Ryszard Wielkouch pisze: ↑27 paź 2020, 19:56
Dlaczego zloto?
- waluty fiducjarne czyli oparte na wierze istnieją raptem od 1970 gdy załamał się system z Bretton Woods, pieniądzu opartym o złoto
Złoto też jest oparte na wierze, tak samo jak Bitcoin. Dla mnie Bitcoin jest taką nowoczesną, elektroniczną formą złota.
Jedno i drugie powstaje w limitowany sposób (nie można wykopać nielimitowanej ilości złota, ani stworzyć nielimitowanej ilości bitcoinów).
Tylko i wyłącznie wzrost popytu na jedno i drugie napędza wzrost ceny, a wyprzedaż jej spadek.
Weźmy Bitcoina.
Co czyni go coś wartym ? Z czego wynika wartość Bitocoina na tle innych kryptowalut ? Z niczego, absolutnie z niczego, poza wiarą.
Bitoin wcale nie jest najlepszy, wręcz jest ewidentnie gorszy. Jego nieoptymalne algorytmu skutkują większym zapotrzebowaniem na moc obliczeniową, co przekłada się na dłuższy czas realizacji transakcji i/lub wyższe ich ceny. Nie ma też możliwości zaprogramowania algorytmów, które ma np Ethereum. Bitcoin jest uboższy i powolniejszy.
Był jednak pierwszy, a kapitał niechętnie płynie do nowych kryptowalut, które mogą zawsze zniknąć. Były oczywiście spektakularne wystrzały (jak np Lisk), ale na krótko i szybko się skończyło. Rynek nie ufa (nie wierzy) w ich wartość, bo nigdy nie wiadomo czy ktoś inny to później od nas odkupi, czy nie zostaniemy z jakimś dziadostwem.
Powstaje samonapędzające się koło - skoro ktoś nie wierzy i nie chce kupić, to też i ktoś inny też nie wierzy, bo się boi, że nie ma potem komu odsprzedać.
Bitcoin był pierwszy, ludzie się do niego przyzwyczaili, znają go, więc zawsze "jakoś to będzie".
Tak samo złoto nie jest jakimś wyjątkowym metalem szlachetnym, bo np platyny jest 10x mniej, a uncja jest sporo tańsza.
Dlaczego ? Bez powodu. Po prostu ludzkość historycznie uznała, że złoto to taki niby-pieniądz (jak wspomniany bitcoin), a platyna już nie.
Jeśli odjąć jednak rzeczywiste zastosowanie złota (jubilerstwo, przemysł czy medycyna), cała reszta to wartość wewnętrzna czyli czyściutka wiara.
Ludzie się rzucą na jego zakupy - to rośnie (bo podaż nie może wzrosnąć proporcjonalnie), luzie przestaną mieć zaufanie i ruszą po pieniądze - spada (bo nie można tak po prostu proporcjonalnie usunąć z rynku nadmiaru złota).
Jedyna różnica z walutami fiat to więc limitowana podaż, która zależy od górników (w przypadku kryptowalut od algorytmów)
Nie jest to jedna wcale dobre w przypadku pieniądza i gdyby złoto było pieniądzem, kryzysy były tylko głębsze.
W czasie kryzysu, ludzie mają tendencję gromadzenia pieniędzy niż ich wydawania. Tymczasem firmy by przetrwać trudne czasy potrzebują kredytów. Nikt jednak nie chce pożyczać, a jeśli ktoś się zgodzi to żąda wysokiego procentu. Czyli im gorzej tym drożej się zadłużać, a w efekcie jeszcze gorzej.
FED skupując obligacje (w ramach QE) obniża ich rentowność, dzięki czemu firmy mogą zadłużyć się taniej. Nie jest to jednak dar, bo dług trzeba nadal spłacić, choćby pieniądz był wykreowany z niczego.
Gdyby tego FED nie robił, wszystkie kryzysy byłyby głębsze. Kto zarządzał firmą w trudnych czasach wie, że właśnie wtedy potrzebne są pieniądze (tanie pożyczki) i właśnie wtedy ich nie ma, co pogrąża firmę na lata i uniemożliwia odbicie.
Nie można jednak uznać, że waluty fiat są nic nie warte, bo są zabezpieczone nowymi towarami i usługami, które powstają w skutek kredytów.
Nie można też uznać, że FED tak po prostu drukuje. Bo FED jest pożyczkodawcą i te wydrukowane trzeba oddać lub zadłużać się w nieskończoność, wtedy rzeczywiście następuje erozja pieniądza. Ale to ostatnie możliwe jest tylko w przypadku państwa, no i dług liczy się w relacji do PKB. Jeśli wzrasta produktywność gospodarki, to dług i tak relatywnie maleje, choćby pozostawał na niezmiennym poziomie.
Poza tym walutę fiat można nie tylko kreować, ale ściągać z rynku (wyprzedaż obligacji, podwyżki podatków), podnosząc jej wartość.
Ryszard Wielkouch pisze: ↑27 paź 2020, 19:56
USA przestanie mieć podwójny deficyt budżetowy? Wzrost zadłużenia spowolni? Kraje na przemian przestaną osłabiać swoje waluty, żeby nie uzyskiwać przewagi handlowej?
Są jeszcze inne metale i surowce, których wartość opiera się na realnym zapotrzebowaniu w gospodarce, a nie tylko na wierze, jak choćby miedź.
Są też akcje.