Luz totalny. Poza tym, że wszyscy chodzą w maseczkach (dosłownie wszyscy) i że przy wejściu do centrów handlowych czy nawet przy check-in w hotelach badają mi temperaturę, to wszystko wygląda normalnie. No ale ja jeżdżę po Tajwanie, więc tutaj zagrożenie jest o wiele mniejsze niż na kontynencie.
Zresztą, w Chinach kontynentalnych ten problem też wydaje się dotyczyć właściwie tylko jednej prowincji. W pozostałych, pomimo dość wysokiej liczby zachorowań, śmiertelność jest praktycznie zerowa.
W ogóle wydaje mi się, że trochę przesadzone są te strachy póki co. Dziesiątki tysięcy ludzi każdego roku umierają na zapalenie płuc wywołane różnego rodzaju wirusami i świat jakoś dalej się kręci.