Analiza fundamentalna i techniczna krok po kroku przy wykorzystaniu platform LYNX Trading i LYNX Basic

Analiza fundamentalna i techniczna krok po kroku przy wykorzystaniu platform LYNX Trading i LYNX Basic
Komentarze: 0
Skomentuj

Żeby przeprowadzić kompleksową analizę fundamentalną (a techniczną tym bardziej) często wystarczy wyłącznie dostęp do dobrej platformy transakcyjnej oferowanej przez brokera. I nie jest to żadna ukryta reklama, tylko pokazanie realnych możliwości tego, co w praktyce potrafi system transakcyjny ze stajni LYNX Broker. 

Na platformach LYNX można znaleźć praktycznie wszystko to, co potrzebne, aby ocenić kondycję spółki i wybrać odpowiedni moment kupna czy sprzedaży akcji. Wszystkie informacje są dostępne w jednym miejscu, bez konieczności szukania ich po rożnych serwisach, a to zwyczajnie oszczędza czas. 

Sporo osób pyta czy funkcje, które można wykorzystać na platformie należącej do LYNX są tak samo dostępne w Interactive Brokers. Otóż i tak i nie. Funkcje platformy LYNX Trading są dostępne na platformie IB TWS, jednak LYNX Broker dodatkowo oferuje swój autorski system transakcyjny, który uruchomić można bezpośrednio z poziomu przeglądarki internetowej. 

LYNX Basic jest o wiele lżejszy, szybszy, prostszy i łatwiejszy w obsłudze niż LYNX Trading czy IB TWS, ale posiada też jedną unikalną funkcję, która nie jest dostępna w pozostałych platformach, a która powinna przydać się zwłaszcza inwestorom nie mającym doświadczenia z analizą techniczną. Zostawmy to jednak na koniec.


Jak ocenić fundamenty spółki przy pomocy LYNX Trading

Przede wszystkim konkretne akcje do analizy trzeba najpierw znaleźć. Pomocny będzie w tym automatyczny skaner, który selekcjonuje wszystkie spółki z każdej giełdy dostępnej poprzez brokera.

Skaner spółek giełdowych

New Window -> Advanced Market Scanner

Pierwsza kolumna pozwalaj wybrać rynek, z którego spółki chcemy przeskanować (np. akcje amerykańskie lub europejskie), a druga konkretną giełdę. Trzecia i czwarta to filtry oraz odpowiednie parametry, które pozwolą zagęścić pole wyszukiwań. 

Na początku możemy ograniczyć listę spółek do takich, które posiadają cenę nominalną powyżej 10 USD, aby pozbyć się wszystkich spółek groszowych o dużej zmienności i ewentualnie wpisać minimalny dzienny obrót (wolumen), który nas interesuje. Wolumen podawany jest jako średnia liczba akcji, które zmieniają właściciela w trakcie jednego dnia.

Kolejne filtry można dodać poprzez przycisk „Add Filter”. Najbardziej interesująca powinna być zakładka „Fundamentals”, z której przykładowo wybierzemy spółki mające przynajmniej: 

  1. Wzrost zysków o conajmniej 10% rocznie (Growth rate)
  2. Minimum trzy oceny przyznane przez analityków (# of Analysts Ratings)

Ostatnia kolumna pozwala określić dodatkowe parametry filtrowania po dowolnym wskaźniku fundamentalnym lub technicznym. Akurat tutaj wybrałem typowy sygnał trwającego impetu wzrostowego, czyli przecięcie się średnich kroczących (20- i 200-dniowej). To zagwarantuje, że spółki, które nam się pojawią, będą znajdowały się aktualnie w krótkoterminowym trendzie wzrostowym, a my będziemy mogli się pod niego podłączyć. 

Po wpisaniu interesujących nas parametrów, wystarczy kliknąć u góry przycisk „Search” i po chwili pojawi się lista wszystkich spółek z danej giełdy, które spełniają nasze parametry. 

Listę, w tym przypadku dość krótką, można posortować klikając, np. w nagłówek kolumny T/P Disp., co posegreguje firmy pod względem największego potencjału wzrostowego według analityków.

