ETF – co to jest?
ETF jest rodzajem funduszu inwestycyjnego, który w sposób automatyczny i z góry zaplanowany, na podstawie określonych kryteriów, dokonuje zakupu akcji do swojego portfela. Jednostkami funduszy ETF można handlować na rynkach publicznych dokładnie tak samo, jak zwykłymi akcjami. Stąd wzięła się zresztą jego nazwa. Exchange Traded Fund oznacza bowiem „Fundusz, którego jednostkami handluje się na giełdzie”.
Jedne z najpopularniejszych funduszy to ETF-y na S&P 500, czyli na amerykański indeks giełdowy, które można kupić za pomocą popularnych platform transakcyjnych takich, jak mBank, Degiro czy Bossa.
Jakie akcje znajdują się w funduszu ETF?
Kryteria, na podstawie których fundusze ETF dobierają spółki do swojego portfolio, są bardzo różne. Najpowszechniejszym jest kryterium geograficzne, na podstawie którego fundusz skupuje akcje największych spółek notowanych na giełdzie danego kraju.
O funduszach ETF mówi się, że są funduszami indeksowymi, ponieważ w takim wypadku naśladują one ruchy akcji wchodzących w skład danego indeksu. Fundusz ETF, które celem jest naśladowanie zachowania się polskiej giełdy, w sposób automatyczny skupowałby do swojego portfela kilkadziesiąt największych spółek wchodzących w skład polskiego Warszawskiego Indeksu Giełdowego. W ten sposób fundusz osiągnąłby ekspozycję na różne krajowe sektory, przez co jego wzrosty lub spadki dość wiernie oddawałyby zachowanie się całej krajowej gospodarki lub – mówiąc precyzyjniej – zachowanie się lokalnego indeksu giełdowego.
Fundusze indeksowe ETF są prostym i świetnym sposobem, aby ominąć etap analizy poszczególnych spółek i w łatwy oraz tani sposób zainwestować niejako w całą giełdę czy w całą gospodarkę praktycznie dowolnego kraju.
Innym kryterium, na podstawie którego fundusze ETF dobierają aktywa do swoich portfeli są ramy poszczególnych sektorów. Istnieją zatem ETF-y, które posiadają w portfelu największe spółki z sektora bankowego, naftowego, lotniczego czy technologicznego lub dowolnego innego.
Wraz z ciągłym wzrostem popularności ETF-ów na przestrzeni ostatniej dekady (w tym momencie w samych Stanach Zjednoczonych jest ich kilka tysięcy) dobór kryteriów inwestycji poszerzył się bardzo znacznie.
Obecnie mamy zatem do wyboru, na przykład: ETF-y inwestujące w spółki prowadzone wyłącznie przez ich pierwotnych założycieli; ETF-y posiadające akcje w firmach działających w zgodzie z Biblią; ETF-y akumulujące udziały w przedsiębiorstwach zarządzanych wyłącznie przez kobiety czy ETF-y na spółki działające w niezbyt etycznych branżach takich, jak producenci broni czy operatorzy kasyn. Wybór jest zatem ogromny.
Dlaczego warto inwestować w ETF?
Technicznie nie można mówić o zainwestowaniu w sam ETF, ponieważ ETF jest wyłącznie narzędziem i środkiem do tego, aby zainwestować w cały koszyk spółek, których ruch dany ETF naśladuje.
Inwestor chcący zainwestować w całą branżę wydobywców ropy naftowej, zamiast mozolnie analizować pojedyncze spółki i skupować akcje poszczególnych przedsiębiorstw, może zakupić dowolną liczbę jednostek funduszu ETF, który proces selekcji przeprowadzi za niego.
Ma to swoje plusy i minusy. W portfelu takiego ETF-a znajdą się bowiem zarówno spółki silne fundamentalnie, jak i te o kiepskiej sytuacji finansowej, a obok firm niedowartościowanych, pojawią się te, których cena akcji wcale nie jest atrakcyjna.
Fundusz ETF nie dokonuje bowiem żadnej oceny skupowanych akcji, a dobór spółek następuję wyłącznie na podstawie jednego sztywnego kryterium innego dla każdego funduszu ETF. W tym wypadku kryterium mogłoby brzmieć na przykład tak: „Celem funduszu ETF jest utrzymanie ekspozycji na minimum 15 różnych spółek amerykańskich, których przynajmniej 50% przychodów pochodzi z wydobycia i sprzedaży ropy naftowej”.
