Hehe, psychologia :). Dlatego zamiast ślęczeć nad wykresem SPX lepiej czytać earnings calle spółek, które się ma w portfelu. Jeśli w przyszłym tygodniu będą spadki to zaraz się obudzą niedźwiadki i będą skakać wesoło dopóki sytuacja się nie zmieni. I tak w koło Macieju. Dla mnie to zabawa, a nie inwestowanie.
EDIT: A jeszcze lepiej jak ludzie otwierają shorty po tygodniu/miesiącu spadków. Kompletnie na odwrót :P. Dzisiaj żaden się do shortów nie przyznaje, a w końcu to odbicie już trochę trwa i ledwie przekroczyliśmy 200 dma. Aż się prosi o lekkie spadki w przyszłym tygodniu.

Podaż widać już od wczoraj ze sporą siłą :) Mogę spokojnie na urlop pojechać, bo się zapowiada przynajmniej "mała" korekta.

Rastignac pisze: ↑

15 lut 2019, 16:39

Hehe, psychologia :). Dlatego zamiast ślęczeć nad wykresem SPX lepiej czytać earnings calle spółek, które się ma w portfelu. Jeśli w przyszłym tygodniu będą spadki to zaraz się obudzą niedźwiadki i będą skakać wesoło dopóki sytuacja się nie zmieni. I tak w koło Macieju. Dla mnie to zabawa, a nie inwestowanie.
EDIT: A jeszcze lepiej jak ludzie otwierają shorty po tygodniu/miesiącu spadków. Kompletnie na odwrót :P. Dzisiaj żaden się do shortów nie przyznaje, a w końcu to odbicie już trochę trwa i ledwie przekroczyliśmy 200 dma. Aż się prosi o lekkie spadki w przyszłym tygodniu.

Tak to czysta psychologia. W momencie gdy wszyscy mówią, że mamy nowy paradygmat i od teraz idziemy tylko w górę. Takie informacje płyną z gazet, internetu, tv to każdy kto śledzi takie informacje ma zaprogramowany umysł to coś jak zbiorowa hipnoza. Informacja powtarzana 100 razy staje się prawdą. Identycznie sytuacja przedstawia się w przypadku iluś dniowych spadków jak to miało miejsce w poprzednim roku. Na początku wszyscy byli pewni, że to zwykła korekta, a dopiero potem wraz ze spadkami zewsząd płynęły informacje o krachu. W momencie, w którym wszyscy byli najbardziej pesymistycznie nastawieni nastąpił moment zwrotny i wtedy okazało się kto pływał bez majtek ;) Jakby to powiedział Greg nie podążaj za owcami, ale wtedy tymi owcami były niedźwiedzie ;)

Jak napisałem w którymś z poprzednich postów na podstawie zebranych danych bardziej widzę spadki na EEM niż w USA.

Po samym dziwnym zachowaniu SPX było widać, że nie ma pozwolenia na spadki, to w dużej mierze za sprawą buybacków
i polityki banków centralnych i kto wie czego jeszcze ;) Jeszcze niech tylko umowa z Chinami się wyklaruje bo to jeden z największych lęków rynku i dopiero potem na podstawie słabnącej gospodarki przyjdą spadki.

Ryszard, być może napiszę nic nie wnoszącą odpowiedź na to co przed chwilą napisałeś, ale patrząc na pogarszające się makro na świecie i coraz większe pieniądze na giełdach, to napiszę tak:
Spadki wkrótce będą. Albo i nie. Albo będą, albo i nie...

Taka szpilka w oko buybackowym malkontentom. Pierwszy raz w historii rekordowe skupy akcji nie zostały sfinansowane długiem, tylko środkami własnymi (pochodzącymi z repatriacji gotówki oczywiście):

Moim zdaniem wyjątkowo ciekawe wnioski płyną z najnowszych dostępnych pozycji COT (niestety są one przestarzałe), ale pokazują pewne tendencje.



