bardzo ciekawa odpowiedź Patryk, dzięki :)

Dzięki za feedback. Jako początkujący jestem skazany na popełnianie błędów. Ale spokojnie, wyciągam wnioski i uczę się nowych umiejętności inwestycyjnych. Dobrze, że są na tym forum starsi doświadczeniem i mądrzejsi. Zawsze pomogą wyprowadzić z błędu.

Patryk Rozgwiazda pisze: ↑

12 mar 2019, 12:03

Kiedy zapytacie psychologa o cokolwiek to zawsze wam powie - "to zależy" i niestety to jedyna racjonalna odpowiedź.

No i właśnie dokładnie tak samo jest na giełdzie. Ruchy kursów akcji zależą od bardzo wielu dynamicznych zmiennych, dlatego nigdy nie było, nie ma i nie będzie jednej prostej uniwersalnej odpowiedzi na pytania dotyczące powodów czy wytłumaczenia jakiegoś ruchu. Zostawmy to dziennikarzom :)

Milop84 pisze: ↑

12 mar 2019, 14:21

Dzięki za feedback. Jako początkujący jestem skazany na popełnianie błędów. Ale spokojnie, wyciągam wnioski i uczę się nowych umiejętności inwestycyjnych. Dobrze, że są na tym forum starsi doświadczeniem i mądrzejsi. Zawsze pomogą wyprowadzić z błędu.

Ja też się jeszcze uczę, daleko mi do profesjonalisty, giełda to dla mnie po prostu sposób na gospodarowanie nadwyżek finansowych i świetna zabawa. Przyznaję szczerze i otwarcie, że marnuję na giełdę więcej czasu niż to potrzebne, ale sprawia mi to niewyobrażalną frajdę. Nie wyobrażam sobie żeby miał za mnie inwestować komputer, albo jakiś fundusz. Dla mnie giełda i wydarzenia wokół niej to jak jeden z lepszych seriali. Zawsze coś się dzisiaj wydarzyło, zawsze coś można poczytać. W dodatku to czytanie wcale nie jest takie bezcelowe, nawet jeśli nie przekłada się ono bezpośrednio na pieniądze to czytając o spółkach z drugiego końca świata czy gospodarkach danego kraju można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.

Najważniejsze to mieć otwarty umysł (cokolwiek to znaczy, bo kto chciałby mieć zamknięty umysł? no ale załóżmy, że znaczy to, aby być samokrytycznym i zdystansowanym wobec swoich decyzji) i korzystać z możliwości jakie daje rynek, zarządzając racjonalnie ryzykiem i kontrolując siebie. Łatwo przesadzić, bo chciwość ludzka nie zna granic. Dlatego hossy trwają latami, bo widzisz jak zarobił sąsiad, jak zarobił szef i też chcesz, zachłanność narasta stopniowo. Natomiast bessy trwają rok czy dwa, bo człowiek o wiele silniej przeżywa straty niż zyski, taka już ludzka emocjonalność, tak więc kiedy jest realna wizja utraty kapitału to ludzie pod wpływem lęku pozbywają się akcji, po które jeszcze nieco wcześniej "stali w kolejce". A opamiętanie i mądrość przychodzą zazwyczaj dopiero po bolesnych doświadczeniach. Chociaż każdy kogo znam to z perspektywy czasu raczej o porażkach i stratach opowiada pozytywnie, dzięki nim zrozumieli pewne rzeczy i wyciągnęli wnioski. O ile straty są na małym kapitale czy przy sensownym zarządzaniu ryzykiem to nie są tragediami ludzkimi. Najgorzej kiedy widzisz posty czy komentarze ludzi, którzy jadą na za dużym lewarze i traktują giełdę jak kasyno. Niestety nawet jeśli coś uda im się zarobić to było to po prostu szczęście i kwestia przypadku. Ja uważam, że granica pomiędzy inwestowaniem i hazardem jest bardzo cienka. Wiele inwestorów daje się złapać na to, że zaczynają od kupna akcji, a potem zaczynają grać na niewiadomo jakich instrumentach i tracić stopniowo pieniądze. Niestety nie pomaga marketing brokerów, którzy wmawiają że inwestowanie to jakieś zajęcie szczególnie prestiżowe i na swoich stronach umieszczają zdjęcia ludzi w garniturach czy nawet na plaży z laptopem. Także po części jest to moim zdaniem manipulacja, bo ludzie przychodzą na giełdę ze zbyt dużymi oczekiwaniami. Można spokojnie zrobić +20-30% rocznie nawet amatorsko jeżeli masz dobre timingi i trochę szczęścia. Ale wszelkie myślenie, że się zarobi miliony na lewarze z małego kapitału, to eufemistycznie mówiąc - marzycielstwo. :)

