minus.

6/ Rekord zapowiadanych buy-backów i EPSów
Jak zwykle w ostatniej fazie przy rosnących stopach procentowych firmy zapowiadają rekordowe ilości skupu akcji, oraz wzrostu zysków. Takiego rekordu dawno nie było :
Obrazek
Co do buy-backów :
Zapowiedzi firm na 2018 rok są ... rekordowe
Obrazek
7/ Redukcja bilansu FEDu i zerowa płynność rynku.
FED redukuje bilans cały czas.
https://www.federalreserve.gov/monetary ... trends.htm
Pozbył się już 50MLD$. Z 4452MLD$ jest już 4396MLD$ i wygląda na to, że jest bardzo zdeterminowany, czasami ratując giełdę przez spadkami :
Obrazek
Co oznacza redukcja bilansu. Jeżeli jest dużo pieniądza na rynku to na przykład kupno 100 kontraktów na SP500 spowoduje wzrost indeksu o raptem +0.01%. Jeżeli jest mało pieniadza, to kupno 100 kontraktów spowoduje wzrost indeksu o już +0.1%, a jak bardzo mało to kupno 100 kontraktów spowoduje wzrost SP500 o +1.0%. Wypompowana płynność daje ogromną zmienność : +2% staje się normą w dzień powodując szał inwestorów. Niestety ale działa to też w drugą stronę. Odrobinę większa podaż jest w stanie wywołać niekontrolowaną lawinę. Niska płynność jest raczej świetną pułapką na byki i daje możliwość niedźwiedziom w szybki sposób wywołania dużych spadków. Czas pokaże, czy SP500 = 2875pkt to był szczyt powiązany z 4452MLD$ bilansem FEDu.
8/ Podnoszenie stóp procentowych
Chyba nigdy w historii nie zdarzyła się recesja bez czasu podnoszenia stóp procentowych.40 lat hossy na obligacjach mam nadzieje, że potrwa jeszcze z 10, bo jak rynek straci kontrolę nad obligacjami to wysadzimy w powietrze cały system finansowy i większość banków zbankrutuje. Wiele przygotowań jest w tle. Od ustaw po możliwość zajęcia majątków na kontach zwykłych ludzi (Cypr z 10 lat temu gdy w 1 dzień rząd zabrał 15% z tego co pamiętam ludziom z kont od pewnej kwoty), po możliwość konwersji zabranych pieniędzy z kont bankowych na akcje banku. Ciężko mi wyborazić co by się stało gdyby umarł system – wtedy należałoby przyklasnąć prepersom, którzy lepianki budują w lasach i zbierają ryż i konserwy, dlatego pragę, aby rynek obligacji ... nie wybuchł. Im wyższe stopy procentowe i wyższy dług USA tym szybsze spowolnienie gospodarcze. Drukowanie pieniędzy i tzw. Moentyzacja długu prowadzi wręcz do zniszczenia 99% społeczeństwa. Produktywność maleje :
Obrazek
Widać, że przy kryzysach produktywność rośnie -> firmy panicznie szukają sposobu na wyjście z opresji poprzez bardziej racjonalne i przemyślane działanie -> szukanie nowych rozwiązań, przełamywanie nowych problemów -> inwestycje w ludzi. Po kryzysie, jest raczej inwestowanie w akcje, skup, konsolidacja firm, zwalnianie pracowników, nieefektywne wydatki finansowe, nieefektywne wynalazki, zwiększanie długu.
Wraz z niższą produktywnością maleją płace :
Obrazek
Im niższe płace I wyższe stopy procentowe przy zjadającej oszczędności inflacji tym większe problemy z klasą średnią I niższą -> trzonem gospodarki.
FED zawsze agresywnie podnosił stopy i nie było chyba ani jednego kryzysu, gdy stopy procentowe nie szły w górę. FED od zawsze stosuje dość agresywną politykę wzrost stóp. Stopy rosną do przebicia bańki kredytowej. To powoduje, że należy zastanowić się czy FED faktycznie chce dbać o gospodarkę, czy ten prywatny bank dba jedynie o banki i o transfer i grabież majątku. Gdyby chciał realnie schładzać gospodarkę, mógłby robić stopniowe podwyżki, jedna na rok, jedna większa itp. Ale FED zawsze stosuje agresywność w podwyższaniu stóp, do tego stopnia, że zawsze kończy się przekłuciem bańki :
Obrazek
