ok zacznę od odpowiedzi Ryśkowi
Program 500 + zapoczątkował spiralę konsumpcyjną w Polsce i presję na wzrost wynagrodzeń grup zawodowych, w szczególności tych, których pracodawcą jest budżet państwa, dzięki czemu mają przewagę i mogą powiedzieć strajkujemy i nie robimy dopóki kasy na stole nie będzie.
Niby w jaki sposób? Przepraszam, ale czy masz jakieś poparcie tej tezy w faktach? Czy po prostu tak ci się wydaje?
Czy Ty nie możesz strajkować? Kto Ci zabrania strajkować? W sumie to nie ma przymusu (jako takiego) pracy, zatem każdy podejmuje własne decyzje, co nie?
Ten program wprowadził duże nierówności pomiędzy mającymi dzieci a osobami bezdzietnymi.
Faktycznie, bo 500 złotych więcej dla rodziny/matki/ojca, która (do tej pory) ma dwójkę dzieci, wobec osoby bezdzietnej, to jest duża nierówność społeczna, normalnie tylko iść i się pochlastać ;-)
Wzrost cen powoduje niezadowolenie grup zawodowych opłacanych z budżetu państwa lub prawie z budżetu państwa (nauczyciele, pielęgniarki, górnicy, sekretarki w sądach powszechnych). Te grupy społeczne mogą zagrozić zaprzestaniem pracy i w ten sposób szantażem dostać trochę więcej kasy. Część z nich będzie objęta także programem 500 +. Te grupy społeczne liczą kilka milionów obywateli. Wzrost ich wynagrodzeń spowoduje, że kasa od razu pójdzie na rynek. Rynek zdyskontuje wzrost ich wynagrodzeń w ciągu roku może 1,5 roku.
Wszędzie ceny rosną, Polska nie jest jakimś dziwnym wyjątkiem, gdzie ceny spadają ;-) od kiedy pamiętam wspomniane grupy społeczne walczyły o podwyżki (ustawowe). Jaki ma to związek z programem 500+, bo nie rozumiem? Kasa pójdzie na rynek - co masz na myśli, bo nie rozumiem?
a (bo jeszcze mam 26 lat) i inni bez dzieci nie dostajemy kasy z programu 500 +, nie strajkujemy bo taka praca i nie mamy co liczyć na emeryturę. Niestety nie żyjemy w próżni i wzrost cen z powodu programu 500 + i wzrostu wynagrodzeń innych grup zawodowych dotyka także nas. Okazuje się, że 1850 zł, które zarabialiśmy minimalnie w 2016r. miało większą siłę nabywczą niż ma dzisiejsze 2250 zł.
jesteś młody, na dorobku, nie masz zobowiązań - to superancko, i wykorzystaj to maksymalnie stary, bez oglądania się na innych (bo im dali a mi nie) - w którymś momencie będziesz miał dzieci to będziesz wiedział ile kasy trzeba wydać (szczególnie na początku), pampersy schodzą na setki miesięcznie. Zatem buduj swoje bogactwo już teraz samemu, trzymając się z dala od kredytowych pokus i innych "należymisiów".
Rodzina z dwojgiem dzieci dostaje dodatkową kaskę z programu 500 +. Kaska ta idzie od razu na rynek: samochody, telewizory, wakacje, paliwo, mieszkania!, warzywa, owoce, ser żółty rycki. Kasa ta podnosi ceny podstawowych produktów w sposób bardzo widoczny. Wzrost cen w ciągu 1,5 roku obowiązywania programu zjadł siłę nabywczą wynikającą z tych 5 stówek.
Natomiast bardzo ważna kwestia tu odnośnie tego co napisałeś, niestety ale nie ma to potwierdzenia w rzeczywistości (a telewizor wyłącz i nie oglądaj ;-))
Żeby pokazać Ci o co mi chodzi, policzyłem sobie pensje zwykłej kasjerki (lub kasjera) w Biedronce od początku 2016 do dziś (dane wziąłem z ogólnodostępnych źródeł w internecie. Policzyłem również ceny produktów podstawowych, dla pojedynczej osoby (bez dzieci) mniej więcej na tydzień biorąc ceny z portalu
https://www.cenynaswiecie.pl/ceny-w-polsce,250/ (lepszego źródła nie mam niestety, ale wydaje mi się że odzwierciedlają ceny na początek każdego roku).
https://imgur.com/a/nITlrrr
Zatem gdzie ten drastyczny wzrost cen, który zjadł siłę nabywczą? Z moich obliczeń wynika, że ceny rosły, ale również pensja pracownika Biedronki rosła 4% rocznie, a de facto po odliczeniu miesięcznych (przykładowych) kosztów z tego excela zostaje takiej osobie co roku wiecej kasy niż w roku poprzednim ;-)
także bez napinki ;-) tak jak mówiłem, na zachodzie tego typu programy są od dawien dawna, ludzie nie umarli od tego, rządy funkcjonują, a po prostu rodzinom (z dziećmi) jest trochę lżej finansowo. Nikt też nie dyktuje na co mają iść te pieniądze - co w tym złego, że rodzic kupi mieszkanie, kupi dodatkowe jedzenie, czy po prostu dorzuci do "kredytu na mieszkanie"? A patologia o której trąbią w gazetach i tv? Była, jest i będzie wszędzie, natomiast jest to taki ułamek promila, że nie warto sobie tym głowy zawracać w myśl: bo 1 przepije (patol), to ukarzemy 30, a co!
Milop84 pisze: ↑14 mar 2019, 18:26
Ja przyznam się, że otrzymuje 500+ na dziecko. Natomiast jestem generalnie przeciwko zasiłkom. Uważam, że zamiast takiej pomocy państwo powinno zapewnić lepsze warunki do pracy, rozwoju i bogacenia się. Tak, aby każdy sam swoją pracą mógł zapewnić godny byt sobie i swojej rodzinie.
wiesz co, szacun i nie ma się czego wstydzić kurde molek :-) jest program który się NALEŻY i byłbyś głupcem gdybyś nie skorzystał. Ludzie sobie myślą: ej, nie wezmę go, bo w sumie to głupio (albo może komuś innemu potrzebne to bardziej) - to czysta głupota. rząd zabudżetował te wydatki i wyda je tak czy inaczej czy nam się to podoba czy nie. jeśli z zaplanowanych 25 mld (estymacja rządu) wydaliby tylko 5mld (bo większość by "nie chciała brać"), to za rok będą mieć jedynie 5-6 mld, nawet jakby wszyscy chcieli ;-) a zapewne (tu moje gdybanie) pozostałość poszłaby gdzieś w premie lub inne grupy społeczne (czyli to nie tak, że nagle Polska stałaby się bogata ;-))