Niee, super, że napisałeś, nawet tyyle. dziękuję, że możemy dyskutować.
Ależ ja jestem zwolennikiem poglądu Grega i baaaardzo jestem wdzięczny za jego pracę.

Co do zadłużenia konsumenta, to proszę Cię, sprawdź zanim zaprzeczysz, sytuacja jest fatalna a do tej pory to słynny konsument był jednym z kół zamachowych.
https://www.thebalance.com/consumer-deb ... ct-3305704

To zadłużenie nominalnie w ujęciu kwotowym rzeczywiście cały czas rośnie, ale jego obsługa w ujęciu procentowym vs. zwiększające się dochody gospodarstwa domowego jest jeszcze daleka od szczytów z 1987 czy z 2001 roku. Poza tym, moim zdaniem, rosnące zadłużenie konsumenckie, to akurat dobry sygnał i prognostyk dla EPS-ów, bo na coś te kredyty jednak będą wydawane :)

Aha, szczególnie jak odrobinę zmieni się oprocentowanie kart kredytowych, na których niespłacane zadłużenie buja w obłokach u przeciętnego użytkownika w USA.

I jeszcze co EPS, które jak najbardziej w długim terminie rosną, ale
za Tomaszem Hońdo

"Problem z zyskami spółek, zarówno prognozowanymi przez analityków, a tym bardziej też raportowanymi, jest taki, że … nie potrafią one wyprzedzać ruchów na giełdach. Jeśli chodzi o prognozy, to z naszej analizy wynika, że zmieniają się one co do zasady równolegle do cen akcji (przy sporo niższej krótkoterminowej zmienności), a czasem wręcz z wyraźnym opóźnieniem.

Weźmy przykładowo lata 2007-2008. Indeks MSCI Emerging Markets ostateczny szczyt hossy ustanowił na jesieni 2007. Czy można było to przewidzieć, bazując na prognozach zysków? Absolutnie nie, bo szacunki analityków były podnoszone aż do … lipca 2008. A może udałoby się trafnie z wyprzedzeniem zawyrokować o dołku bessy na lutym-marcu 2009 roku? Też nie, bo prognozy zysków twarde dno ustanowiły w maju. A czy udałoby się „wyjść” na szczycie koniunktury przed pamiętnym krachem w sierpniu-wrześniu 2011? Również nie, bo szczyt w prognozach został ustanowiony w sierpniu, kiedy „mleko zdążyło się rozlać”…

Mamy zatem ważną konkluzję. Owszem, globalny „zsynchronizowany” wzrost zysków spółek jest trafnym argumentem, jeśli chodzi o wytłumaczenie „solidarnej” hossy w ostatnich kilkunastu miesiącach, ale z punktu widzenia elementarnej logiki nie może być użyty jako argument mający udowodnić, że dobra koniunktura się utrzyma."

Link do całego artykułu, jeśli kogoś interesuje
https://qnews.pl/pl/news/g%C5%82%C3%B3w ... B3%C5%82ek

No ja się zgadzam w stu procentach, że nie można wyłącznie polegać na forecastach, bo one się zmieniają razem ze spadkiem ceny, co jest dość logiczne zresztą z punktu widzenia analityka. Ja bardziej patrzę na tendencję w rewizjach tych EPS-ów, czyli na coś takiego: http://www.4-traders.com/APPLE-4849/revisions/

A co do kart kredytowych, przede wszystkim część kart ma fixed rate, więc oprocentowanie nie fluktuuje tak bardzo przy zmianach stóp, ale nawet te ze zmiennym oprocentowaniem – gdy wzrośnie Ci o 1% koszt kredytu na iPhone'a, który kosztuje 1000$, to z tego powodu całkowicie zrezygnujesz z zakupu? Bo koszt nabycia telefonu przy użyciu karty wzrósł o 10$?

To tak jak z tym Netfliksem, który aktualnie kosztuje 11$ miesięcznie. Nawet niechby podnieśli ceny o 50% (co zwiększy ich przychody o 50%), to nagle raczej nie nastąpi masowy odpływ konsumentów. Firmy, które działają w monopolu czy nawet w oligopolu mają potężną siłę co do kształtowania cen. Ja nie inwestuję w te spółki, bo uważam, że są przewartościowane, ale podobnie jak Tofu myślę, że te biznesy to jest przyszłość i dominacja nad światem. Tylko ja aktualnie bardziej stawiam na ich chińskich odpowiedników, gdzie pole do ekspansji jest o wiele większe niż na zachodzie. No i spółki typu Tencent 97% swoich przychodów generują na terenie Chin, a więc nie grożą im żadne sankcje, taryfy etc.

Cóż, chodzilo mi raczej o to, że wysokie i niespłacane zadłużenie na kartach kredytowych oraz np. bańka w kredytach studenckich, uniemożliwią lub bardzo zahamują dalsze zadłużanie się społeczeństw.
Co do pojedynczych decyzji zakupowych, to zgoda, ludzie dokładnie tak myślą - chcę, to kupię i cena o 10 $ nie ma znaczenia, dlatego konsumpcjonizm ma takie znaczenie dla biznesu.

Mowiąc górnolotnie o przyszłości świata w kontekście kupowania i rewolucji cyfrowej, skojarzył mi się ciekawy wykres od SAXO
Ludzie nie wyglądają na szczęśliwszych, jeśli to da się mierzyć w ogóle. Może niech kupią kolejnego Maca?

