Szybki pomysł na Alibabę
: 16 kwie 2018, 14:55
Znalazłem właśnie nieco przez przypadek ciekawą dywergencję na akcjach Alibaby, to pomyślałem, że się podzielę pomysłem na drobną spekulację, a co tam.
Wskaźniki P/E czy P/S (Price-to-sales) zazwyczaj naśladują kursy akcji albo to kursy akcji naśladują wskaźniki wyprzedzające przychody/zyski (forward). Raz na jakiś czas pojawia się jednak rozbieżność w obu wskaźnikach, bo generalnie to jest tak, że im więcej firma zarabia, tym mocniej rosną jej akcje. Taka dywergencja jak tutaj oznacza sytuację, w której wzrosły prognozy przychodów, ale w ślad za nimi nie zdążył jeszcze wzrosnąć kurs akcji. Mówiąc w skrócie: jak pojawia się oderwanie od tej prawidłowości, to zazwyczaj jest to świetna okazja do wejścia w inwestycję, bo prędzej czy później te wskaźniki powinny się złączyć. No, a jedynym sposobem, żeby się złączyły, jest sytuacja, w której kurs akcji musi pójść do góry, co spowoduje wzrost wskaźnika P/S. Kurs akcji nie może spaść do poziomu P/S, bo przy spadającym kursie, P/S będzie spadał jeszcze bardziej, co sprawi, że wskaźniki nigdy się nie połączą (P/S to w końcu cena akcji podzielona przez przychody firmy przypadające na jedną akcję). Ergo, przy rosnących przychodach musi zacząć też rosnąć cena akcji, bo inaczej dywergencja będzie się tylko pogłębiać, a nie pomniejszać.
W dodatku na drugim wykresie widać, że aktualnie kurs dość znacznie oddalił się od średniej prognozowanej docelowej ceny akcji. Historia pokazuje, że te docelowe poziomy wyliczone ze średniej prognoz są prędzej czy później osiągane, po czym następują odreagowania i korekty. No chyba, że prognozy są rewidowane cały czas do góry. Tak więc pomysł jest taki, żeby zagrać na wzrosty przy cenie 173 USD, ewentualnie ustawiając stop lossa na poziomie 163 USD i poczekać na odbicie do poziomu plus minus 203 USD. To daje 30 USD zysku na każde ryzykowane 10 USD, a więc całkiem nieźle.
Wskaźniki P/E czy P/S (Price-to-sales) zazwyczaj naśladują kursy akcji albo to kursy akcji naśladują wskaźniki wyprzedzające przychody/zyski (forward). Raz na jakiś czas pojawia się jednak rozbieżność w obu wskaźnikach, bo generalnie to jest tak, że im więcej firma zarabia, tym mocniej rosną jej akcje. Taka dywergencja jak tutaj oznacza sytuację, w której wzrosły prognozy przychodów, ale w ślad za nimi nie zdążył jeszcze wzrosnąć kurs akcji. Mówiąc w skrócie: jak pojawia się oderwanie od tej prawidłowości, to zazwyczaj jest to świetna okazja do wejścia w inwestycję, bo prędzej czy później te wskaźniki powinny się złączyć. No, a jedynym sposobem, żeby się złączyły, jest sytuacja, w której kurs akcji musi pójść do góry, co spowoduje wzrost wskaźnika P/S. Kurs akcji nie może spaść do poziomu P/S, bo przy spadającym kursie, P/S będzie spadał jeszcze bardziej, co sprawi, że wskaźniki nigdy się nie połączą (P/S to w końcu cena akcji podzielona przez przychody firmy przypadające na jedną akcję). Ergo, przy rosnących przychodach musi zacząć też rosnąć cena akcji, bo inaczej dywergencja będzie się tylko pogłębiać, a nie pomniejszać.
W dodatku na drugim wykresie widać, że aktualnie kurs dość znacznie oddalił się od średniej prognozowanej docelowej ceny akcji. Historia pokazuje, że te docelowe poziomy wyliczone ze średniej prognoz są prędzej czy później osiągane, po czym następują odreagowania i korekty. No chyba, że prognozy są rewidowane cały czas do góry. Tak więc pomysł jest taki, żeby zagrać na wzrosty przy cenie 173 USD, ewentualnie ustawiając stop lossa na poziomie 163 USD i poczekać na odbicie do poziomu plus minus 203 USD. To daje 30 USD zysku na każde ryzykowane 10 USD, a więc całkiem nieźle.