9/ Rynek obligacji nad przepaścią
Najszerszym miernikiem rynku obligacji całościowym jest $BND – Vanguard Total Bond Market :
Ma w sobie ok 8500 różnych obligacji, z czego 40% całości to obligacje rządu USA. Technicznie jak powiążemy BND z HYG oraz spreadami 10Y-2Y obraz staje się bardzo alarmujący :
Obrazek
Jeżeli technicznie zejdziemy poniżej 79$ to raczej będzie oznaczało, że powtarzamy 2008 rok.
10/ 20-sto letni trend channel i negatywne dywergencje :
Wszystko się układa w kolejną całość jak zerkniemy na długo-letni kanał wzrostowy. Takie poziomy wykupienia pojawiają się raz na 20 lat, które osiągamy obecnie, ale co może pójść nie tak?
Obrazek
Zbieżność dat to chyba przypadek – chyba, bo chodzą słuchy, że grubasy lubią sobie wszystko ustawiać. Jak ropa ostatnio osiągała szczyt to było 66.66$, a SP500 w 2009 roku odbił się od 666 pkt -> takich przypadków pamiętam dwa, ale jest ich znacznie więcej i zawsze pojawiają się wielokrotności szóstek. Przypadek? Może, ale przynajmniej fajna anegdota.
11/ Ograniczana podaż kredytowa :
70% PKB to kredyt. A co jak go nie ma? Jak kredytu nie ma jest recesja
Obrazek
12/ Wojna handlowa
Wiele osób pewnie widziało ten rysunek :
Obrazek
Tak funkcjonuje cały system. Od 1971 budowaliśmy nierówności społeczne. FED zerwał system złota i dostał nieograniczoną możliwość dodruku waluty. Od tego roku klasa średnia zaczęła zamierać a 1% najbogatszych ma już chyba więcej niż 50% bogactwa. Jednak dług klasy średniej eksplodował w 2008 roku. System umarł – zbankrutowałyby banki, ludzie zabijaliby się na wzajem, wybuchłyby zamieszki , ale FED wpadł na pomysł, że ponownie pójdzie w ciekawe rozwiązanie. Obniży stopy do zera (niektórzy na minus dali – czego do niedawna nawet w książkach od ekonomii nie było) i wydrukowali MLD$ ratując kumpli z innych banków a zostawiając ludzi i klasę średnią na lodzie. 10 lat drukowania daje swoje owoce. Klasa średnia zamiera do zera, są albo bardzo bogaci, albo bardzo biedni. Od teraz pakowacz w Amazonie to logistics manager i świat staje na głowie. Banki Centralne wpadają na pomysł wzmacniania eksportu jako głównego długoterminowego składnika PKB przez drukowanie waluty i jej dewaluację i tak doszliśmy powoli do ściany, bo ile może świat przyjąć tej waluty. Nadpłynność powoduje głupie pomysły – ludzie chcą cryptowalut i widząc co się dzieje chcą się zdecentralizować. Zamierająca klasa średnia głosuje na najbardziej populistyczne ugrupowania, które ku zdziwieniu wszystkich mediów wygrywają kolejne wybory potwierdzając jedynie fakt jak klasa średnia została zrównana z ziemią. Populistyczne rządy zaczną obarczać innych o biedę, zaczną się tarfyfy celne, które przyniosą jeszcze większą biedę, a na końcu rząd ponownie obarczy innych i przekona całą klasę średnią, że tamci to źli, przez nich jest tak źle idziemy na wojnę ... i wszyscy pójdą – wojować o lepsze jutro, wierząc, że cokolwiek zwojują, a tak naprawdę w tle odbędzie się grabież majątków i odpis długu, żebyśmy od nowa zaczęli to samo.
O ile dobrze pamiętam taryfy celne ostatnio pojawiły się w chwię przed pęknięciem dot.com bubble. Taryfy celne to nic innego jak pierwszy krok przykrycia problemów gospodarczych i odwrócenie uwagi od realnych problemów.
Ginąca klasa średnia doprowadziła do tego, że młode pokolenie jasno wskazuje, że chce żyć w socjaliźmie i komuniźmie. Kapitalizm jest beee.
Obrazek
Obrazek
13/ Record LONG na ropie.