Jeśli spółka posiada aktualną cenę na giełdzie w wysokości 100 USD, a średnia cena docelowa wynosi 130 USD, to Target/Price Disparity (T/P Disp) będzie miało wartość 33%, co trzeba odczytywać jako pozostały potencjał do wzrostu. W ten sposób poznamy faworytów wyścigu. 

W tym momencie mamy już jakąś wstępną listę interesujących akcji. Teraz spółki z listy należy poddać dalszej analizie. Ja pokażę to na przykładzie firmy Norwegian Cruise Line Holding (NYSE: NCLH). Wybieram ją dlatego, że ma akurat najwięcej analiz przeprowadzonych przez różnych analityków (ostatnia kolumna).


Zagłębie danych fundamentalnych

New window -> Fundamentals -> Summary

Tutaj znajdują się podstawowe dane na temat spółki, takie jak giełda macierzysta, na której handlowane są akcje oraz waluta rozliczeniowa papierów. Na ten drugi parametr trzeba uważać, ponieważ sporo akcji na giełdach zagranicznych handlowanych jest w walucie innej niż USD, a informacje ze sprawozdań finansowych przedstawiane są w dolarze amerykańskim lub na odwrót. 

A uważać trzeba zwłaszcza przy liczeniu parametrów w rodzaju P/E, gdzie nieopatrznie cenę (P) można podstawić w dolarach amerykańskich, a zyski (E) w walucie, w której firma raportuje wyniki, czyli np. w dolarze, ale kanadyjskim. 

Podstawowych informacji w rodzaju kapitalizacji czy przychodów przypadających na jedną akcję chyba nie trzeba nikomu wyjaśniać. Warto zwrócić natomiast uwagę na ramkę po prawej stronie, która mówi o tym, w jakich godzinach można dane akcje kupić. W nawiasie podane są wartości wedłu polskiego czasu. 

Regular Trading Session pokazuje godziny, w których akcje można kupić na rynkach publicznych, natomiast Total Avaiable Hours uwzględnia także rynek after-hours i pre-market. Za pośrednictwem LYNX Broker na większości amerykańskich akcji można handlować praktycznie od dziesiątej rano do drugiej w nocy naszego czasu. 

Więcej na ten temat pisałem w tekście: „Co to jest liquidity smile i dlaczego warto handlować w after-hours”?  

New window -> Fundamentals -> Financial Summary

Pierwsza kluczowa sprawa, czyli historyczne oraz przyszłe prognozowane zyski i przychody firmy z rozbiciem na poszczególne kwartały. 

Co tu widać? Skupmy się na razie na jasnoniebieskim wykresie, który pokazuje EPS-y, a więc zyski netto firmy przypadające na jedną akcję. Linia ciągła oznacza zyski historyczne, a linia przerywana te prognozowane przez analityków na przyszłość. Gołym okiem widać dwie rzeczy. 

Po pierwsze, zyski spółki rosną. Po drugie, zyski spółki mają charakter sezonowy. Regularnie od lat w trzecim kwartale są najwyższe, a w pierwszym najniższe.

Co mi to mówi? Ano to, że jeśli w kolejnym pierwszym kwartale firma opublikuje kiepskie sprawozdanie finansowe i polecą na nią gromy, to nie powinno mnie to przestraszyć, bo biznes już od lat jest sezonowy i gorszy pierwszy kwartał jest to bardziej reguła niż wypadek przy pracy. 

Na ten sam wykres, obok zysków, możemy też nałożyć przychody firmy (Revenue), aby zobaczyć czy są tożsame z zyskami. W tym przypadku są. 

Ja generalnie wolę bardziej patrzeć na przychody niż na zyski, ponieważ przychodami nie da się manipulować, ani nie ulegają one tak łatwo możliwościom niesionym przez tuzy kreatywnej księgowości. Przychody nie zmieniają się tak dynamicznie i nie ulegają takim wahaniom jak zyski, które raz mogą by potężne, a chwilę później znajdować się na minusie, ponieważ spółka postanowiła wydać cały zysk na przejęcie największego konkurenta. Pytanie, czy wtedy ujemne zyski w danym roku to zła czy dobra wiadomość na przyszłość? 