Podpisuję się rękoma i nogami pod w/w :)

Dlatego szerokim łukiem omijam FOREX. Na początku był entuzjazm i zachwyt jak szybko zrobiłem w kilka dni. A później nie było już tak wesoło, agonia nadeszła po kilku miesiącach :)

Kto nigdy nie wtopił początkowej kasy przeznaczonej na spekulacje chylę czoła.

Ale w perspektywie czasu sądzę że taki zimny prysznic chyba był potrzebny :) Teraz człowiek bardziej ostrożnie podchodzi do spekuły:)

A propo BA za Autsajderem...

"Ptaszki donoszą, że sprawa kenijskiego Boeinga jest bardziej mroczna niż się wydaje. Do ustalenia pozostaje kto nim leciał i za co zginął.
Szerzej o sprawie zapewne niebawem.

A tymczasem ciekawscy Czytelnicy niech prześledzą BA put options w ostatnich dniach.

https://www.standardmedia.co.ke/article ... le-airport

Mam nadzieję, że Greg się na mnie nie obrazi. Bardzo ciekawy obrazek z jego konta twitterowego dotyczący BA.

Milop84 pisze: ↑

13 mar 2019, 09:47

Mam nadzieję, że Greg się na mnie nie obrazi. Bardzo ciekawy obrazek z jego konta twitterowego dotyczący BA.

Przyznam szczerze, że jak zobaczyłem tego twitta to aż parsknąłem.

Taka sytuacja :P

PPT, haha :)
wy to macie teorie
nic nie kumacie, totlanie nic, lokalne autorytety sie skompromitowaly to sie placzecie po omacku i szukacie jakiegos oparcia dla rozumu
mowilem dokupywac w dolkach
mowilem ze przykorbia :) powyzej 3tys z palcem w d w tym roku :)

na ropie mam nadzieje ze zarobieni?

na euro teraz startujemy :)

Martin78 pisze: ↑

14 mar 2019, 02:51

nic nie kumacie, totlanie nic,

faktycznie, zero bazy. Nikt nic nie rozumie, a każdy kto siedzi na giełdzie z własnymi pieniędzmi to głupi baran.

lokalne autorytety sie skompromitowaly to sie placzecie po omacku i szukacie jakiegos oparcia dla rozumu

kompromitacja autorytetu? nieee, nie możliwe ;-) zresztą wiele razy było to omawiane - jak stanowczo twierdzisz A, to jesli ci nie pojszło, to wypadałoby powiedzieć: ok, sorki, myliłem się ;-)

mowilem dokupywac w dolkach

mówiłeś, mówiłeś i co? i kupa ;-) powiedz no kolego, skoro tak mówiłeś żeby wtedy dokupować (bo dołek - prawdziwy guru z ciebie) to ile procent portfela na to postawiłeś realnej kasy? pokaż daty swoich transakcji (kwoty są nie istotne) w okresie swoich "rekomendacji", wtedy będziemy gadać, w przeciwnym razie nie różnisz się za bardzo od doradców bankowych, którzy dużo gadają jak to będą wspaniale doradzać klientom odnośnie dobrych inwestycji, a jak prosisz o twarde dane (zestaw transakcji, PIT, cokolwiek) to nabierają tyle wody w usta, że oceanu nie wystarczy ;-) Tacy to eksperci :)

@mlubinski

Wejdź sobie w ustawienia konta i go zwyczajnie zablokuj, trolli się nie karmi, bo nie warto tracić czasu.