Każdy kryzys jest deflacyjny. Dopiero deflacja może przerodzić się w dużą inflację, skrajnie w hiper-inflację. Nie da się sztucznie pompować inflacji tak jak FED by tego chciał – zawsze wymyka się to spod kontroli. Tak jak w pkt #1 mieliśmy record short na obligacjach, pochodną tego jest record long na ropie. Ropa to główny wskaźnik inflacji. Zakładamy, że się nie skończy jutro, więc gospodarka potrzebuje jej mocno gdy się rozwija. To napędza inflację, bank centralny schładza gospodarkę podnosząc stopy niwelując inflację. Ropa jest odwrotnością obligacji, więc record short na obligacjach jest tożsamy z record long na ropie. Obecnie ilość kontraktów jest o ok 1.6 razy wyższa niż przed krachem ropy w 2014 gdzie ropa ze 110$ zleciała na 26$. To może dać do myślenia co nas czeka w przyszłości :
Obrazek
14/ Bankructwa sektora retail
2017 rok był rekordowy pod względem ilości zamykanych sklepów sektora retail. Tak złego roku nie było od 10 lat. Wielu wini Amazona i przeniesienie handlu do e-retail. Nie mogę znaleźć dobrych danych, ale ten sektor e-retail wcale nie idzie tak mocno do góry jak wszystkim się wydaje. Ludzie po prostu nie mają pieniędzy aby konsumować. To, że handel przenosi się do internetu to sprawa bezdyskusyjna. Mało kto wie, że gdyby nie usługi clound computing ala Amazon S3, to Amazon pewnieby zbankrutował, bo sprzedaż retail nie stanowi dochodowego biznesu dla tej spółki.
Obrazek
Ilość sklepów do zamknięcia w 2017 roku sięgnęła rekordu :
Obrazek
Nie ulega wątpliwości, że USA miało zbyt dużo powierzchni retail na mieszkańca, ale każde zamknięcie sklepu to zwolnienie ludzi. Skoro do niedawna dało się utrzymać taką ilość sklepów – dlaczego w 2017 roku tyle trzeba było zamknąć?
Bankructwa Toys’R Us, Sears, JC Penny, Carillion, Steinhoff, i wiele wiele innych
Ilość tzw. Chapter 11 (wniosków o nazwijmy to postępowanie sanacyjne) wzrosła drastycznie :
Obrazek
To nie jest zdrowa gospodarka, która w takim tempie przy niskich stopach bankrutuje. Oznacza to, że konsumpcja staje, a ludzie mają coraz mniej pieniędzy aby popychać gospodarkę do przodu przez konsumpcję. 1% najbogatszych nie zapewni konsumpcji gospodarce.
15/ Techniczne zależności
Takie trochę podsumowanie.
a) 10Y-2Y po raz pierwszy od nawet 10 lat bo od 2008 roku wywołał sygnał ostrzegawczy. Pierwszy raz od 10 lat.
b) Pokrywa to się z z indeksem $BND który był omówiony w pkt. 8
c) Indeks obligacji TLT jest na wsparciach. Jeżeli TLT opuści poziom 117 pkt, to FED stracił kontolę nad rynkiem obligacji. Wtedy 10Y wyskoczą ponad 3.00%, a spread 10Y-2Y spadnie i dotknie ponownie lini trendu. Przełamanie gwarantowane. Jeżeli TLT zyska to będzie oznaczało, że zgodnie z pkt. 1 (Record short na obligacje) oraz pkt. 12 (record long na ropę), że giełda po prostu spadła znacząco, lub FED zaniechał podwyżek stóp procentowych. Jeżeli jednak ta druga opcja wejdzie to patrze punkt d)
Obrazek
d) Indeks dolara utknął na 89. Jeżeli FED zaprzestanie podwyżek stóp procentowych to ropa pójdzie ostro do góry, a 10Y pójdą jeszcze wyżej, a spread 10Y-2Y spadnie do trendu wywołując kolejne spadki. DXY tak samo jak TLT jest na granicy.
Obrazek
e) QE i skup aktywów – ponieważ FED zmniejsza bilans, to raczej nie jest przygotowany na paniczny skup aktywów. Gdyby to zrobił to TLT na pewno poszłoby do góry, ale DXY jest wtedy wielką niewiadomą. Tak czy siak FED nie robi skupu, aby obniżać rentowności – wręcz przeciwnie, a jak widać jesteśmy na granicy.
f) Bez skupu aktywów i QE, obligacje stoją nad przepaścią, a 10Y stoją tuż przed wybiciem na 3.00%. Im wyżej akcje idą do góry tym szybciej opór 3.00% zostanie połamany, forsując 10Y-2Y do dotknięcia trendu i sprowadzenia akcji w dół