Poza tym, wiele spółek znajdujących się w fazie rozwojowej wszystkie swoje przychody przeznacza na R&D czy na zwiększanie skali. Według wielu prezesów spółek z kategorii „growth”, takich jak choćby Netflix, wykazywanie zysków na tym etapie było by wręcz działaniem na szkodę spółki. Poniekąd zgadzam się z tym, że w początkowych fazach, dopóki firma nie osiągnie odpowiedniego efektu skali, pokazywanie zysków, od których trzeba zapłacić podatek, jest trochę nieefektywne.  

Wróćmy jednak do tematu. Poniżej wykresu wizualnego każdy rok i każdy kwartał ujęte zostały w formach liczbowych. Co z tego można wyczytać? Najpierw przeanalizujmy dane zbiorcze dla wszystkich lat.

Widać ewidentnie, że spółka rośnie i rozwija się w bardzo mocnym tempie. W 2013 roku raportowała 2 570 mln przychodów (2.5 mld) i 0.50 USD zysku przypadającego na jedną akcję, a rok później było to już 3 125 mln i 1.64 USD zysku. Dzisiaj mamy 5 396 mln przychodów i 3.33 USD zysku, a prognoza na 2018 rok mówi o dalszym wzroście do 6 050 mln przychodów i do 4.8 USD zysku. To bardzo mocny skok, który w dodatku rozciągnięty zostanie także na 2019 rok. Literka „E” (Estimates) przy wynikach mówi o tym, że jest to prognoza. 

Czy warto wierzyć takim prognozom? Za chwilę sprawdzimy to przy użyciu innej funkcji platformy. 

Poniżej widać jeszcze rozbicie przychodów, zysków i dywidendy na poszczególne kwartały, ale do tego nie przywiązywałbym specjalnej wagi, biorąc pod uwagę sezonowość spółki.

Ciekawą funkcją jest natomiast możliwość przełączenia wyświetlania wszystkich wyników z kwoty dolarowej na wartości procentowe. W ten sposób widać od razu jak bardzo spółka rośnie w ujęciu relatywnym, a nie nominalnym. 

Dlaczego te wszystkie historyczne oraz prognozowane zyski i przychody są tak istotną kwestią, pisałem w tekście: „Jedna rzecz, która najmocniej wpływa na ceny akcji”. Naprawdę zachęcam do jego przeczytania, bo w dłuższym terminie to właśnie przychody determinują to, czy akcje na giełdzie rosną czy spadają. 


Czy warto słuchać analityków?

Sporo osób sceptycznie podchodzi do prognoz analityków odnośnie przyszłych zysków czy przychodów. Moim zdaniem, zamiast dywagować o tym, kto ma rację, a kto jej nie ma, lepiej jest to po prostu sprawdzić. 

New Window -> Fundamentals -> Analysts forecasts

Kluczowe są dwie pierwsze i jedna ostatnia kolumna. Pierwsza mówi o tym, z ilu różnych opinii ilu różnych analityków policzona została średnia wartość znajdująca się w kolumnie numer dwa, czyli w tym przypadku przychody (Revenue). Im więcej prognoz, tym lepszą średnią można wyliczyć. 

W powyższym przykładzie da się zauważyć, że w 2015 roku 14 analityków prognozowało średnie przychody dla firmy na poziomie 4 384 mln. Co z tych prognoz wyszło na koniec roku? O tym mówi kolumna ostatnia, która wyświetla rzeczywiste przychody, które firma potem faktycznie osiągnęła. W tym przypadku widać, że średnia wyliczona z czternastu różnych prognoz sprawdziła się niemalże idealnie. 

Takie samo porównanie należy zrobić dla pozostałych lat oraz nie tylko dla przychodów, ale także dla zysków, które znajdują się w górnej części zestawienia. FY 2017 czy FY 2018 oznaczają, tzw. fiscal year, czyli rok rozliczeniowy. Q2 czy Q3 to są kwartały, na które nie ma za bardzo co zwracać uwagi.

I teraz pytanie jak to wszystko interpretować? Otóż, jeśli prognozy analityków w poprzednich latach sprawdzały się tak dobrze, to nie ma żadnych podstaw, aby zakładać, że nie sprawdzą się również w latach kolejnych. 

Nie ma też oczywiście takiej gwarancji, ale tak to już jest, że najlepszym predyktorem zachowania przyszłego jest zachowanie przeszłe. Dlatego, jeśli do tej pory analitycy mieli rację, to bardziej prawdopodobne jest, że będą ją mieli dalej, niż że nagle przestaną ją mieć (co nie jest niemożliwe, ale jest po prostu mniej prawdopodobne). 

