Ryszard Wielkouch pisze: ↑

30 lip 2020, 11:48

Złoto ma pod co rosnąć

Tak więc już wzrosło, ja pozbyłem się parę dni temu ostatnich papierów AU i AEM, więc teraz czekam na spadki ;)
Choć jedyne co aktualnie na serio spada to DAX z bliżej nieokreślonej przyczyny.

Hubert pisze: ↑

30 lip 2020, 11:28

Złoto w tym roku poszybowało chyba już o 30 % . Patrząc czysto monetarnie zdyskontowało inflację przynajmniej na 5 lat do przodu :)

Hubert spójrz na otoczenie w jakim się znajdujemy. Masz rację ,że pozornie złoto jest już drogie ale w tym otoczeniu całkiem realne są jego kolejne wzrosty na nowe poziomy. NIkt nie ma pewności jak będzie natomiast ja osobiście na mega korektę się nie nastawiam i nawet na nią nie liczę. PS W miejscowości której zamieszkuję w roku 2014 metr mieszkania kosztował 4300PLN tyle co wówczas uncja złota w PLN. Obecnie metr mieszkania kosztuje 7200 PLN podobnie jak dzisiaj uncja złota.(wartość nabywcza złota w tym okresie się nie zmieniła) Dla złota kiedy oprocentowanie jest na poziomie 0% a inflacja zaczyna się rozpędzać to jest RAJ !

Mnie tam dzisiaj tylko zastanawia GDP ... prognozy niby na minus 34% ale cos mi smierdzi ze bedzie znacznie lepeij. Mam namysli, ze bedzie duza "pomylka" analitykow i bedzie powod do jazdy do gory.

33% WOW ... ja naprawde nie wiem jak amerykanski rynek moze byc tak wysoko.

Gaco jak to nie wiesz ? Z pieniędzy, które biorą się z D--y taka jest odpowiedź. Taki mamy obecnie rynkowy klimat :)

Ja bym nie był taki odważny, żeby trzymać akcje z nasdaqa gdy tyle spółek jednocześnie bedzie raportować wyniki ;)
Czarny piątek lub mega szort skłiz :) nie powinno być nic pomiedzy.

Ryszard ja również taki odważny nie jestem ;) Inna sprawa, że z natury jestem nadzwyczaj zachowawczy ;) na moje zapowiada się po prostu CUDOWNIE :)

GacoPL pisze: ↑

30 lip 2020, 14:34

33% WOW ... ja naprawde nie wiem jak amerykanski rynek moze byc tak wysoko.

Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo to nie jest kryzys trwały/strukturalny, lecz wywołany sztucznie i sezonowy.
Każda gospodarka, nawet najlepiej zarządzana, nawet z najlepszymi firmami, klapnie jeśli nałożysz na nią lockdown. Ale czy to znaczy, że te firmy są już z dnia na dzień nic nie warte ?

Oczywiście jeśli będziemy trzymać lockdown trzymać przez cały czas - to tak, ale wtedy niczym się nie zabezpieczysz. Bo koniec końców, złotem ani srebrem chleba nie posmarujesz (patrz "Mit o Królu Midasie").
Gospodarka funkcjonować musi albo wszystko klęknie i całe tu nasze dysputy nie mają większego sensu.

Kris pisze: ↑

30 lip 2020, 14:38

Gaco jak to nie wiesz ? Z pieniędzy, które biorą się z D--y taka jest odpowiedź. Taki mamy obecnie rynkowy klimat :)

A co ty byś zrobił ? Pozwolił dobrym firmom upaść, przez nałożony na nie sztucznie lockdown, a potem odbudowywał wszystko od kamienia łupanego ?

Wyobraź sobie, że upadła by firma pokroju np Intela (wiem, że to tego nie dojdzie, ale nie o to chodzi). Co potem ? Odbudowujemy technologię procesorów od zera, zaczynając od poziomu na jakim są dzisiaj Chiny ?
Przecież to absurdalne. Nikt do tego nie dopuści. Te firmy stanowią siłę państwa (jak Samsung w Korei) i nikt rozsądny nie dopuści do ich zniszczenia przez sztucznie wywołane warunki. To nie tyle COVID, co lockdown nałożony przez polityków, wykańcza firmy. Więc skoro się je sztucznie wykańcza, to sztucznie trzeba im pomóc.

Czy to nie jest kryzys staly ...hmm no nie wiem. Wedlug mnie mamy do czynienia z najwiekszym kryzysem ekonomiczno-polityczno-socjalnym od wielu wielu lat. Mozliwe, ze stoimy przed jakims zwrotnym momentem w historii. A sztucznie to jest pompowana gielda przez potezny dodruk pieniadza.

Poszly earningsy najwiekszych ... zielono :D

Mam do Was prośbę policzcie na dzisiaj ile wykręciły Wasze portfele w tym roku ale wynik policzcie w PLN po dzisiejszym kursie ;)
Wojas według mnie jak coś sobie nie radzi (bez znaczenia z jakiego powodu) powinno upaść lub zostać za grosze przejęte przez kogoś silniejszego ale tak niestety nie jest obecnie panujące realia promują molochy (często przepalające kasę )a niszczą małe często bardzo wartościowe biznesy ( to rzecz jasna dywagacje z cyklu mchu i paproci i zycia pozagrobowego i nie ma to najmniejszego znaczenia )

GacoPL pisze: ↑

30 lip 2020, 22:54

Czy to nie jest kryzys staly ...hmm no nie wiem. Wedlug mnie mamy do czynienia z najwiekszym kryzysem ekonomiczno-polityczno-socjalnym od wielu wielu lat. Mozliwe, ze stoimy przed jakims zwrotnym momentem w historii. A sztucznie to jest pompowana gielda przez potezny dodruk pieniadza.