Szukam argumentów za kolejną falą hossy a ciągle napotykam takie komentarze:

https://www.cnbc.com/2018/05/11/fed-is- ... -says.html


Chyba jestem klasycznym perma bear.

Czy to jest tak że, Fed i EBC za nowo wykreowane pieniądze skupował akcje FAANG , tylko że te pieniądze są na kredyt.Głównym przychodem faangu był właśnie ten kredyt (cel inflacyjny) , teraz jest zacieśnianie ilościowe więc tego kredytu zabraknie i nie będzie nowych szczytów.Pieniądze na spłate zadłużenia korporacje wezmą z własnego budżetu a nie nowego kredytu ,czyli spółka ma mniej pieniędzy i dodatkowo spada np. sprzedaż smartfonów.Stopy procentowe przyśpieszą odpływ pieniędzy , dezinflacyjna faza spowolnienia?Zawężają się spready zwiększając rętowność między 30y -10 y i 10y-2y co jest wyznacznikiem recesji.Część kapitału przeniesie się do obligacji i dolara co powoduje jeszcze niższe ceny akcji ,nabijanie vixa. Dodatkowo wojna handlowa.Ta bańka dotyczy bezpośrednio akcji ,a te są (były) na najwyższych poziomach co możę oznaczać największe spadki w historii.Czyli wypadało by żeby vix dobił conajmniej do 100.

Przecież FED nie może kupować akcji, nie ma takich narzędzi, ani nawet możliwości prawnych. I dlaczego uważasz, że akcje są na najwyższych poziomach? Forward P/E dla S&P 500 wynosi teraz ok. 16.5, a historyczna średnia z pięciu ostatnich lat to 16.1.

Szukam argumentów za kolejną falą hossy a ciągle napotykam takie komentarze:

Kiedyś musi być spadek na giełdzie to pewne, ale mamy bite 9 lat hossy a wielu analityków wieszczy zjazd już od 2011 roku. Przydałoby się trochę optymizmu. W końcu to tylko pieniądze i podobno szczęścia nie dają.
Wystarczy tylko googlnąć i masz zawsze 2 strony medalu;
https://seekingalpha.com/article/417342 ... cary-think
https://www.marketwatch.com/story/stock ... 2018-05-12
https://www.marketwatch.com/story/an-in ... 2018-05-11
https://www.marketwatch.com/story/this- ... 2018-05-11
https://www.investors.com/news/stock-ma ... ok-boeing/

Może nie warto wszystkim zaprzątać sobie głowy. Jak kupujesz nowy samochód pytasz kila osób, czytasz kilka artykułów i podejmujesz decyzję nie do końca dbając co o Twoim zakupie myśli edytor porannych wiadomości w Pakistanie. Zresztą rynek robi dokładnie to samo. Ostatni link zaczyna się od:

The stock market doesn't care about your opinions. The stock market doesn't care about what was true yesterday, only what's true right now. As an investor, you need to set aside your preconceptions and be ready to adapt to changes in the market direction and individual stocks.

Nie mogłem się powstrzymać:
Amerykanie mają dużo pieniedzy na kontach czekowych.
https://www.marketwatch.com/story/marke ... 2018-04-25
I teraz nikt nie wie co to znaczy, czy super bo millenialsi leżą na kasie, czy to koniec cywilizacji bo Johnny i Jane oszczędzają jak szaleni na czarną godzinę.

Greg pisałeś kilkukrotnie, że dla Ciebie najważniejszym sygnałem nadciągającej recesji jest spread 10y-2y
Tutaj analogicznie stopa bezrobocia US:



czyli obserwujemy kiedy się wypłaszcza/odwraca

Jeszcze źródło - artykuł całkiem ciekawy:
http://www.parkiet.com/Analizy/30513999 ... bessa.html

Stopa bezrobocia jest ważna tylko kwestia jak jest liczona. Bezrobotni nowy czy bezrobotni nowi plus starzy co nie mogę znaleźć pracy powyżej x czasu.

Tomek pisze:Przecież FED nie może kupować akcji, nie ma takich narzędzi, ani nawet możliwości prawnych. I dlaczego uważasz, że akcje są na najwyższych poziomach? Forward P/E dla S&P 500 wynosi teraz ok. 16.5, a historyczna średnia z pięciu ostatnich lat to 16.1.

Bezpośrednio nie może , ale np. pośrednio przez etf + Kuroda. Chodzi mi o wysokość wykresu , teraz jest więcej pieniędzy w obiegu i mają mniejszą watość niż np. w 1990r ale jest ich więcej do wyciągnięcia.

Tamtego postu już nie moge edytować.Wartość P/E może być zaniżona ,bo część dochodów to był kredyt i po czasie to wyjdzie strata a nie dochód.To tylko moja teoria spiskowa.

No raczej teoria spiskowa, bo FED także nie może kupować ETF-ów. BOJ rzeczywiście może i skupuje ETF-y, ale oni mają prawo skupować wyłącznie ETF-y notowane na rynkach japońskich, a nie na amerykańskich. Kredyt jest wpisywany do balance sheet i ciąży jako liabilities. Trudno mi sobie wyobrazić jak mógłby podnosić zyski netto, czyli zawyżać EPS-y. To już chyba jakiś wyższy poziom księgowości :)