Wracając jednak do prognoz przychodów. Jeśli spółka, którą analizujemy, nie ma rosnących prognoz przychodów na kolejne lata, to nie będzie miała prawa znaleźć się w żadnym portfelu inwestycyjnym. Nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia, aby kupować spółki, które w nadchodzących latach nie zamierzają zwiększać swojego przychodu. 

Jeśli ja dzisiaj zapłacę 100 USD za spółkę, która generuje 20 USD przychodu i ta spółka za dwa lata będzie dalej generowała 20 USD przychodu, to jak mogę oczekiwać, że ktokolwiek będzie chciał odkupić ode mnie akcje firmy drożej, niż sam je nabyłem? Jaki ten ktoś miałby powód, żeby przepłacać? Jeśli nie ma wzrostu przychodów, nie ma wzrostu na giełdzie. Kropka. 

Istotne jest tu także, aby zwracać uwagę na to, z ilu prognoz liczona jest średnia. W przypadku tej spółki na FY 2021 prognoza składa się tylko z dwóch analiz, a więc do niej nie przywiązywałbym żadnej wagi. 

Gdy uzgodniliśmy już, że prognozy analityków sprawdzały się, jeśli chodzi o wysokość przychodów oraz zysków, to sprawdźmy teraz, czy sprawdzały się również, jeśli chodzi o cenę docelową akcji.

New Window -> Fundamentals -> Analysts ratings (summary)

W tym wypadku analizowana spółka posiada dwie najnowsze prognozy analityków ze średnią ceną docelową 71 USD, co przy aktualnej cenie na poziomie 53 USD daje wspomniane na początku 33% potencjału do wzrostu (Upside). 

Świetną funkcją platformy jest możliwość zweryfikowania konkretnego analityka oraz tego, jak jego prognozy sprawdzały się w historii. Wystarczy najechać myszką na jego nazwisko. 

Steven Wieczynski z firmy Stifel Nicolaus posiada skuteczność na poziomie 74%, co oznacza, że 142 ze 193 rekomendacji, których udzielił, dały zarobić potem jakieś pieniądze. Jak duże? Średnio +23% rocznie. Oznacza to, że gdybyśmy słuchali wyłącznie rekomendacji Stevena, to moglibyśmy spodziewać się właśnie takiego zysku. 

Do określania tych rankingów LYNX korzysta z pomocy zewnętrznego rewelacyjnego serwisu TipRanks, o którym więcej pisałem w tym miejscu.

Aby na platformie zapoznać się z dawniejszymi historycznymi ratingami i cenami docelowymi, wystarczy przełączyć się na zakładkę „Summary”.

Tutaj można porównać na górnym wykresie, w jaki sposób historycznie cena zachowywała się względem otrzymywanych rekomendacji i wynikających z nich poziomów docelowych. To da nam pojęcie, czy rekomendacje miały dawniej jakąkolwiek wartość praktyczną czy też nie. 

Co więc widzimy? Od 2013 roku cena akcji (szary wykres) często przynajmniej na chwilę zbliżała się do poziomów docelowych określanych przez analityków, a potem rozpoczynała korektę. Ostatni taki moment pojawił się na początku 2018 roku, gdy cena akcji doszła w okolice ceny docelowej, a następnie standardowo zaliczyła korektę, która trwa do dzisiaj. Taka dysproporcja i oderwanie ceny giełdowej od ceny docelowej, jaka występuje obecnie, stanowi często dobrą okazję do zakupu. 

Warto spoglądać na ten wykres także po to, aby wybierać momenty realizacji zysków. Tutaj widać jak na dłoni, że cena danych akcji nigdy nie przebijała poziomu docelowego wyznaczanego przez analityków. Tak więc, gdy po raz kolejny kurs osiągnie ten pułap, rozsądnie będzie sprzedać wtedy akcje i zrealizować zysk, bo prawdopodobieństwo korekty wzrośnie dość mocno. 

Tu znowu obowiązuje ta sama zasada, wedle której najlepiej prognozować przyszłe zachowanie po zachowaniu poprzednim. Nikt jeszcze nie wymyślił niczego lepszego. 


Co ja tak właściwie kupuję?

