O tym mówi Wall Street
To nie banki, ale AI skradły tydzień

To miał być tydzień zdominowany przez wyniki banków, ale potem przyszło AI i (jak zwykle) skradło cały show. Jednak po kolei.

Jeszcze w zeszły piątek JPMorgan pozamiatał parkiet, publikując wyniki o wiele lepsze niż spodziewali się analitycy. JPMorgan nie tylko pobił prognozy zysków, ale podniósł też oczekiwania na kolejny kwartał. Lepsze wyniki niż sądzono pokazał też Wells Fargo. Oba banki wychwalały solidne wydatki konsumentów i duży optymizm po stronie przedsiębiorstw, co ich zdaniem sprawia, że recesja jest już tylko mrzonką. W dniu publikacji wyników kurs JPM rósł o 4.5% a WFC o 5.5%.  


Kilka dni później prawdziwą wynikową bombę zrzucił jednak Goldman Sachs, który pochwalił się kwartalnym wzrostem zysku o spektakularnych 45%. Paliwa do ognia dolały też Bank of America i Citigroup pokazując bardzo dobre sprawozdania i podnosząc prognozy na kolejny kwartał. To pociągnęło w górę praktycznie cały amerykański rynek. 24h później jednak nikt już nie pamiętał o wynikach banków, bo…


ASML poprzez techniczny błąd przedwcześnie opublikowało swoje dane finansowe, które… okazały się fatalne. Zamówienia na zaawansowany sprzęt do produkcji półprzewodników spadły niemal o połowę, a spółka sama potężnie ucięła prognozy zysków na 2025 rok twierdząc, że odbicie w branży elektroniki użytkowej jest o wiele wolniejsze niż wcześniej sądzono, co wpływa na niski popyt na sprzęt do ich wytwarzania. Tego dnia kurs akcji ASML spadał o 16% i był to trzeci największy spadek ceny od czasu bańki z 2001 roku. 


Na domiar złego mniej więcej w tym samym czasie Bloomberg opublikował informację o planach administracji Joe Bidena na dalsze ograniczenie sprzedaży zaawansowanych chipów przez amerykańskie spółki już nie tylko do Chin, ale też na Bliski Wschód, głównie do Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Taki pomysł będzie co prawda trudno przeforsować, bo w przeciwieństwie do Chin, oba kraje są sojusznikami USA, udostępniają swoje terytoria na krytyczne bazy wojskowe dla amerykańskiej armii i prowadzą wspólnie wiele projektów militarnych, ale ta plotka wystarczyła, żeby wywołać tąpnięcie na całym indeksie półprzewodników, który tego dnia spadł o prawie 6%.


Fortuna odwróciła się jednak szybko, bo w czwartek największy na świecie producent chipów, czyli spółka TSM, pokazała rekordowe wyniki (zysk +54%), podnosząc przy okazji prognozy sprzedaży na kolejny rok, czym wywołała falę euforii w branży. Tuż po publikacji sprawozdania, jeszcze przed startem sesji, akcje TSM w pre-market rosły o 10%. Sprzedaż TSM została pociągnięta w górę głównie przez spektakularnie rosnące zapotrzebowanie na chipy służące do rozwoju AI, ale w najmocniejszą nutę optymizmu uderzył sam CEO spółki deklarując, że to, co właśnie widzimy, to jeszcze nic wielkiego, bo prawdziwy boom dopiero nadchodzi.