Jak będzie czas pokaże, 10Y-2Y na granicy, BND na granicy, TLT na granicy, płynność wypomowana, a consumer sentiment index jest na rekordowo wysokich poziomach. Inwestorzy instytucjonalni wychodzą z giełdy, inwestorzy drobni w nią wchodza, a CNBC wręcz huczy, że musisz być kretynem aby nie kupować akcji ale pamiętajcie :

Obrazek

oraz :

Obrazek

I tego się trzymajmy :)

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 11 mar 2018, 11:16
autor: piap
Do punktu 7:
Skoro głownym powodem ostatniego "recovery" - anemicznego wzrostu PKB na świecie było QE - którego efekt z każdym rokiem jest mniejszym - to ciężko widzieć dobre perspektywy na kolejne miesiące skoro:
- total QE ma spadac
- wplyw QE na wzrost PKB przynosi coraz mniejsze efekty
- plus dodatkowo stopy procentowe maja rosnac

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 11 mar 2018, 12:25
autor: Gregory
Witam Wszystkich w ten piękny słoneczny dzień umownie zwany niedzielą.
Być może to ostatnia niedziela, jak w piosence, względnego spokoju na rynkach. Z faktami bowiem trudno się dyskutuje a chowanie głowy w piasek i udawanie że ich nie ma do niczego nie prowadzi.
Greg wykonał kompendium wiedzy popartej faktami jaka zaistniała na tym wątku. Kto śledził ten wie. Zastanawiam się kto kupuje takie stwierdzenia rynek nigdy nie spadnie. Każdy kto pobędzie choć jeden dzień na rynkach obrazowanych MT4 wie że są jakieś maksima i minima. Zaprzeczanie faktom jest jak powiedzenie mojego pracownika. List polecony nie wyjęty ze skrzynki oznacza że nigdy nie został wysłany. Taki zabawny oksymoron.
Jako że kwestia zbliżania się bariery 0 jest jasna chciałbym podjąć inna kwestię a związaną z krachem, recesją czy też generalnie paniką na giełdzie a wszystkie te określenia wiążą się ze złym stanem finansów szeroko rozumianym.
Co ze złotem? Na tym wątku wielokrotnie przewijało się stwierdzenie złoto spadnie bo dolar się umocni. Nic w sumie nie ma w tym dziwnego bo handel złotem jest ściśle powiązany z dolarem. Złoto jest wartością samą w sobie, dolar jedynie obietnicą tej wartości. W przeszłości w sytuacjach kryzysu, recesji, krachu stawało się wartością która umożliwiała przetrwanie tego czasu. To są fakty historyczne. Teraz jeżeli majaczy się widmo krachu i następującej po nim recesji to czy złoto w przeliczeniu na obietnicę jaką jest dolar nie powinno zwyczajnie rosnąć. Może w pierwszym momencie gdy umocni się dolar chwilowo spadnie ale później gdzieś kapitał zechce znaleźć ujście w czymś co będzie uznane przez wszystkich za bezpieczny instrument przetrwania. Wreszcie być może zadziała mechanizm stadny typowy dla paniki gdzie pozbyć się gorących dolarów których wartość jest niepewna aby nie stracić. Rynek tworzy i manipuluje nim "Bank Centralny" jednak on sam z siebie nie zafunkcjonuje bez ławicy czy też stada drobnicy. Ta ostania ślepa i cechuje mechanizmem stadnym działania zwykle z olbrzymim opóźnieniem bo nie ona jest dysponentem tego magicznego entera. Tak więc mimo zwijania bazy pieniądza QT wcale nie będzie tanieć a wręcz odwrotnie. Wreszcie każdej recesji z reguły towarzyszy inflacja. W mojej opinii raczej nie zobaczymy złota po 1000 a wręcz odwrotnie,

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 11 mar 2018, 18:08
autor: Gregory
Jest takie idiotyczne powiedzenie. Dlaczego biednyś bo głupi dlaczego głupi bo biedny. Oczywiście możemy dorabiać do tego statystkę jaką chcemy i interpretować ją tak jak chcemy. Tylko z tego nic nie wynika. Biedny nie będzie kupował złota aby się zabezpieczyć ponieważ mało że i tak biedny to dodatkowa bieda go tylko zaskoczy. Wreszcie biedny pierwsze musi mieć środki a drugie wiedzę. Najczęściej nie ma obydwu tych rzeczy naraz. Tak więc wykluczyliśmy tym sposobem 70% populacji. A nawet jak tak wiedza do nich dotrze to jest zbyt późno bo odkupują to złoto/ nie piszę z jakim skutkiem/ od bogatych bo ci mają już inny cel na oku. Bogaci mają to czego brakuje biednym. Fantazję i Wizję przyszłości. Biedni takim duperelami się nie zajmują tylko zastanawiają jak przeżyć od debetu do debetu. Powiedz ilu Polaków ma choć fragment wiedzy o "15 powodów dlaczego trend się zmienia". Gdyby wiedzieli że taka wiedza istnieje i tylko po nią sięgnąć to zapewne mielibyśmy o 50% mniej toksycznych kredytów we franku. Reasumując. Biedny nie będzie się zabezpieczał złotem przed czymś o czym nie ma pojęcia bo i po co w takiej sytuacji.
Kolejna kwestia nie zabezpieczamy się złotem gdy system monetarny się wali bo wówczas jest już zbyt późno. To robi się wówczas gdy system wysyła pierwsze sygnały, a ci którzy o nich mówią otrzymują łatkę "oszołomy". Teraz gdy w mediach słyszmy rynek nigdy nie upadnie i takie tam różne to nie bierze się znikąd. Taka gwiazda/or która na motocyklu zawsze siedzi przy oknie nigdy by na to nie wpadła. Musi być zainspirowana do tego a ta inspiracja ma przekład na jakiś tam zapis cyfrowy na karcie bankowej. Ten szum medialny pozornie chaotyczny jest sterowany i dobrze opłacany. Plotkarstwo gospodarcze i dezawuujące zjawiska negatywne dla gospodarki w ostatnim czasie przybrało na sile. Nie sądzę że bez powodu i bez nakładów finansowych.
Zapominamy o jeszcze jednym. 9 lat hossy. Wspaniale. Gospodarka rozwija się po prostu jest świetnie. Tylko powiedzcie mi co to za gospodarka jak pustym pieniądzem stoi. Gospodarka rozwija się na bazie pieniądza wykreowanego z powietrza. Takich cudów to nawet w NASA nie wykrywają. Przecież bilans zawsze musi być na zero. Pieniądz wykreowany z powietrza tak czy inaczej zniknie i wrócimy do punktu wyjścia.

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 11 mar 2018, 19:10
autor: Gregory
Możemy założyć nowy wątek i po utyskiwać sobie. Wątek o złocie już jest. Nie w tym rzecz aby uprawiać filozofię na portalu finansowym. Choć czasem się przydaje. Nadchodzi czas kiedy trzeba będzie się dostosować na bieżąco i dosyć sprawnie do pojawiających zjawisk. Napisałem o złocie kontekście kryzysu i Kompendium Grega. Z częścią stanowiska Grega się zgadzam w bliskiej perspektywie nieco spadnie bo jest powiązane z DXY a tu istniej duże prawdopodobieństwo umacnia się. Jednak w dalszej wraz z po0jawieniem się kryzysu to raczej już nie. Wówczas złoto powinno rosnąć pełniąc rolę bezpiecznej przystani a takiej zawsze szuka kapitał w trudny czas.
Może ktoś ma inna koncepcję co mogłoby pełnić alternatywnie rolę bezpiecznej przystani. W generalnie inną koncepcję niż moja na złoto. Oczywiście przez złoto rozumiem wszystko co z nim związane nie tylko produkt finalny.

