Tja, co te pismaki maja pisac :) bedzie wpierdziel na rynku nieruchomosci i nie zdziwie sie jak po wszystkim, gdy ludki potraca prace i bezrobocie bedzie dwucyfrowe z 2 z przodu, to zacznie sie wyprzedaz i wtedy pewnie spadek o 50% nie bedzie nikogo dziwil :)

Nie będzie tak źle.
Z biegiem miesięcy coraz więcej osób będzie miało odporność i ograniczenia będą łagodzone. Oprocentowanie lokat jeszcze spadnie. Giełda nie gwarantuje zwrotu zainwestowanego kapitału. Klasa średnia i wyższa nadal będzie inwestowała w mieszkania. Polacy dotychczas mieszkający we Włoszech, Hiszpanii i UK po utracie pracy wrócą do kraju i będą musieli gdzieś mieszkać. W tym widzę sens przywożenia do kraju potencjalnie zarażonych w ramach #Lotudodomu. Jak stracą tam pracę, będą ograniczenia w przekraczaniu granicy to Polacy z zagranicy mogę chcieć ułożyć sobie życie w kraju.

Ja trochę inwestuję na rynku nieruchomości, z moich ostatnich doświadczeń:

1. W tym tygodniu otrzymałem dwie decyzje negatywne ws. kredytów z 2 banków (wnioski złożone w lutym) - ING, Millenium.
Powód oficjalny: wewnętrzne regulacje banku (ING).
Nieoficjalnie: banki wytrzymały kredytowanie ze względu: większe ryzyko w kwestii utrzymania dochodów, większe ryzyko utraty wartości zabezpieczenia
Trochę nie wiem jak to interpretować - bankom powinno zależeć na sprzedaży kredytów, może chcą przeczekać.

2. Brak rezerwacji na wszelkiego rodzaju krótkie terminy AirBnB, Booking (akurat mnie to nie dotyczy - mam najmy długoterminowe) - ale jest wielu "inwestorów", którzy spinali kredyty na mieszkania pod krótki najem na styk, brak turystów - brak przychodów - raty gonią - konieczność upłynnienia aktywa.

Moja subiektywna ocena: na rynku nie ruchomości pojawią się okazje, podobnie teraz na giełdach ale z opóźnieniem. Ceny nieruchomości raczej nie wzrosną, czy spadną - dużo będzie zależeć o bezrobocia (pomimo niskich stóp %).

Jeśli ktoś chciał wejść na rynek, warto szykować cash, mogą pojawić się bardzo ciekawe okazje, teraz będzie nienajgorszy moment :)

dzięki Nomad za rzeczowy komentarz :) jestem ciekaw jak to się potoczy :)

Wg mnie na okazje na rynku nieruchomości będzie trzeba poczekać z pół roku/rok bo ludzie jeszcze nie do końca wiedzą co się dzieje i że spora część z nich już nie ma pracy. Na razie jeszcze się nic nie stało siedzimy tydzień w domach, się nudzimy i jemy zapasy. Na skutki trzeba trochę poczekać

Mówi się, że giełda dyskontuje przyszłość - o pół roku, tak w mojej ocenie nieruchomości reagują z opóźnieniem - właśnie o te kilka miesięcy. I pewnie dołek na nieruchomościach zaliczymy kilka miesięcy po szczycie bezrobocia.

Znajomy pracuje w biurze nieruchomości i już na początku marca wspominał, że coraz mniej jest kupujących.
Zazwyczaj 2-3 osoby są prawie non stop w terenie, a póki jeszcze nie zamknęli biura pojawiały się jedynie pojedyncze telefony i ludzie jakoś mniej konkretni się wydawali.

Można się przyjrzeć poprzedniemu kryzysowi z 2008r. Zgodnie z danymi NBP ceny zaczęły spadać w 2009 i spadały przez 4 lata, ale powoli. Tu się nic gwałtownie nie dzieje. Dziś koszt metra kwadratowego mieszkania względem przeciętnej pensji jest niższy niż w 2009r. Dużo osób kupuje za gotówkę. Ich regulacje kredytowe nie obchodzą. Wszystkie 3 "bizneswomen" które znam co zajmują się najmem krótkotrwałym w Warszawie to albo wynajmują własne mieszkania nie obciążone kredytem lub wynajmują mieszkania które najęły w ramach umów długoterminowych. Zawodowa zabawa na rynku nieruchomości nie jest dla ludzi którym brakuje do pierwszego. Wszystkich których znam mają z czego dołożyć jak im mieszkania będą stały puste parę miesięcy. Żeby mieszkania potaniały o 50% jak mlubiński pisze to by musieli Rosjanie wkroczyć.
Poza tym nie ma czegoś takiego jak rynek nieruchomości w Polsce. Każde miasto, każda gmina ma własny rynek rządzący się swoimi zależnościami. Procesy dziejące się w Warszawie, mogą nie dziać się w Pionkach, Olecku czy Sanoku.