Poszly earningsy najwiekszych ... zielono :D

Dobrze, wyjaśnię inaczej. Masz znakomitą firmę, innowacyjną, z przełomowymi produktami, klienci cię kochają, sprzedaż rośnie jak na drożdżach.
Bierzesz kredyty pod rozbudowę działalności, bo przecież popyt rośnie więc trudno byś nie szedł za ciosem. A potem jakiś polityk karze ci zamknąć działalność żeby chronić promil staruszków którzy mają poważne problemy z COVID. Z dnia nadzień karzą ci zamknąć w firmie drzwi.

Ciekawe jak byś sobie radził po 2 miesiącach pod zakazem, kiedy trzeba płacić kredyty, czynsze, wynagrodzenia i opłaty, a działalności prowadzić nie można żeby to zrównoważyć ? Nie można bo zakaz. Z COVID można sobie radzić, ale z zakazem nie, bo to przestępstwo.

Dlatego uważam, że to sztucznie wywołany kryzys. Kryzys wywołany nie tyle przez COVID co przez nieudolność. Bo mamy dość środków już teraz żeby ten wirus kontrolować. I nie tylko ja tak uważam, ale mówił to też szef WHO.
Politycy jednak woleli położyć lachę na pandemię a później reagować panicznie (lockdown totalny), co było i jest rozwiązaniem najgorszym z możliwych.
Nie trzeba lockdownu, wystarczy rozsądny plan i profilaktyka oraz przestrzeganie ich cały czas. A z czasem będzie coraz lepiej, bo nasze możliwości i wiedza wzrastają, a nie maleją.
Poza tym, są i były dużo gorsze wirusy.

Kris pisze: ↑

30 lip 2020, 22:56

Mam do Was prośbę policzcie na dzisiaj ile wykręciły Wasze portfele w tym roku ale wynik policzcie w PLN po dzisiejszym kursie ;)
Wojas według mnie jak coś sobie nie radzi (bez znaczenia z jakiego powodu) powinno upaść lub zostać za grosze przejęte przez kogoś silniejszego ale tak niestety nie jest obecnie panujące realia promują molochy a niszczą małe często bardzo wartościowe biznesy ( to rzecz jasna dywagacje z cyklu mchu i paproci i zycia pozagrobowego i nie ma to najmniejszego znaczenia )

Nie wiem po co trzymasz te dolary. Mnie się odechciało przy kursie 3.93.
No chyba, że grasz długoterminowo i skreślasz po prostu ten rok, a może nawet połowę następnego. Wtedy rozumiem.

Juz nie trzymam :) z czystym sumieniem zrealizowałem stratę :) 3,90 wyszedłem (spaprałem dwa duże swingi) Ale za to licząc w $ od tego czasu juz zarobiłem ;) buhahahaha zarcik taki

To dobrze zrobiłeś, bo to był ten moment kiedy należało się pozbyć złudzeń. Tym bardziej, że odkupić zawsze możesz.
Ale ja bym tego nie robił. Nie ma symptomów (ani fundamentalnych ani technicznych), że trend spadkowy pary USD/EUR, nie wspominając o USD/PLN, się zakończył.
Lepiej się trzymać od tego z daleka przynajmniej do końca roku. Nawet wybory w USA nie sprzyjają stabilizacji, bo populizm w miejsce zdrowego rozsądku, jest tam tak samo często jak u nas.

Wojtas bezdyskusyjnie masz rację ale nie ukrywam, że na dolarze może będzie jeszcze odbicie. Paradoksalnie w zalezności od sytuacji część środków może zapakuje we franka i o dziwo w funta ale to jeszcze nie jest dla mnie tem moment. Sytuacja wymusi decyzję (Kompletnie nie zaskoczy mnie sytuacja jak w przyszłym tygodniu zobaczymy USD/PLN na poziomie 3,63 natomiast to jest uzależnione od EUR/USD na tę chwile idzie w kierunku 1,24 czy da radę zobaczymy ;) )

Korekta dolara będzie na pewno. Ale czy to zatrzyma trend ?
Ja staram się oceniać prawdopodobieństwo i uważam, że prawdopodobieństwo dalszy spadków (nawet przerwanych korektami) jest zbyt duże by pakować się w dolara.
Mówię o najbliższych miesiącach, bo w 2021 może się wiele zmienić. COVID może być opanowywany, a gospodarka amerykańska może sobie już zacząć radzić lepiej niż europejska.

Natomiast co do pakowania się w waluty, to ja ogólnie traktuję je jako "zło konieczne" niezbędne do inwestowania, raczej niż szansę na zwiększenie zysków.
A jeśli już bym miał grać na forexie, to czy warto grać akurat na parach PLN/coś tam ?
Można znaleźć lepsze pary np USD/CHF, USD/JPY o mniejszej nieprzewidywalności. No i można do tego wykorzystać CFD.
Co nie zmienia faktu, że i tak trzeba kontrolować straty, bo na forexie się inaczej nie da.
Z walutami jest sprawa ciężka, bo to trochę jak ruletka. Zbyt dużo czynników globalnych wpływa na ich kurs, które to czynniki ciężko przewidywać zawczasu.
Na akcjach mogę sobie oszacować kiedy ich wartość odjechała od rzeczywistej wartości, przychodowości, dochodowości czy perspektyw dla danej firmy.
A na walutach ? Można chyba tylko szacować prawdopodobne trendy krótkookresowe, na podstawie tego co się dzieje na świecie.