Nie ma tutaj jednak ani słowa o analizie fundamentalnej takiej spółek. Kryterium doboru aktywów jest dokładnie opisane i wyszczególnione w prospekcie emisyjnym każdego funduszu ETF, który dostępny jest na jego stronie internetowej.
Jednakże istnieją oczywiście fundusze, które dokonują wstępnej analizy fundamentalnej czy technicznej i na tej podstawie dobierają spółki do swojego portfela.
Kryterium funduszu inwestującego w spółki niedowartościowane może brzmieć: „Fundusz skupuje i utrzymuje ekspozycję na minimum 100 spółek notowanych na amerykańskich giełdach, których kapitalizacja wynosi co najmniej miliard dolarów i których stosunek ceny akcji do zysku przypadającego na tę akcję wynosi nie więcej niż 10”.
Inny fundusz może posiadać ustanowione kryterium, które mówi, że skupowane będą wyłącznie spółki znajdujące się w trendach rosnących albo takie, które charakteryzują się średniorocznym wzrostem przychodów o minimum 15%.
Spośród tysięcy różnych funduszy można dzisiaj ”wymyślić” sobie praktycznie dowolny parametr i mieć sporą pewność, że ktoś już stworzył ETF działający na podstawie tego parametru.
ETF-y swoją rosnącą popularność zawdzięczają też niskim kosztom zarządzania, które to dzisiaj odbywa się już niemal wyłącznie w sposób automatyczny przy pomocy odpowiednich algorytmów. Roczny koszt utrzymania ETF-a jest bardzo niski i wynosi zazwyczaj nie więcej niż 0.5%.
Jakie są zagrożenia inwestowania w ETF?
Z uwagi na sposób działania funduszy ETF, mówi się, że jest to inwestycja bezpieczna. Jednak bezpieczna nie w takim rozumieniu, że kurs ETF-a nie może spaść o kilkadziesiąt procent w ciągu kilku tygodni (może), ale bezpieczna w takim sensie, że wyeliminowane zostaje tutaj ryzyko wynikające ze strony emitenta.
Każdy fundusz emitujący jednostki ETF posiada bowiem odpowiednią liczbę faktycznych akcji poszczególnych spółek spełniających kryteria danego ETF-a, a zatem w przypadku hipotetycznego upadku lub niewypłacalności emitenta ETF-a, akcje spółek są sprzedawane, a jednostki ETF odkupowane od klientów i wymieniane na gotówkę.
Ryzykiem płynącym z posiadania jednostek ETF może być natomiast ryzyko płynności na rynku wtórnym. Niszowe i mało popularne ETF-y o małym dziennym obrocie mogą posiadać dość spore spready pomiędzy ceną bid i ceną ask, a w sytuacji kryzysowej w dodatku, gdy inwestor za wszelką cenę będzie chciał pozbyć się swoich udziałów, może nie istnieć po drugiej stronie osoba, która będzie od niego skłonna te udziały odkupić.
Na rynku zawsze czuwa co prawda emitent ETF-ów, który zapewnia odpowiednią płynność, ale skoro organiczny handel na danym ETF praktycznie nie istnieje, to emitent może ustawiać swoje zlecenia ask po dość niekorzystnej cenie.
Jest to jednak sytuacja występująca niezmiernie rzadko i praktycznie nie pojawia się ona w przypadku ETF-ów notowanych na rynkach amerykańskich, gdzie płynność jest ogromna. Problemy mogą występować w przypadku mniej popularnych ETF-ów notowanych na giełdach europejskich czy azjatyckich. Dlatego przed zakupem niszowego ETF-a notowanego poza amerykańskimi parkietami, wskazane jest, aby sprawdzić, jak wygląda jego wolumen i czy jest to wolumen wystarczający.
Drugim ryzykiem, bardziej realnym i występującym o wiele częściej, jest ryzyko walutowe. W przypadku, gdy jednostki ETF notowane są na giełdzie amerykańskiej w dolarze amerykańskim, a kryterium doboru spółek do ETF-a mówi o tym, że fundusz inwestuje także w spółki amerykańskie rozliczane w dolarze, to problem nie występuje.
Sytuacja jednak zaczyna się komplikować w przypadku, gdy kurs ETF-a wyceniany jest w USD, ale sam ETF skupuje do swojego portfela akcje z giełdy w innym kraju, na przykład z Brazylii. W takiej sytuacji kurs ETF-a na giełdzie amerykańskiej nie będzie tylko wypadkową sumy zmian cen akcji spółek z giełdy brazylijskiej, ale kurs ETF-a uwzględni w sobie dodatkowo potencjalne różnice walutowe pomiędzy realem brazylijskim, w którym notowane są poszczególne akcje, a pomiędzy dolarem amerykańskim, w którym notowany jest ETF posiadający te akcje. Mechanizm ten został dokładnie wyjaśniony w artykule poświęconym ADR (American Depositary Receipt).