Generalnie nie siedzę w nieruchomościach ale obserwuje rynek nadmorski od Świnoujścia do Kołobrzegu. Powiem szczerze że takiej banki na rynku tych apartamentów to się nie spodziewałem. Apartament w lesie w Dziwnówku ( gdzie mewy zawracają :) kosztuje w przedziale od 8K do 12K PLN /m2. Myślę że najszybciej spadną ceny właśnie tych apartamentów więc jak ktoś kiedyś myślał o zakupie drugiego M nad morzem to może niedługo zobaczyć naprawę fajne okazje.

Thorwald pisze: ↑

25 mar 2020, 15:45

Zawodowa zabawa na rynku nieruchomości nie jest dla ludzi którym brakuje do pierwszego. Wszystkich których znam mają z czego dołożyć jak im mieszkania będą stały puste parę miesięcy. Żeby mieszkania potaniały o 50% jak mlubiński pisze to by musieli Rosjanie wkroczyć.

Niestety dzięki niskim stopom % iluś ludzi posłuchało na youtubie i stwierdziło, że będzie "inwestować" w nieruchomości z kredytem pod korek. Mój kolega mieszka we Wrocławiu w kamienicy w centrum. Pod nim właśnie kupione mieszkanie zrobione 4 osobne pokoje pod krótki najem. No i teraz już wszystkie netflixy, internety i inne stałe opłaty zawieszone a kosztów 4500 zł miesięcznie. A to dopiero trzy tygodnie, no cztery a inwestor już na granicy załamania. Także takich przypadków niestety może być całkiem sporo .

rebahas pisze: ↑

30 mar 2020, 09:45

A to dopiero trzy tygodnie, no cztery a inwestor już na granicy załamania. Także takich przypadków niestety może być całkiem sporo .

Ciekawe co piszesz. Nie znałem takich przypadków.
To, że właściciel mieszkania na kredyt chce jest sprzedać, nie oznacza, że może. Bank nabywcy może nie chcieć udzielić kredytu, jeżeli się nie może wpisać na pierwszym miejscu w hipotece, szczególnie, że kwota zadłużenia hipotecznego z pierwszego kredytu będzie większa o ceny transakcyjnej z umowy sprzedaży i wyceny przez biegłego. W przypadku nabywania takiego mieszkania za gotówkę, np. z 20% rabatem to nabywca nadal miałby mieszkanie z wpisaną hipoteką bo cena nabycia byłaby mniejsza od wpisanej hipoteki. Także posiadacz mieszkania z kredytem hipotecznym w wysokości >80% dzisiejszej wartości rynkowej może mieć problem z podejściem do transakcji. Tak jak z posiadaczami mieszkań na kredyt frankowy. Nikt nie kupi mieszkania o wartości 300tys z hipoteką na 500tys nawet za darmo. (pomijając kwestę ewentualnego sądzenia się 10lat z bankiem).

Po ostatnich kredytach "frankowych" teraz już niby każdy jest mądry i bierze tylko kredyt w PLN. Tylko według mnie historia się powtarza, bo owszem w PLN ale ze zmienną stopą procentową a nie stałą. No i możesz w ciemno obstawić, że za jakiś czasu znowu będzie ta sama historia i płacz że raty kredytu strasznie idą w górę i że "znowu mnie oszukali".

A na potwierdzenie mojej tezy o "inwestowaniu w mieszkania na krótki wynajem z jutubem" proszę:

https://twitter.com/govttrader/status/1 ... 7627501571

AirBNB jak dobrze pójdzie to może nieźle pozamiatać rynkiem nieruchomości ;)

Wartość nieruchomości będzie obsuwała się wraz z rosnącym bezrobociem o ile ? Czas pokaże. Promocje rozpoczną się od deweloperów ale największy zjazd zaliczy rynek wtórny. Naprawdę szczerze współczuje również wszystkim naiwnym, którzy zainwestowali w Condo Hotele i uwierzyli w (gwarantowany zysk) sprzedawał deweloper a zysk wypłaca operator tego bałaganu Sp z o.o. (pewnie operatorzy zaczną padać). Sytuacja rysuje się tragicznie tym bardziej, że w historycznym ujęciu Polacy Nigdy nie byli zadłużeni tak mocno pod korek jak to ma miejsce w bieżącej rzeczywistości.

Tu artykuł podsumowujący nieco sytuację condo-inwestorów.

https://strefainwestorow.pl/artykuly/ni ... banka-peka

A informacja z mojego podwórka, studenci zaczynają wypowiadać umowy najmu mieszkań/pokoi. Przy założeniu, że nie wracają w tym semestrze na uczelnie, opłaca się bardziej pokryć koszty kary umownej za odstąpienie od umowy niż opłacać czynsz do końca sierpnia (do sierpnia były najczęściej podpisywane były umowy).