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 11 mar 2018, 22:53
autor: Dziros
wielkie dzięki Greg za arta!

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 00:23
autor: dammad
Dziękujemy za podsumowanie!

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 00:31
autor: Greg
Gregory pisze:Napisałem o złocie kontekście kryzysu i Kompendium Grega. Z częścią stanowiska Grega się zgadzam w bliskiej perspektywie nieco spadnie bo jest powiązane z DXY a tu istniej duże prawdopodobieństwo umacnia się. Jednak w dalszej wraz z po0jawieniem się kryzysu to raczej już nie. Wówczas złoto powinno rosnąć pełniąc rolę bezpiecznej przystani a takiej zawsze szuka kapitał w trudny czas.
Może ktoś ma inna koncepcję co mogłoby pełnić alternatywnie rolę bezpiecznej przystani. W generalnie inną koncepcję niż moja na złoto. Oczywiście przez złoto rozumiem wszystko co z nim związane nie tylko produkt finalny.
Im mocniejszy DXY tym złoto niżej. Im wyżej USDJPY tym złoto niżej. Każdy kryzys jest deflacyjny, inflacja jest potem, dlatego w/g mnie złoto nigdy nie umocni się w czasie jakiegokolwiek tąpnięcia. Notowania złota to jakaś fikcja. Jak masz margin calle to każdy sprzedaje co może i tak złoto ląduje bardzo nisko -> w tym samym czasie cena premium za fizyczny metal osiąga pewnie ze 2x tyle co jego cena SPOT. Jak popatrzysz na pierwszy z brzegu kryzys np. 2008 to złoto spadło, potem QE i nagle z 800$ lecimy na 1900$ w 2011 roku.

Złoto trejdowane to sentyment i algorytm nic więcej. Głupio naśladuje -> DXY wyżej -> złoto niżej, no i po części USDJPY wyżej -> złoto niżej.

Każdy cykl jest taki sam. Na teraz określam, że jesteśmy gdzieś tutaj - na początku inflacyjnej fazy spowolnienia.

Obrazek

Gotówka to wiadomo, dług o zmiennym oprocentowaniu to np. TLT.

Wystrzał ropy na 66$ i wystrzał rentowności oraz spadek DXY ze 103 na 88 to czysty wystrzał inflacji (inflacyjna faza ożywienia), która zaraz da znać przez LIBOR w wynikach konsumpcji, sprzedaży aut (FORD zwalnia 2000 osób w USA - z dzisiaj, w Chinach w lutym sprzedaż aut spadła o 21%) i ogólnie wynikach GDP i wejdziemy w inflacyjną fazę spowolnienia -> hipotetycznie GDP 2Q2018 będzie np. 1.0%

Autka chyba nie idą :
Obrazek

TESLA coś kręci :
Obrazek

Sprzedaż aut staje, a oni po raz n-ty jak zdarta płyta o 2500 autach miesięcznie... ehhh...

W tej fazie (inflacyjnego ożywienia (DXY zjechał ze 103 na 88)) złoto z 1100$ wzrosło do 1370$

Updateuje arta o Socjalizm millenialsów -> znalazłem ten najcenniejszy wykres.

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 01:46
autor: Gregory
Zgadza się to jest normalny cykl koniunkturalny. Tylko że obecnie trwający cykl nie jest standardowym cyklem takim jak poprzednie. Istotnie cena złota spadła 2007/2008. Zanim krach osiągnął swoje apogeum SP500 nieco ponad 500 złoto znacznie wcześniej zaczęło lecieć do góry jako ucieczka do bezpiecznej przystani III/IV kwartał 2008. QE wprowadzono I/II 2009. Nikt nie wiedział czy to zadziała, nikt tego wcześniej robił. Tak więc niepewność istniała dalej. Dopiero w w kolejnych QE jak rynek zobaczył że lepsze akcje od złota bo QE działa przestało się opłacać trzymać złoto i pieniądz popłynął ze złota na rynek akcji.
W standardowym cyklu koniunkturalny w okresie krachu przedsiębiorstwa, banki padają a na ich gruzach powstają nowe i wszystko zaczyna się odradzać. Nie bez powodu w ostatnim kryzysie ukuto określenie zbyt duży aby upaść. Ciekawi mnie czy tak samo będzie teraz zbyt duży aby upaść.
Ta hossa jest zdecydowanie inna od pozostałych. Ta zbudowana została na piasku z pieniądza znikąd.