Do czego najlepiej wykorzystać ETF?
Inwestorzy najczęściej wykorzystują ETF-y do tego, żeby zainwestować w całą gospodarkę danego kraju. Proces otworzenia lokalnego rachunku brokerskiego oraz konta bankowego potrzebnego, żeby daną walutą zasilić ten rachunek często są na tyle czasochłonne i skomplikowane, że o wiele wygodniej jest wykorzystać publicznie i łatwo dostępne jednostki funduszu ETF do tego, żeby zainwestować w daną gospodarkę. Zwłaszcza w przypadku krajów bardziej egzotycznych.
Drugim powodem, dla którego inwestorzy wybierają ETF, a nie pojedyncze akcje, jest bariera językowa. Bardzo trudno było by przeprowadzić skuteczną selekcję konkretnych akcji z giełdy w Brazylii nie znając tego języka i nie mając dostępu do raportów tamtejszych analityków czy do wiadomości lokalnej prasy.
Trzecim argumentem za wyborem ETF-a jest ograniczenie wahań i zminimalizowanie ryzyka wynikającego z posiadania pojedynczej spółki.
Stawiając na konkretną spółkę, zawsze należy liczyć się z tym, że w ekstremalnym przypadku jej akcje mogą spaść do zera. Spółka może być źle zarządzana, w jej zakładach może wydarzyć się katastrofa lub zdarzenie losowe, management może oszukiwać, spółka może paść ofiarą kradzieży lub spotkać mogą ją inne z góry nieprzewidziane nieszczęśliwe następstwa, które sprawią, że akcje stracą większość swojej wartości.
W przypadku ETF-a, który posiada w sobie akcje wszystkich największych spółek z całej branży, bankructwo jednej firmy nie powinno wyrządzić inwestorowi specjalnej krzywdy. Trudno też oczekiwać, żeby kurs takiego ETF-a spadł do zera, gdyż oznaczało by to, że nagle przestała istnieć cała branża.
Lewarowane ETF-y z kilkukrotną dźwignią
W ostatnich latach popularne stały się ETF-y indeksowe, które zawierają w sobie wbudowany mechanizm dźwigni. Jest to jednak dość skomplikowany mechanizm, bez zrozumienia którego można narazić się na straty o wiele większe niż wynikające jedynie z zastosowanej dźwigni.
Fundusz ETF, który posiada mechanizm wbudowanej, na przykład trzykrotnej dźwigni, faktycznie będzie oddawał ruchy danego indeksu z trzykrotnym wzmocnieniem, ale tylko w trakcie jednego dnia sesyjnego. Po zakończeniu dnia dźwignia ulega resetowi i kolejnego dnia znowu będzie wynosiła trzykrotność, ale trzykrotność policzoną od jutrzejszej ceny otwarcia, której z góry nie da się przewidzieć. Zatem w terminie dłuższym niż jeden dzień niemożliwe jest określenie, ile faktycznie będzie wynosiła dźwignia danego ETF-a.
Przykład mechanizmu lewarowanego
Załóżmy, że wyjściowo instrument bazowy kosztuje 100 zł i ETF lewarowany x3 też kosztuje 100 zł.
- Pierwszego dnia instrument bazowy idzie do góry o 10% i jego cena wzrasta do 110, natomiast cena ETF-a wzrasta do 130. Dzieje się tak dlatego, że kurs lewarowanego ETF-a naśladuje trzykrotność ruchu bazowego instrumentu. Do tej pory wszystko się zgadza. Na koniec dnia następuje reset dźwigni i jutro liczenie zacznie się od nowa.
- Drugiego dnia kurs instrumentu bazowego spada o 20%, a więc jego cena maleje ze 110 do 88 zł (drugiego dnia 20% liczone jest od ceny 110 zł, czyli kwotowy spadek wynosi 22 zł). Ale co się dzieje z ceną ETF-a? Jego kurs spada tego dnia aż do 52 zł! Dzieje się tak dlatego, że 20% liczone jest od kwoty 130 zł, a potem mnożone jeszcze x3. Znowu następuje reset i jutro liczenie zacznie się od nowa.