Analizy analizami, ale zawsze warto zerknąć do sprawozdania finansowego, aby zobaczyć czy spółka, którą zamierzamy kupić, nie jest przypadkiem bankrutem na skraju niewypłacalności. 

Każde sprawozdanie finansowe składa się z trzech części.

New Window -> Fundamentals -> Financial Statements -> Income Statement

Tutaj przede wszystkim możemy zobaczyć, jak w poprzednich latach rosły przychody (Total Revenue), koszty (Cost of Revenue) oraz marża (Gross Profit). Nie da się ukryć, że najlepszą konfiguracją jest taka, w której marża rośnie proporcjonalnie, lub nawet szybciej, niż rosną koszty uzyskania przychodu. Zysk firma zawsze może wypracowywać coraz większy nie przez wzrost przychodów, tylko poprzez ograniczanie kosztów. To jednak kiepskie rozwiązanie, ponieważ gdzieś ta granica, do której można ciąć koszty, jednak istnieje. 

Kolejne aspekty to sprawdzenie czy spółka generuje zysk operacyjny (Operating Income) i czy jest on coraz większy, a także czy powiększa się zysk netto (Net Income). Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że im bardziej i im stabilniej rośnie zysk, tym lepiej. 

Dalej przenieśmy się do bilansu spółki, aby zbadać, ile firma ma pieniędzy, a ile długu. 

New Window -> Fundamentals -> Financial Statements -> Balance Sheet

Podstawową rzeczą jest sprawdzenie, czy przez najbliższych dwanaście miesięcy firma będzie miała z czego spłacić swoje zobowiązania. Należy więc porównać tutaj zsumowaną posiadaną już gotówkę w kasie (Cash & Equivalents) oraz całą gotówkę, która wpłynie do firmy z wystawionych do tej pory faktur (Total Receivables) i odnieść to do zobowiązań, które w tym czasie firma będzie musiała uregulować. Zobowiązaniami mogą być pensje dla pracowników, rachunki do zapłacenia, faktury dla podwykonawców etc. 

Zsumowane aktywa, czyli wpływy, które firma otrzyma w ciągu najbliższych 12 miesięcy, to pozycja Total Current Assets. Wszystkie koszty, które firma będzie musiała uregulować w tym czasie, to Total Current Liabilities. Zasada jest taka, że Assets powinny przewyższać Liabilities. W tym wypadku tak nie jest, co budzi pewne obawy, ale…

Trzeba też sprawdzić ile firma posiada aktywów oraz zobowiązań w długim terminie, czyli powyżej 12 miesięcy, bo to dopiero da pełny obraz sytuacji. Porównujemy więc Total Assets do Total Liabilities. I tutaj znowu, jeśli aktywa przewyższają pasywa o bezpieczny zakres, to można być spokojnym, ponieważ firma jest wypłacalna. 

Warto też zwrócić uwagę czy jakoś specjalnie nie rośnie zadłużenie spółki (Total Debt). Generalnie w sytuacji, gdy z roku na rok wzrasta zadłużenie, ale jednocześnie to zadłużenie pozwala wygenerować coraz większe przychody, to jest jeszcze sytuacja akceptowalna. Niebezpiecznie zaczyna robić się wtedy, gdy zadłużenie rośnie, ale nie przekłada się to na większe przychody czy zyski.

W tym wypadku sytuacja wygląda bardzo dobrze, bo spółka od lat nie zwiększyła swojego poziomu zadłużenia, a mimo tego jest w stanie wygenerować coraz wyższe przychody. 

Ostatnią rzeczą w sprawozdaniu finansowym, na które warto zwrócić uwagę jest to, skąd firma pozyskuje pieniądze, które wpływają na jej konta. 

New Window -> Fundamentals -> Financial Statements -> Cash Flow Statement

Cash from Operating Activities mówi o tym, ile pieniędzy wpływa do firmy z działalności operacyjnej. Cash-flow od Income Statement różni się tym, że w Income Statement zysk księgowany jest już w momencie wystawienia faktury, natomiast w Cash-flow Statement będzie go widać dopiero wtedy, gdy pieniądze fizycznie wpłyną na konta firmy.

Idealnie jest tutaj, jeśli większość pieniędzy firmy pochodzi właśnie z działalności operacyjnej. 