Absolutna panika małych inwestorów (co potwierdzają informacje o umorzeniach funduszy w USA) i znaczny wzrost long commercials (którzy zazwyczaj mają rację). Wygląda to tak jakby retail uwierzył w kryzys i to, że hossa już się po prostu kończy, nie wierząc zbytnio w to odbicie. A negatywny sentyment małych inwestorów i duże zakupy robione przez gigantów brzmią jak początek nowej fali wzrostowej.

Chociaż w sumie czy to takie zaskakujące? Cały ostatni rok jesteśmy katowani tym, że wojna handlowa, że strefa euro upadnie, spowolnienie i wszystko wyleci w kosmos. W 2011 i 2015 też się miało wszystko zawalić i dużo ludzi shortowało nadal jak była nowa fala wzrostów. Ludzie zawsze zostają złapani na to i nie zauważą jak zmienią się paradygmaty na giełdzie, a zazwyczaj po burzy po prostu wstaje słońce.

Ja jestem aktualnie byczo nastawiony na aktywach, które najmocniej oberwały w zeszłym roku. Centrum spowolnienia i apogeum złych informacji to zazwyczaj najlepszy moment na akumulację akcji. Czy to EEM czy też niektóre indeksy europejskie tj. DAX które oberwały 20%, nikt nie wie czy odbiją trwale teraz czy za pół roku, ale warto już akumulować moim zdaniem. Zwłaszcza najmocniej przecenione spółki, które już wyczerpały sporo potencjału do spadku. Ewentualnie tak jak Tomek pisał w najnowszym artykule, można się zhedgować i shortować te najgorsze aktywa. Chociaż w mojej opinii najgorsze za nami, ale to tylko moja subiektywna opinia oparta na intuicji.

Patryk Rozgwiazda pisze: ↑

16 lut 2019, 15:55

Absolutna panika małych inwestorów (co potwierdzają informacje o umorzeniach funduszy w USA) i znaczny wzrost long commercials (którzy zazwyczaj mają rację). Wygląda to tak jakby retail uwierzył w kryzys i to, że hossa już się po prostu kończy, nie wierząc zbytnio w to odbicie. A negatywny sentyment małych inwestorów i duże zakupy robione przez gigantów brzmią jak początek nowej fali wzrostowej.

hmm... to chyba lekka nadinterpretacja tego wykresu, patrząc na ten wykres widzę tylko, że zarówno large i small speculators i commercial mają tyle samo krótkich jak i długich pozycji (mniejwięcej oczywiście), co do małych inwestorów to dlaczego panika? raczej realizacja zysków.

....co potwierdzają informacje o umorzeniach funduszy w USA... - jakich funduszy?

....i znaczny wzrost long commercials .... - który to ruch najprawdopodobniej oznacza realizację zysków z krótkich pozycji

macie podsumowanko ... Ciekawe co zrobią ...

Smart money spieprza na potęgę, a korporacje robią za długi buy-backi, gdy South Korean companies (to jest wyznacznik recesji) zanotowały w kwartał spadek zysków o 25%... Czyli za 3M (bo tyle średnio jest opóźnienia od Południowej Koreii) nie zdziwcie się jak zobaczycie szkok w wynikach spółek w USA. Tak -25% w jeden kwartał.



74 ekonomistów przeciera oczy ze zdumienia dlaczego tak słabe dane i szukają w historii i nie odnajdują takiego tąpnięcia... Oczywiście takie było ... w 1929 roku... (pozdrawiam ekonomistów co nigdy nikt nic nie umie zobaczyć...)

Oby banki centralne coś zadziałały (choć nie wiem co, bo tak się QE kończy i zerowe stopy)... Odcina konsumentów do ZERA. Pamiętacie ten stary wykres?

Podziękujmy polityce Banków Centralnych za cały mess. Nie wiem co zrobią, ale nadal utrzymuje, że 2008 to walking in the park..póki co.



Problem w tym, że ogromne QE wpuszczone przez Chiny w 2015 roku dało strzał inflacji i ... już nie działa... Przedłużyli cykl o chwilę, ale 2s10s w 2015 było > 100bps więc rynek wiedział, że na luzaku można tu wyjść wpuszczając kredyt (pewnie Chiny bo to ich cykl gospodarczy deflacyjny), ale teraz już to nie działa...