- Trzeciego dnia kurs instrumentu bazowego wzbija się o 15%, a więc jego cena rośnie do 101,20 zł (15% policzone zostało od kursu 88 zł). Jednak w tym samym czasie cena ETF-a rośnie tylko do 75,40 zł, bo 15% policzone zostało od ceny 52 zł, a potem pomnożone x3.
Tak więc pomimo tego, że po trzech dniach cena instrumentu bazowego wróciła mniej więcej do poziomu wyjściowego i wynosi 101%, to wartość ETF-a spadła do 75%, czyli strata na tej inwestycji wyniosła 25%, pomimo tego, że cena instrumentu bazowego w dalszym ciągu znajduje się na niezmienionym poziomie.
Dlatego ETF-y z dźwignią powinny być stosowane wyłącznie w obrębie jednej sesji giełdowej, gdyż w dłuższej perspektywie ich zachowanie staje się nieprzewidywalne i zaczyna odstawać od zachowania się instrumentu czy indeksu bazowego, który miał być śledzony przez ETF.
Faktorowe fundusze ETF
W ostatnich latach coraz większą sławą zaczęły cieszyć się także algorytmiczne fundusze ETF naśladujące nie ruchy konkretnych towarów czy surowców, ale określone strategie inwestycyjne oparte na konkretnym kryterium lub inaczej, na tzw. faktorze.
Faktorem może być parametr growth (fundusz śledzi spółki o rosnących przychodach i zyskach), parametr value (fundusz posiada w portfelu spółki o niskich wycenach), parametr momentum (fundusz skupuje tylko te spółki, które znajdują się w trendach wzrostowych) czy parametr low volatility (w skład portfela funduszu wchodzą firmy o niskiej zmienności).
Właściwie z każdym miesiącem powstają nowe ETF-y o nowych określonych faktorach. Niewątpliwą ich zaletą jest automatyczne rebalansowanie portfela prowadzonego przez fundusz, co zdejmuje z inwestora obowiązek nieustanego śledzenia rynku i dostosowywania swojego portfolio na bieżąco. Żadne akcje nie znajdują się bowiem w nieskończenie długich trendach rosnących ani nie są niedowartościowane przez cały okres swojego giełdowego życia.
Dlatego istotne jest, by monitorować na bieżąco ich parametry i dostosowywać adekwatnie skład portfolio. Algorytmiczne fundusze ETF zrobią to lepiej i szybciej niż indywidualny inwestor w zamian za opłatę od pół do półtora procenta rocznie.
Najpopularniejszą serią faktorowych ETF-ów tego typu jest seria iShares Edge emitowana przez konglomerat finansowy BlackRock.
Jak kupić ETF w Polsce
Od 2018 roku, za sprawą unijnej dyrektywy Mifid II, dostęp do ETF-ów amerykańskich dla polskiego inwestora został mocno ograniczony. Dyrektywa nakłada bowiem na emitentów obowiązek przetłumaczenia dokumentacji zarządzanych przez siebie ETF-ów na język kraju członkowskiego Unii lub na język angielski, jeśli dany kraj dopuści taką możliwość.
Polska nie dopuściła dokumentacji w języku angielskim, co poskutkowało odcięciem dostępu do handlu ETF-ami dla polskich inwestorów. Większość emitentów uznała bowiem, iż Polska jest tak niszowym rynkiem, że koszty bieżącego tłumaczenia na język polski dokumentacji i raportów dla tysięcy ETF-ów nie pokryją potencjalnych zysków ze sprzedaży i z utrzymania jednostek ETF-ów.
A więc jak kupić ETF w Polsce i gdzie można to zrobić?
W dalszym ciągu jednak indywidualni inwestorzy mogą dokonywać zakupu jednostek ETF poprzez wykonanie prawa z posiadanych opcji CALL lub dopuszczenie do wykonania zobowiązania z wystawionej opcji PUT na dany ETF. Handel tymi instrumentami nie został bowiem zablokowany.
Więcej na temat sposobu zakupu jednostek ETF w ten sposób można przeczytać w wywiadzie z Ewą Wasiak z Lynx Broker, a także w tym artykule.
Alternatywą do zastosowania derywatów jest także skorzystanie z europejskich zamienników dla ETF-ów emitowanych w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj praktycznie każdy większy fundusz ETF ma już swój odpowiednik notowany na parkietach Frankfurtu czy Londynu, do których polscy inwestorzy mają bezproblemowy dostęp.
Lista europejskich zamienników dla amerykańskich ETF-ów znajduję się na stronie JustETF.com
O tym, jak dokładnie działa fundusz ETF można przeczytać w artykule: „ETF od kuchni”