Re: Shortowanie Dolara
: 11 sie 2017, 12:42
Póki co shortowanie indeksu dolara dało nieźle zarobić. Dzisiaj Morgan Stanley ogłosił, że widzi już EURO/DOLARA po 1.25.
Wszyscy się zastanawiają czy w tym gąszczu spadku dolara, nie mamy obecnie "Dead cat bounce" - czyli odbicia zdechłego kota. Zejście poniżej ok 92.80 na indeksie dolara to już otwarta droga na poziom 80-85, a więc drogie EURO, tani dolar.
Im bardziej spada tym UDN (PowerShares DB US Dollar Index Bearish Fund) zarabia.
Sytuacja ekonomiczna w USA jest ... no cóż więcej niż tragiczna, oczywiście fajnie się słucha, że powstało/jest wolnych 6M miejsc pracy (odczyt JOLT o ile dobrze kojarzę), tyle, że to takie miejsca pracy na które nigdy się nie znajdą chętni. Chodzi głównie o bardziej wykształconych ludzi, których po prostu nie ma. Wszystkie miejsca pracy tworzone to part-time jobs, w obszarze "leisure & hospitality" a więc barmani i kelnerzy.
Sezonowo wyrównany za 2Q PKB tak naprawdę było na poziomie 2.6% (czy jakoś tak) tylko dlatego, że znowu zachachmęcono z inflacją, która realnie jest na poziomie ok 3-4% większa niż odczyt CPI, a to by oznaczało, że realne PKB kurczy się w tępie ok -2% wtedy.
Europa wcale lepsza nie jest, ogólna wiara poleciała teraz do Europy (do EURO), choć i tu zagrożeń jest coniemiara. Nawet CHF zaczął tanieć, tak jakby nikt ryzyka nie widział. 2017 rok będzie bardzo ciężki, żeby wypracować spory zysk i nie zamknąć tego ze stratą w/g mnie, dlatego jeżeli tak to wygląda to lepiej pomalutku tylnymi drzwiami wycofywać się.
Program QE nie przyniósł żadnych ale to żadnych popraw w segmencie gospodarki. Podpompowano ceny akcji i obligacji, ale gospodarka nie rusza tak jak oczekiwano a nawet pod ciężarem długu zaczyna zwalniać, co widać i w sprzedaży nowych aut, czy komercyjnych nieruchomościach, czy % kredytów sub-prime które są coraz większe, oraz coraz większym % zaległości nawet na kartach kredytowych.
W/g mnie teraz czeka nas jakaś korekta. Różnie można szacować. Ja oczekuje ok 10%. Zastanawiam się co dalej, bo skoro inwestorzy gotówki nie mają to kto by miał napędzac dlasze wyceny akcji. No chyba, że banki centralne.
Jak wiadomo tańszy dolar, to droższe surowce i droższe wyceny emerging markets. Jak będzie ... Zobaczymy :)
Oczywiście ten strach przed wojną z Koreą to istne bzdury. Ktoś tu chce zarobić chyba dużo na shortowaniu. Niech trochę pomieszają w garze niech popanikują, to przynajmniej krótkie pozycje moje się wyrównają na tym co na długich stracę. Chociaż słyszałem opinię, że Północna Korea ma spore zasoby (podobno) metali rzadkich, które obecnie są w 99% tylko w Chinach. A przy wojnie handlowej Chiny-USA, USA przy braku tych pierwiastków są ślepi i głusi.
Niestety niewiadomo też jak wojna (potencjalna) wpłynie na dolara. Gdy USA prowadzą wojnę to dolar się umacnia. W obliczu tak słabych danych z gospodarki chyba Mr.Market nie daje wiary w dolara jednak...
Wszyscy się zastanawiają czy w tym gąszczu spadku dolara, nie mamy obecnie "Dead cat bounce" - czyli odbicia zdechłego kota. Zejście poniżej ok 92.80 na indeksie dolara to już otwarta droga na poziom 80-85, a więc drogie EURO, tani dolar.
Im bardziej spada tym UDN (PowerShares DB US Dollar Index Bearish Fund) zarabia.
Sytuacja ekonomiczna w USA jest ... no cóż więcej niż tragiczna, oczywiście fajnie się słucha, że powstało/jest wolnych 6M miejsc pracy (odczyt JOLT o ile dobrze kojarzę), tyle, że to takie miejsca pracy na które nigdy się nie znajdą chętni. Chodzi głównie o bardziej wykształconych ludzi, których po prostu nie ma. Wszystkie miejsca pracy tworzone to part-time jobs, w obszarze "leisure & hospitality" a więc barmani i kelnerzy.
Sezonowo wyrównany za 2Q PKB tak naprawdę było na poziomie 2.6% (czy jakoś tak) tylko dlatego, że znowu zachachmęcono z inflacją, która realnie jest na poziomie ok 3-4% większa niż odczyt CPI, a to by oznaczało, że realne PKB kurczy się w tępie ok -2% wtedy.
Europa wcale lepsza nie jest, ogólna wiara poleciała teraz do Europy (do EURO), choć i tu zagrożeń jest coniemiara. Nawet CHF zaczął tanieć, tak jakby nikt ryzyka nie widział. 2017 rok będzie bardzo ciężki, żeby wypracować spory zysk i nie zamknąć tego ze stratą w/g mnie, dlatego jeżeli tak to wygląda to lepiej pomalutku tylnymi drzwiami wycofywać się.
Program QE nie przyniósł żadnych ale to żadnych popraw w segmencie gospodarki. Podpompowano ceny akcji i obligacji, ale gospodarka nie rusza tak jak oczekiwano a nawet pod ciężarem długu zaczyna zwalniać, co widać i w sprzedaży nowych aut, czy komercyjnych nieruchomościach, czy % kredytów sub-prime które są coraz większe, oraz coraz większym % zaległości nawet na kartach kredytowych.
W/g mnie teraz czeka nas jakaś korekta. Różnie można szacować. Ja oczekuje ok 10%. Zastanawiam się co dalej, bo skoro inwestorzy gotówki nie mają to kto by miał napędzac dlasze wyceny akcji. No chyba, że banki centralne.
Jak wiadomo tańszy dolar, to droższe surowce i droższe wyceny emerging markets. Jak będzie ... Zobaczymy :)
Oczywiście ten strach przed wojną z Koreą to istne bzdury. Ktoś tu chce zarobić chyba dużo na shortowaniu. Niech trochę pomieszają w garze niech popanikują, to przynajmniej krótkie pozycje moje się wyrównają na tym co na długich stracę. Chociaż słyszałem opinię, że Północna Korea ma spore zasoby (podobno) metali rzadkich, które obecnie są w 99% tylko w Chinach. A przy wojnie handlowej Chiny-USA, USA przy braku tych pierwiastków są ślepi i głusi.
Niestety niewiadomo też jak wojna (potencjalna) wpłynie na dolara. Gdy USA prowadzą wojnę to dolar się umacnia. W obliczu tak słabych danych z gospodarki chyba Mr.Market nie daje wiary w dolara jednak...