Baltic Dry Index szoruje po podłodze. (ten wskaźnik jest nie do zmanipulowania), a to oznacza, że globalny handel zamiera gwałtownie do ... ZERA. Tak się skończyło w 1929 na QE i teraz obserwujmy co się stanie.

Do tego FED gwałtownie robi symulacje bankom co się stanie gdy bezrobocie gwałtownie skoczy do 10% w USA...

Albo ja głupi jestem albo to jest 1:1 (wszystko zawdzięczamy 0.00% stopom i QE)

https://www.youtube.com/watch?v=l6MjVjqL1po

Natomiast pełen cykl trwa ok 90-100 lat. Gdyby trwał 90 lat to 2019 byłoby idealnie... Następny krok to socjalizm i inflacja.

Nie chce Greg podważać Twojej wiedzy analitycznej ale odpowiedz na jedno pytanie. Załóżmy, że SP500 robi nowy high. Dobijamy do 3000.

Co napiszesz na grupie? "Spartoliłem, totalnie źle wszędzie trąbiłem, nie miałem racji" czy "wszystko jest tak jak mówiłem, przesunął się okres, mamy podwójny top, teraz to już na pewno lecimy w dół". Dodam tylko, że drugi wariant już był wykorzystany.

Nic nie napisze, bo jak SP500 dobije do 3000 i coś pierdykie to Ty nie wyciągniesz kasy z konta brokerskiego, bo się po prostu spóźnisz. Na tym cała zabawa polega. Jak w 1929 roku, wszyscy na kredyt w akcje, gdy wskaźniki makro lecą tak, że 74 ekonomistów łapie się za głowę i w historii nie mogą odnaleźć takich spadków. Dlatego w cyklu masz "banking crisis" - czyli zamrożenie wszystkiego co masz. EU zadbała o to, mogą całą Twoją kasę skonwerować na akcje i nikt Cię o zgodę poprosić nie musi.

Easy. Best investment = NO INVESTMENT.

Gdzie się spóźniłem. W tym, że 74 ekonomistów łapie się za głowę, że tak źle nie było jeszcze od dziesiątek lat i nie mogą danych znaleźć? W głębokim poważniu mam pion do góry i najgorszy grudzień od 1929 roku, wole się ratować tam gdzie trzeba. Co mnie 50-100pkt na SP500 obchodzi jak BlackRock zamrozi Ci ETFy?

Wiem, wiem, nierealne...

Serio Cię obchodzi giełda, gdy FED robi badania na 10% bezrobocia, gdy dane macro są takie, że i FED i Ekonomiści nie mogą takich danych odnaleźć w historii jaką mają???? Właśnie większość takich osób zasługuje na zamrożenie aktywów i ... zabranie im wszystkiego, bo tak się to kończy.

Uważam, że jak dojdzie do 3000 to powinieneś jednak "coś" napisać, chociażby, że się pomyliłeś i nie miałeś racji. Nawet jak dojdzie i zaraz dupnie to taka jest prawda.

A kogo to obchodzi że Greg miał rację czy nie. Giełda to nie racja. Masz na niej zarabiać.

Krzychu tu chodzi o pokorę :) Jeżeli ktoś jest bardzo pewny swego zdania, trąbi to wokół, wpada później pisać podsumowanie wątku, który prowadził rok czasu i okazuje się, że totalnie przestrzelił to wypada mieć POKORĘ i napisać "sorry Panowie, nie wyszło mi, pisałem o podwójnym topie, a to jednak nie było wtedy". Oczywiście jeszcze nic nie jest przesądzone, ale byłem ciekaw zdania Grega jak już się pojawił, przede wszystkim tego czy w razie tego gdyby rynek poszedł na nowy top to będzie miał pokorę przyznać się do błędu.

Pokore musimy mieć wszyscy. Nie ważne kto ma rację ważne kto ma restaurację.