Czytałem gdzieś wczoraj wypowiedź jednego z chińskich czy koreańskich poddostawców Apple, który powiedział, że ta kiepska sprzedaż iPhone X paradoksalnie wychodzi Apple'owi na dobre, bo przez absurdalną cenę tego iPhone X ludzie masowo zaczęli kupować tańsze (choć równie dobre) iPhone'y 7 i 6s, na które zapotrzebowanie poszybowało w ostatnim kwartale w sposób, jakiego nikt się nie spodziewał. To jest o tyle dobra wiadomość dla przychodów Apple, że te starsze modele są o wiele tańsze w produkcji, przez co marże na nich w ujęciu kwotowym są wyższe niż na nominalnie droższym X.
Inny analityk mówił z kolei, że Apple zmniejsza produkcję, bo chce w tym roku pokazać następcę X-a, więc nie potrzebuje, żeby stare X-y zalegały mu potem na stanie.
No i nie zapominajmy, że w ciągu roku firma sprowadzi do kraju setki miliardów dolarów gotówki, które planuje redystrybuować w różny sposób (m.in. skup akcji do umorzenia i dywidendy), co zawsze podbija ceny. Spora część będzie miała też bardziej organiczne przeznaczenie:
https://www.apple.com/newsroom/2018/01/ ... -creation/
Ja nie wierze jakoś specjalnie w przyszłość Apple, ale uważam że cena 160-180$ za akcje jest uczciwa, więc daleki byłbym od szortowania. Zwłaszcza, że Apple do tej pory zawsze spadało na cztery łapy po każdej wpadce, więc problemy ze starymi bateriami i tego typu rzeczami nie powinny tu specjalnie zaważyć na przyszłości. De facto jedyny skutek tej afery ze spowalnianiem telefonów jest taki, że ludzie rzucili się teraz po nowe baterie od Apple, żeby przyspieszyć swój telefon. A więc nagle się okazuje, że na już raz sprzedanych telefonach w rodzaju 4s, 5, 6, 6s, 7, teraz Apple zarabia jeszcze bonusowo po 29 USD za nową baterię (do tej pory 79$). Zysk, którego nikt nie planował :)
PS. Skąd wziąłeś informacje, że popyt na smartfony spada? On rośnie nieprzerwanie od lat, podobnie jak prognozy, a Chiny przodują.