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 02:22
autor: Greg
Kiedyś też tak myślałem, że nie jest standardowy, ale mi póki co przeszło. Czas pokaże, złoto fizyczne mam :)

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 05:52
autor: Bartek
Zebysmy nie popadli w pewnosc co do naszych przekonan że to już crash mam kilka kontrargumentow do przemyslenia.
No dobrze retail sie zwija, Ford zmniejsza zatrudnienie ale jednak dane z rynku pracy były bardzo dobre.
Moze kilka branz ma sie gorzej ale jednak zatrudnienie ogolnie wzrosło.
Liczba bezrobotnych jest najmniejsza od wielu lat.
Wiec jesli przybywa miejsc pracy to znaczy ze Ci pracownicy sa firmom potrzebni czy to przy produkcji czy w usługach i to jest bardziej bullish.
I z perspektywy firm nie ma znaczenia ze sa to pewnie stanowiska słabo płatne.
Jak zatrudniam kogos komu place 2000 to chce zeby jego praca wygenerowała 4000.
Jak zatrudniam specjaliste ktoremu place 10000 czy 20000 to chce żeby zarobil na swoje utrzymanie i jeszcze zeby byl z tego zysk dla firmy.
I jest to argument oparty na aktualnej sytuacji rynkowej a nie na tym ze w przeszlosci przy okreslonych parametrach były spadki.

I kolejny argument:
Czy ostatnia korekta nie mogłą byc zwiazana z tym ze troche co niektorych poniosło i wszystko troszke za szybko podskoczyło, ludzie sie opamietali, poszla lekka korekta i teraz pomału wraca na własciwe tory?
I kolejny:
W przeszłosci ujemne spready rentownosci obligacji 10 i 2 letnich powodowały spadki.
A teraz do minusa jest jeszcze dosc daleko.
Z tego wykresu wynika ze dwa ostatnie kryzysy zaczely sie gdy rzeczywiscie doszło do odwrocenia krzywej.
A teraz jest około 0.6 różnicy.
I argument ze teraz bedzie inaczej bo dług jest wyzszy, bo linia trendu itp może być bardziej życzeniowy.
Linia trendu to oparta na historycznych danych prosta łącząca punkty z przeszłości.
A że jest teraz 0.6 i blisko do 0.5 czy to ma znaczenie? No musi być blisko bo i rentownosci sa na niskich poziomach patrzac z perspektywy 50- letniej.
A pewnie zdarzały się też przypadki gdy odwrócenie krzywej nic nie spowodowało.
Pozdrawiam i zycze ciekawego tygodnia :)
PS: Piszę to bo ktos ostatnio martwił się że się tu zafiksujemy na spadki.
Trochę te dane z rynku pracy mnie martwią - no chyba że to był ostatni taki dobry miesiąc i bedzie tylko gorzej.
Niedługo wybory w Rosji może Putin coś postraszy.
PS2: Swietny artykuł, dzięki za poswiecony czas.

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 09:53
autor: Greg
Bartek pisze:Zebysmy nie popadli w pewnosc co do naszych przekonan że to już crash mam kilka kontrargumentow do przemyslenia.
No dobrze retail sie zwija, Ford zmniejsza zatrudnienie ale jednak dane z rynku pracy były bardzo dobre.
Tu nie chodzi o to, że crash, korekta itp itd... tu chodzi o pokazanie gdzie jesteśmy i czy fundamenty są na tyle zdrowe, żeby starczyło paliwa na dalsze +20%. Tak dane o zatrudnieniu były super, ale average salary już poniżej oczekiwań, czego rynek nie zauważył, a więc zatrudniamy ludzi ale za coraz mniejsze pieniądze. Do tego wyszło razem z danymi pracy większe bezrobocie z 4.0% na 4.1% też zignorowane. Jak to możliwe? Ropa wyskoczyła 3.5% wtedy - dlaczego? Nie mam pojęcia, ktoś zbił do tego VIX. Im wyżej ropa tym wyżej SP500/Nasdaq itp. Coś za dużo tych przypadków. Market mover (FED) bardzo chciał pójść do góry i trochę chyba nam pomógł po raz kolejny.

Te dane o zatrudnieniu wyszły razem z bezrobociem i właśnie danymi o wzroście płac. I bezrobocie się zwiększyło i płace spadły.
Bartek pisze:Moze kilka branz ma sie gorzej ale jednak zatrudnienie ogolnie wzrosło. Liczba bezrobotnych jest najmniejsza od wielu lat.
To nie jest prawda. 95MLN Amerykanów jest poza rynkiem pracy. Gdybyś wiedział jak jest kalkulowane bezrobocie to za głowę byś się złapał. Gdyby było tak cudnie to zadaj sobie pytanie dlaczego Trump wygrał - a poszedł sobie dla jaj na kampanie. Starymi metodami pomijając wszystkie sztuczki, które teraz robią wychodziło ostatnio 21% bezrobocie. Nie dziwne. Piszą o 95MLN amerykanów poza rynkiem pracy i raptem 4% bezrobocie? O co tu come on?
Bartek pisze:Wiec jesli przybywa miejsc pracy to znaczy ze Ci pracownicy sa firmom potrzebni czy to przy produkcji czy w usługach i to jest bardziej bullish.
Bardziej bullish, do momentu gdy stanie sprzedaż aut/domów i konsumpcji i następna rewizja GDP pokaże spowolnienie. Dodanie 300tys miejsc pracy jest bullish, ale fajnieby było gdyby te miejsca pracy wiązały się ze wzrostem płac, które napędzają konsumpcję i sprzedaż - a tak nie jest.