Drugim źródłem, z którego pieniądze mogą pochodzić, jest działalność inwestycyjna (Cash from Investing Activities). Jednak nie jest to działalność inwestycyjna rozumiana potocznie, jako np. handel na giełdzie, ale działalność w rodzaju zbycia majątku. Jeśli firma produkująca samochody sprzeda komuś należącą do siebie działkę, to pieniądze wpływające z tej transakcji pokazane zostaną właśnie w polu „Investing Activities”, ponieważ nie są to wpływy pochodzące z działalności operacyjnej.

Jeśli w tych polach kwoty są ujemne, to znaczy że w danym roku firma wydała pieniądze na działalność inwestycyjną, czyli np. kupiła nowy sprzęt do fabryki lub coś w tym stylu. W tym wypadku widać, że firma zarobiła z działalności operacyjnej 1 585 mln, z czego od razu na inwestycje wydała 1 404 mln.

Dalej mamy Cash from Financing Activities, czyli pieniądze z działalności finansowej (emisja lub umożenia akcji i obligacji, wypłaty dywidendy etc). Jeśli te kwoty są na minusie, to oznacza, że spółka nie wyemitowała nowych akcji czy nowych obligacji, lecz je wykupiła z rynku lub spłaciła po prost odsetki od tych papierów, które wyemitowane zostały wcześniej.

I na koniec, jeśli od zysku wypracowanego z działalności operacyjnej odejmiemy wszystkie wydatki, zostanie nam Net Change in Cash. Jeśli ta kwota jest na lekkim chociaż plusie, to oznacza, że firma ma pozytywny cash-flow, czyli że na koniec roku zostaje jej w kasie więcej pieniędzy niż miała na początku roku. To bardzo dobry sygnał. 

To, na co trzeba tu mocno zwrócić uwagę to, czy spółka większość gotówki generuje z działalności operacyjnej, czy np. z emisji nowych akcji lub obligacji. W tym drugim przypadku należy być mocno czujnym. Firma powinna generować gotówkę ze swojej podstawowej działalności statutowej, a nie z pozyskiwaniu długu. 

Zachęcam też do sprawdzenia pełnego kompletnego przewodnika po analizie fundamentalnej, który podpowiada jak analizować spółki krok po kroku przy użyciu popularnych wskaźników finansowych.


Jak dokonać wstępnej analizy technicznej przy pomocy LYNX Basic?

O co w ogóle chodzi z tą analizą techniczną? Ano o to, że samo wybranie dobrej spółki to tylko połowa sukcesu. Drugą połową jest odpowiedni moment zakupu, a później także idealny moment sprzedaży. Analiza fundamentalna odpowiada więc na pytanie: „Co kupić?”, natomiast analiza techniczna na pytanie: „Kiedy to kupić”? 

Pełną analizę techniczną spółki można przeprowadzić oczywiście także na platformie LYNX Trading, jednak jest to raczej czerwona ścieżka dla zawodowców. 

Dla takich osób powstał tekst: „Które wskaźniki analizy technicznej sprawdzają się najlepiej?”, który prezentuje wyniki dwudziestu lat backtestów na prawdziwych danych.

Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszyscy są z podstawami analizy technicznej obeznani. Takim osobom polecam więc uruchomienie platformy LYNX Basic i w prawym górnym rogu wpisanie symbolu instrumentu lub nazwy firmy, która nas interesuje, a następnie przełączenie ekranu na zakładkę „Analiza techniczna”.

Opisy tekstowe, które się pojawią, są chyba na tyle czytelne, że nie ma ich tu co za bardzo tłumaczyć. Słowo wyjaśnienia należy się jednak wykresom, na których automatycznie oznaczone zostały poziomy wsparcia i oporu. 

Podstawą analizy technicznej jest obserwacja, że kursy akcji poruszają się w trendach, w kanałach lub w formacjach. Oznacza to, że jak już rozpoznamy kanał lub trend, to należy wypatrywać momentów zwrotnych. Takim momentem może być odbicie lub przebicie przez kurs jednej z linii wyznaczających trend czy kanał. 

