FED nie ma wpływu na jedno, na dług i obligacje... (całą resztą może manipulować). Na to nie ma żadnego wpływu (w sumie ma, może podwyższać i obniżać stopy i tylko tyle), więc nie wiem na co liczy manipulując walutą i tak wie, że nie zmieni rentowności obligacji, które tak czy siak albo zrobią spustoszenie w gospodarce, ale kupią 3 miesiące ryzykując przysłowiowe 0.00% 2Q2018 GDP, albo sprowadzą akcje mocno w dół. FED może próbować podbić obligacje, ale to raczej syzyfowa praca. Jakby skupił wszystkie obligacje to na co USD jako waluta rezerwowa, widać, że FED nie chce i robi QT kontrolowane w tle.Kris pisze:Słuchajcie ja doszedłem do następującego wniosku: Te parametryzacje to tak jakby niezależnie zajmowali się poszczególnymi instrumentami z osobna (każdy zespół pilnuje swojego instrumentu). Wiem, że to co napisałem jest być może absurdalne ale ja naprawdę tak to widzę.
Cały czas w tym samym kotle się obracamy i w/g mnie coraz szybciej tzn. Coraz niżej SP500 coraz wyżej rentowności 10Y spychają coraz niżej SP500 -> to nie trwa dzień, dwa. Pomaga coraz większy deficyt handlowy USA + coraz większy dług, a już w rok doszedł kolejny prawie 1T$, wiec rentowności idą do góry im większy dług...
Ja cały czas jestem ciekaw co zrobią. Puścić rynek się boją, ale za chwilę zabiją do zera gospodarkę. Chcieliby mieć ciastko i zjeść ciastko.
Dziś było bardzo ciekawie, bo nie wiem czy zwróciliście uwagę, że algosy wyłączone były. Gdyby algosy włączyli to na SP500 w godzine byśmy 50pkt zrobili, a tu kiszonka - góra, dół, dół, góra -> typowa dystrybucja w/g mnie do buy-the-diperów (retailu).
Może kluczem będzie przełamanie ropy poniżej 60$, ale takie skuteczne... Dziś bounce na ropie -> nie spada się od razu 7% w dół :) No i zobaczymy co dalej.