Bartek pisze:I z perspektywy firm nie ma znaczenia ze sa to pewnie stanowiska słabo płatne.
Jak zatrudniam kogos komu place 2000 to chce zeby jego praca wygenerowała 4000.
Jak zatrudniam specjaliste ktoremu place 10000 czy 20000 to chce żeby zarobil na swoje utrzymanie i jeszcze zeby byl z tego zysk dla firmy.
I jest to argument oparty na aktualnej sytuacji rynkowej a nie na tym ze w przeszlosci przy okreslonych parametrach były spadki.
Jasne i to jest produktywność. Słabo opłacani pracownicy są nie-produktywni i nic nie wnoszą do gospodarki długoterminowo. Są zestresowani, zadłużeni, nie mają jak spłacać, chodzą do pracy aby wziąć kasę, bez ambicji i bez chęci. Zakładamy, że produkujesz pudełka do przeprowadzek. Jeżeli płacisz komuś 2000zł i chcesz, żeby wygenerował 4000zł, to jeszcze trzeba zadać sobie pytanie z czego wygenerować te 2000zł zysku, bo jeżeli konsumpcja staje, a ludzie coraz więcej płacą odsetek za dług, bo jak był na 0.00% to pobrali o 2 samochody i 1 dom za dużo i teraz jak jest 2% to wzrost rat o 20% ich po prostu zabija, więć nie kupią od Ciebie już tych pudełek, bo nie kupią kolejnego domu. Ty prawda na górce dodałeś 2 pracowników i oczekujesz od nich zwrotu w postaci sprzedaży pudełek w kwocie 2000zł płacąc im po 2000zł. Z firmami jest tak, że zawsze ogromne plany zysków są wtedy gdy trzeba ciąć już koszta. Apple popłynęło z Iphone'm X - sprzedaż tąpnęła o 50% - a w artykułach już, że 20$ dzieli Apple od 1T$ wyceny. Zatem zwalniasz ludzi, bezrobocie zaczyna rosnąć, oni nie mają z czego spłacić kredytów, bo rosną stopy, Ty też wziąłeś kredyt na nowe auto dostawcze, ale ruch w interesie zamiera, a że oszczędności brak to co może pójść nie tak.

Rosące stopy szybko zabiją gospodarkę nie mam do tego złudzeń. Dajmy czas LIBORowi do czerwca 2018 i wynikach konsumpcji i GDP... W/g mojego skromnego zdania będzie niezłe zdziwienie...

Bartek pisze:Czy ostatnia korekta nie mogłą byc zwiazana z tym ze troche co niektorych poniosło i wszystko troszke za szybko podskoczyło, ludzie sie opamietali, poszla lekka korekta i teraz pomału wraca na własciwe tory?
A z czego te właściwe tory miałby wynikać? Z tego, że sprzedasz więcej aut, więcej domów i więcej AGD czy telefonów komórkowych (przepraszam, że tak obrazowo o jednym). Gadamy o tym długo - widzisz faktycznie coraz większą sprzedaż aut, domów, AGD i telefonów komórkowych?
Bartek pisze:W przeszłosci ujemne spready rentownosci obligacji 10 i 2 letnich powodowały spadki. A teraz do minusa jest jeszcze dosc daleko.
Tak tyle, że trend pokazuje, że minusa wcale już nie musi być. Dałem przykład wstecz o 20 lat. Od większego minusa, po coraz mniejszy, po zero, po lekki plus(?). Może to był zły sygnał - czas pokaże. Na razie idealnie się odbiło od punktu stycznego z trendem 20-sto letnim. Widać poniżej, że jak spready spadają to potem jeszcze szybciej zaczynają spadać bo lawinowo przyspieszają gdy rosnące stopy zabiajają gospodarkę. Może to prawda, może fałsz, jedno jest pewne, że dotknęło tej linii i było zdziwienie, ale spokojnie już wszyscy o tym zapomnieli. Kolejne 2 lata wzrostów Amazona i Netflixa przed nami.
Bartek pisze:Z tego wykresu wynika ze dwa ostatnie kryzysy zaczely sie gdy rzeczywiscie doszło do odwrocenia krzywej. A teraz jest około 0.6 różnicy. I argument ze teraz bedzie inaczej bo dług jest wyzszy, bo linia trendu itp może być bardziej życzeniowy.
Linia trendu to oparta na historycznych danych prosta łącząca punkty z przeszłości. A że jest teraz 0.6 i blisko do 0.5 czy to ma znaczenie? No musi być blisko bo i rentownosci sa na niskich poziomach patrzac z perspektywy 50- letniej. A pewnie zdarzały się też przypadki gdy odwrócenie krzywej nic nie spowodowało.
To, że rentowności są na niskich poziomach nie zmienia nic. Sam widziałeś ile długu przybyło. Gdyby rentowności wskoczyły na 5% to tak jakbyś miał pewnie z 15% w 2008 roku. To jest cyfra procentowa, dająca złudzenie, że jest mała. Wiem, że podwyżka o 0.25% to malutka, ale jak zobaczysz w kwotach na ile MLD$ odsetek to się przekłada to zmienia postać rzeczy. Czy to, że jest teraz 0.5 ma znaczenie? Nie mam pojęcia. Jak wyżej napisałem jak tylko spready zetnęły się z trendem 20-sto letnim rynek poleciał -13%.

