Podałem te firmy jako naprawdę rewolucyjne za naszych czasów. Tyle i tylko tyle.
Zmiany społeczne, kulturowe czy jakie tam, wywołane prowadzeniem biznesu przez FAANG już zaszły. To z pewnością wciąż wspaniałe biznesy, jednak ludziom dzisiaj wszystko szybko powszednieje. Co raz szybciej otrzymujemy nowe modele telefonów i nowe usługi i co raz mniej to ekscytuje i cieszy.
Tak już zaszły, dlatego te firmy są tak potężne. Szósty pracownik Amazona dostał biurko z drzwi, bo taniej w sklepie wychodziły pokojowe drzwi i 4 nogi niż wydawać na nowe biurko. Te biznesy już przez to przeszły i chwała im za to bo dzięki nim nasze życie jest łatwiejsze. Do tyłu każdy jest mądry, natomiast wizję ma niewielu. Popatrz co pisze Greg, gość stawia tezę, a za nią tonę argumentacji, to jemu należy się szacunek za wiedzę i jasność umysłu, nawet jak się z nim nie zgadzasz czy nie korzystasz z jego wiedzy.
Może i ludziom szybko wszystko powszednieje, ale nie widzę siebie inwestującego w papierową wersję encyklopedii czy firmę produkującą mapy i kompasy aby nawigować Trabantem przez zaułki metropolii. Te wynalazki spowszedniały, ale będą rozwijane dalej część firm powstanie dzięki temu część padnie. Tak jak Ford, wymyślił taśmowy system produkcji i do dzisiaj istnieje jako firma ale setki firm samochodowych, które walczyły o przetrwanie dzisiaj jest - dead.
Czy wciąż będziemy skłonni płacić, w sensie więcej płacić? Myślę, że przynajmniej tzw. zachodnie społeczeństwa etap zachłystywania się nową technologią powoli ma za sobą. Niektórzy nawet manifestują " niekorzystanie ", patrz ostatnia fala kasowania kont na FB.
Tak, chyba że będziemy kraść i wtedy Wenezuela. Ta fala informacji, że zachód jest znudzony jakoś nie spina się z moim postrzeganiem świata, gadżety dostępne w samochodach dzisiaj jeszcze 10 lat temu były fantazją. Echo amazona, wand czy dash buttons są mistrzostwem świata jeśli chodzi o zakupy i nie zamienię ich na wycieczkę do mallu i szwędanie się godzinami, żeby znaleźć wszystko co mi żona napisała na liście.
To są jednak takie dywagacje, spekulacje. Ważniejszy jest np.poziom zadłużenia choćby milenialsów, bez precedensu w historii, na dwa pokolenia.
To państwo jest zadłużone nie Ty. Możesz je zlikwidować w tyle czasu ile trwa przeprowadzka do Estonii. Ci są zadłużeni na kilkanaście procent PKB. Zresztą przypomnij sobie co Polska zrobiła z zadłużeniem w '89 roku. Nie ma i koniec. A jak dalej nie daje ci to spać po nocy to jest na te wszystki kłopoty lepsze lekarstwo - Bourbon.
Czy rosnące koszty działalności firmy będą przerzucać na zadłużonych po uszy konsumentów?
Nie nakładajmy na firmy tysiąca odpowiedzialności za zbieranie podatków, oferowanie ubezpieczeń, wczasów pod gruszą, 6 miesięcznych wypowiedzeń, ochrony socjalnej itp. i nie będziemy musieli coraz więcej płacić.
Zadłużenie ludzi to ich prywatna sprawa, kiedy wszystko trzeba mieć już, natychmiast to tak się to kończy. Ochroną przed zadłużaniem i głupim wydawaniem jest portfel. Ten jest w mojej kieszeni i to Ja decyduję na co wydam. Jeszcze nie zdarzyło mi się żeby dwóch smutnych gości ze znanej firmy Coca Cola wlewało mi w ciemnej ulicy brązowy płyn do buzi wbrew mojej woli.
Dynamika PKB USA i Europy najlepsze chwile ma już za sobą, a droga ropa uderzy w portfele szaraków.
Dynamika jest naprawdę niezła. Pamiętaj, że od dłuższego czasu biznes ma cichego partnera - rząd. Kiedy się nie udaje rząd rozkłada ręce, kiedy się udaje rząd wyciąga ręce po 40-50%. zostaje ci tylko połowa, żeby zainwestować w R&D nowe maszyny, rozwój. Wystarczy ograniczyć pazerność klasy panującej i przyszłość będzie w różowych kolorach.
Bezrobocie - trudno oczekiwać by dalej spadało, w najlepszym razie stabilizacja, jednak co raz wyższe stopy proc. w stanach wykoleją wiele firm zombie, które egzystują na rynku dzięki taniemu kredytowi. Dalej to już z górki na pazurki.
Rynek powinien rewidować od czasu do czasu gospodarkę i wyrzucać z niej firmy, które nie przynoszą zysku. Ten proces kreatywnej destrukcji uwalnia kapitał, miejsce i ludzi, aby zajęli się tym co jest bardziej potrzebne czyli bardziej zyskowne.
I jeszcze, poza sprawami makro, problemem dla FAANGOW są politycy z argumentacją: "płacą za niskie podatki", "niszczą miejsca pracy", "monopol", "brak kontroli zamieszczanych treści". Będą próby uregulowania działalnośći firm aktami prawnymi, co wpłynie raczej niekorzystnie na zyski.
Próbkę pogorszenia klimatu wokół FB czy Amazona mieliśmy ostatnio.
Problemem jest demokracja, która zmusza polityków do ciągłej walki o wybory. Czyli ciągłe obiecanki za co inni Ci zapłacą drogi wyborco. Dzisiaj wielu gra pod prostego wyborcę z Midwestu, który jako biznes widzi tylko fabrykę i lokalny sklep, powoli upadający pod presją nowej ekonomii. Ich konserwatywny styl życia ulega zachwianiu i to ich boli, a im lat im przybywa tym ich świat odchodzi w zapomnienie jednocześnie tworzą oni coraz mocniejszy blok wyborczy i kółko się zamyka. Pewnie zyski spadną z czasem, pojawi się ktoś nowy, ale na razie warto wzbogacić się na tym co jest bo jak życie uczy lepiej być pięknym i bogatym niż... Zresztą wyznaję zasadę że "trend is your friend" i jeszcze chwilę potrzymam swoje dobra podłączone do FAANG, mając na względzie, że trend może się odwrócić.
Sorry za tą litanię, ale jest sobota, mam czas i wypróbowuję Maca po raz pierwszy.