Poza możliwością przywiezienia pieniędzy z zagranicy przez firmy to szczerze nie widzę zbyt wielu plusów prawnych dla gospodarki. Psychologicznie może obcięcie podatków, ale bez obcięcia wydatków to każdy głupi może zrobić zakupy na plastik pokazując, że mu zostalo więcej na koncie. Jak tam się czuje sztandar z napisem "Obamacare" który miał byc spalony na stosie statyzmu i socjalizmu. Ano niesiony jest dalej tylko trochę pod płaszczykiem, a nowe plany Blue Cross wszystkie zawierają out of pocket $7900. A i żebyśmy mieli jasność to nie prezydent jest ustawodawcą, a nawet jeśli ma inicjatywy to jak one wyglądają przez ostatnie 2 lata? Jakby kongres okupowali sami demokraci. Jeśli chodzi zaś o budżet to co tu jest do sabotowania? Deficyt jest mniejszy niż za Obamy, ale mamy rynek rozgrzany, minimalne bezrobocie i ogólnie rynkowy entuzjazm. A mimo to deficyt 4% który pamiętamy zza czasów panowania nam milościwych Reagan'a i starszego Bush'a. Tylko wojna na szczytach władzy może nam maluczkim pomóc, bo rozwiązłość finansowa i obyczajowa demokratów dalej istnieje ale powściągliwość republikanów w tych kwestiach to już tylko bajki. Winna jest demokracja i system wybierania w zamian za rozdawnictwo i nie zmieni tego nic niezależnie od tego, kto będzie rządził, a polaryzacja, którą wspominasz jest fantastyczna dla mediów gdyż nic tak nie podnosi oglądalności jak konflikt. Może faktycznie przydał by się jeszcze większy bo niedawno MSNBC i CNN spadły poniżej kanału z kreskówkami. O ile dobrze pamiętam to CNN miał taką samą oglądalność jak food network czyli kanał gdzie ktoś wrzuca coś do gara i za chwilę wszyscy robią "mmmmmmmmmm" mimo, że nikt z widzów nie jest w stanie tego zweryfikować.Tylko dziś sytuacja jest inna niż za czasów kadencji Obamy. W USA doszło do tak dużej polaryzacji sceny politycznej, że szanse na współpracę w uchwalaniu ustaw są mniejsze niż za prezydentury Busha. Nienawiść do Trumpa wśród wyborców partii demokratycznej nie przypomina nic co można było w ciągu ostatnich 40 lat obserwować. Spodziewam się, że demokraci będą blokować każdą inicjatywę ustawodawczą Trumpa i będą sabotować mu budżet.
Sumując nieróbstwo kongresu jest jak manna z nieba i wybór jednych czy drugich oznacza to samo albo więcej nieróbstwa, czyli szansa na kolejne 2 lata bez stosów głupich przepisów.