Tak historia pokazuje :

Obrazek
Bartek pisze:PS: Piszę to bo ktos ostatnio martwił się że się tu zafiksujemy na spadki.
A skąd. Dyskutujemy tu sobie o trendach i czy zaczynamy bear market. Po 10 latach temat spadków wywołuje taki szok dla wszystkich, że aż nikt wierzyć w to nie chce :) Jak ktoś się nie chce martwić o spadki tak jak ja, to niech sobie obligacje USA kupi i całą resztę trzyma w gotówce. To, że sobie cośtam poshortuje na swingi czy na 2-4tyg czasu to mój cyrk i moje małpy. To są tak małe kwoty dla mnie, że mogę i 100% stracić. Wzrośnie o 5-10% jeszcze? OK - tylko niech każdy popatrzy na raptem 5 firm w USA, które ciągną indeksy, bo od ostatnich spadków tylko one je wyciągają. Amazon, Netflix, Google, Apple itp. Wiele z nich przypomina mi bitcoina przy 19k$ i jak ludzie zaczęli zastawiać domy. Dopiero co pokazałem jak po spadkach, żadna giełda oprócz amerykańskich nie odbiła. Odbicie amerykańskie to zasługa panicznego dokładania do XLK (Tech companies), coś ala pierwszy spadek ShortVIX i dokładanie paniczne do niego. To wcale nie musi się sprawdzić.

Prawda jest nieubłagana. Ilość spółek po ostatnim spadku która jest technicznie w trybie bullish ponad MA50 po prostu spadła o 23%, a rynek robi new all-time high (Nasdaq)

Obrazek

DAX i inne giełdy wyglądają jak mizeria - tu nie ma żadnego odbicia - gdzie to globalne odbicie? Przecież to tylko korekta już wymazana... Oprócz 5 spółek tech z USA rynki tego raczej nie dostrzegają...

Obrazek




Bartek pisze:Trochę te dane z rynku pracy mnie martwią - no chyba że to był ostatni taki dobry miesiąc i bedzie tylko gorzej.
To najmniejszy problem. Dane z rynku pracy są przesunięte w stosunku do spadków konsumpcji, ogromne zatrudnienie przy pogarszających się wskaźnikach to zazwyczaj zły znak.
Bartek pisze:Niedługo wybory w Rosji może Putin coś postraszy.
Może, kto wie :)
Bartek pisze:Swietny artykuł, dzięki za poswiecony czas
Thanks dzięki. Idea jest taka, aby przyjrzeć się rynkowi trochę z innej perspektywy i zastanowić się czy Trump Rally is over and dead. To czysta spekulacja i szok dla wszystkich, że idzie spowolnienie gospodarcze po 10 latach wzrostów. No faktycznie ale szok i niedowierzanie, będzie jak przyjdzie, a wtedy ja będę przygotowany. Lepiej być 2tyg za wcześniej niż 1s za późno.

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 11:15
autor: Greg
Giełda w Chinach :

Gdzie tu jest odbicie ala NASDAQ new highs?

Obrazek

Giełda w UK?

Obrazek

DAX i NIKKEI to samo...

To egzotyka :

Turcja :

Obrazek

Singapur :

Obrazek

No dobra powiedzmy szczerze ... Oprócz giełd w USA, nic nie ustanowiło nowych rekordów ala NASDAQ i dywergencje są wszędzie negatywne...

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 11:46
autor: Gregory
Złośliwie można odpowiedzieć mają kiepskich bankierów, brokerów i fatalny PR. I jak chcą aby u nich też było tak fajnie to niech idą do Amerykanów na korepetycje głąby. To tytułem żartu.
Z tego co widzę na SP500 najbliższy opór marnej jakości to 2825, US 100 nie ma już żadnych punktów odniesienia więc patrząc na Bolingera H1 okolice 7200, US30 z D1 26000. Na chwilę obecną patrząc na to aż się prosi drugi top na SP500, do pełnej realizacji formacji podwójnego dołka brakuje nam 80 dolarów. EMA 50 mówi kupuj. Ewentualna korekta do EMA50 /ok 2750 H4/ i ponowny ruch do góry być może na 2 top.
Mnie zastanawia FED za 9 dni, co zrobi? Czy podniesie stopy procentowe i podtrzyma program QT i co z tego wyniknie dla rynku akcji? Czy nie zrobi nic i co z tego wyniknie dla rynku akcji? Ja nie mam żadnej rozsądne odpowiedzi na te dwa pytania ponieważ jak widać to co się dzieje nie ma nic wspólnego z normalnym rynkiem a bardziej przypomina teatr marionetek.

Re: 15 powodów dlaczego trend się zmienia

: 12 mar 2018, 12:27
autor: Greg
Obstawiam, że podniesie i będzie jeszcze bardziej hawkish - co z tego wyjdzie okaże się w czerwcu (akurat LIBOR da o sobie mocno znać) - wtedy może się okazać, że ta marcowa podwyżka była ostatnią możliwą :)