A co do giełdy to ze spokojem :) Zaczęli tworzyć większą strefę i w ciągu 5-10 dni będzie zrealizowana, a kierunek poznamy ciut wcześniej.

Dla bardziej zaawansowanych: Kolejny świetny raport od FCO o formowaniu się baniek na aktualnym rynku. Warto spojrzeć na USA, Chiny, Brazylię, Indonezje, HongKong, Budapeszt!, a także Palad. Naturalnie poszczególnych spółki też wyszczególnione i tutaj znajdzie się kilku faworytów do wyścigu w górę jak i gwałtownych spadków. Polecam https://www.ethz.ch/content/dam/ethz/sp ... h_2019.pdf

Miłego!

heh dammad, dzieki :)

sluchaj tak mnie nosiło trochę po zapoznaniu się z ostatnią prasówką, żeby skomentować jeden z punktów który tam wsadziłeś, ale nie wiem czy ten post to jest dobre miejsce hehe.
mianowicie chodzi o ten post dotyczący 500+. nie rozumiem dlaczego ktokolwiek miałby się czegoś takiego wstydzić? autor artykułu na forsal zachowuje się jak ktoś nie zabardzo rozwinięty niestety. Wytłumacz mi proszę, dlaczego tego typu dodatek jest od wielu wielu lat w zachodnich krajach czymś całkowicie normalnym, czego nikt nie kwestionuje (mieszkałem i w Holandii i teraz w Niemczech, i w żadnym z tych krajów NIE MA ZNACZENIA czy zarabiasz 1500 ojro czy sto milionów, dodatek "kindergeld" na dzieci Ci po prostu przysługuje - i nikt nie mówi: ej, źli Niemcy/Holendrzy - wstydźcie się, jak mogliście to zrobić...). Nikt nie podnosi larum, że przepiją, że przejedzą, że zainwestują, że COKOLWIEK. Po prostu jest, i po ch*j drążyć. Czy kindergeld to jest dodatek który powoduje, że kobiety w Niemczech masowo zaczynają rodzić dzieci? NIE. czy to jest dodatek, który powoduje, że osoby "z daleka" marzą, żeby tam przyjechać i go dostać? NIE. więc na serio nie rozumiem dlaczego w takiej Polsce tego typu dodatek jest czymś piętnowanym przez wszystkich świętych.

ja uważam, że nie ma się czego wstydzić absolutnie, należy natomiast dalej myśleć i działać, aby jeszcze bardziej zwiększać konkurencyjność polskiej gospodarki, stymulować przedsiębiorczość (vide postulaty Gwiazdowskiego), kontrolować VAT i akcyze, żeby nie dopuszczać do wałów skali światowej i wszystko będzie spoko.

Dobra uwaga. Forsal lubi lewicować czasami i zdarzają mu się tego typu kwiatki.

Nie zwróciłem na to uwagi, bo moje podejście jest dokładnie jak z twojego ostatniego akapitu. 500+ to kiełbasa wyborcza i środek w celu pobudzenia konsumpcji/gospodarki. Nic innego. Niestety zamiast zrobić to efektywnie np. w postaci ulg podatkowych to puchnie nam socjal. Mnie irytuje to, że ludzie totalnie nie rozumieją skąd się bierze ta kasa. Z nieba Panie, z PiSu, z PO, z XYZ od dobrodzieja, bo na pewno nie z naszych własnych kieszeni ;)

Wspominany artykuł.

https://forsal.pl/artykuly/937843,proku ... lakow.html