Sygnałem kupna może być zarówno odbicie się kursu od linii dolnego kanału, jak i przebicie się ceny przez linię górnego kanału. Jeśli nic z tego nie rozumiecie, to nie martwcie się, bo LYNX Basic ułatwia właśnie analizę zachowania ceny. System sam do obu wykresów (długo i krótkoterminowego) przygotowuje automatyczny opis słowny, o którym wspomniałem, a który znacznie ułatwia życie osobom mniej zaawansowanym.  

To jednak nie wszystko, bo jeśli zjedziemy w dolną część ekranu… 

Na bazie informacji odnośnie poziomów wsparcia i oporu system sam zaproponuje (jego zdaniem) najlepsze parametry wejścia oraz wyjścia z danej transakcji. Jeśli to nam odpowiada, to jednym kliknięciem można przenieść je od razu do okna zleceń.

W tym przypadku system zaproponował poczekanie z zakupem akcji na to, aż kurs przebije poziom 54.09 USD (zlecenie Buy Stop). Jednocześnie platforma uznała, że warto będzie ustawić zlecenie typu stop loss, które zapobiegnie stratom i automatycznie sprzeda akcje, gdy cena spadnie do poziomu 52.52 USD (to powinno być zlecenie typu Sell Stop, ale prawdopodobnie pojawił się jakiś błąd w tłumaczeniu). 

W takiej konfiguracji na każdej jednej akcji ryzykujemy tylko 1.57$, co stanowi 2.90% ryzyka generowanego przez tę jedną pozycję. Gdybyśmy kupili pakiet akcji za równowartość 25% naszego portfolio, to łączna strata w skali portfela wyniosłaby 0.73%, co stanowi 2.90% z 25%. 

To oczywiście nie oznacza, że ja czy system transakcyjny sugerujemy inwestowanie 25% kapitału w jedną pozycję. Te 25% jest wyłącznie przykładowych i służy celom informacyjnym. 

Ja dodatkowo lubię zastosować jeszcze jakiś wskaźnik z rodziny oscylatorów, które pokazują wyprzedanie lub wykupienie rynku. Jednym z najprostszych i najskuteczniejszych jest RSI. 

Aby się do niego dostać, należy wrócić do zakładki „Przegląd”, a następnie kliknąć na „Otwórz pełny wykres” i dalej z listy wskaźników wybrać „RSI”.

Na wykresie RSI idealnym sygnałem do zakupu jest sytuacja, w której wskaźnik znajduje się akurat w dolnych zakresach swojej skali (pomarańczowe okręgi), bo to oznacza poziom wyprzedania rynku, po którym często następuje odbicie. Takie okazje pojawiły się w kwietniu, w maju, a potem w lipcu tego roku. Wystarczy samemu porównać, co działo się wtedy z kursem akcji i czy z perspektywy czasu byłby to dobry moment na zakup. 

Możliwości dokonywania analizy technicznej przy użyciu LYNX Basic jest oczywiście o wiele więcej, jednak zakres tej tematyki nadaje się już na zupełnie inny materiał. 

Tak więc najpierw analiza fundamentalna, która pozwoli wybrać dobre akcje, a potem analiza techniczna, która podpowie, kiedy te akcje należy kupić. Ot, i cała tajemnica oceny spółek.

A co do kupowania akcji, to warto jeszcze wspomnieć, że z poziomu LYNX Basic także można handlować na wszystkich instrumentach, które są dostępne na LYNX Trading. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Można zresztą handlować nie tylko na akcjach, ale też dokonywać krótkiej sprzedaży (short selling) i zawierać transakcje na pojedynczych opcjach czy na całych kombinacjach opcyjnych oraz na kontraktach futures. LYNX Basic może być więc dobrą alternatywą dla osób lubiących proste rozwiązania.

Następny artykuł w kategorii Porady
Podstawy handlu opcjami na platformie transakcyjnej (pełny zapis webinaru z 20.09.2018 r.)

Przeczytaj również

Wszystkie wpisy
Pozostałe
03.12.2024
Czy rynek naprawdę jest efektywny? Teoria akademicka kontra brutalna rzeczywistość
Czy rynek naprawdę jest efektywny? Teoria akademicka kontra brutalna rzeczywistość
Aktualności
28.08.2024
Skąd taka zmienność na giełdzie, czyli krótka historia o tym, jak japoński bank centralny zepsuł nam wakacje
Skąd taka zmienność na giełdzie, czyli krótka historia o tym, jak japoński bank centralny zepsuł nam wakacje