Nowa edycja Uniwersytetu Inwestycyjnego coraz bliżej. Nie przegap okazji!
Do tej pory samego jeszcze czasem zaskakuje mnie to, jak potężną inicjatywę udało nam się zbudować przez ostatnie lata. Trzy dotychczasowe edycje Uniwersytetu Inwestycyjnego ukończyło w sumie już prawie 500 osób(!). Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach podniesiemy poprzeczkę jeszcze wyżej, ponieważ na następną edycję zaplanowałem coś zupełnie nowego.
O co właściwie chodzi z tym Uniwersytetem?
Pomysł na Uniwersytet zaczął rodzić się jeszcze w 2018 roku, a pierwsza edycja wystartowała rok później. Siłą napędową do zorganizowania całego semestru zajęć poświęconych inwestowaniu na giełdzie był… GNIEEEW!!!
Skala bzdur publikowanych w internecie na temat giełdy oraz stek inwestycyjnych nonsensów powielanych bezrefleksyjnie z roku na rok jest tak przytłaczający, że dzisiaj właściwie niemożliwe staje się rozpoczęcie swojej giełdowej przygody bez całej serii wpadek.
Osoba bez praktycznego doświadczenia, która swoją wiedzę o giełdzie czerpie wyłącznie z internetu, z góry skazana jest na lata cierpienia nie tylko materialnego, ale też psychicznego.
Nowicjuszowi bardzo trudno jest bowiem odróżnić to, co naprawdę działa w prawdziwym świecie, od tego, co samozwańczy internetowi guru tylko przekonują, że działa. Mnie odfiltrować nonsens od informacji wartościowych jest bardzo łatwo, tylko że ja na zawodowym inwestowaniu spędziłem już prawie dwanaście lat.
Co jednak ma zrobić ktoś, kto dopiero zaczyna? Gdzie się udać? Od czego zacząć? Jak zbudować bazę i fundament pod profesjonalne inwestowanie?
To są pytania, które często zadawali mi czytelnicy bloga oraz moi klienci, a ja za bardzo nie miałem na nie odpowiedzi innej niż taka, że warto przerobić program CFA albo skorzystać z kursów inwestycyjnych oferowanych na prestiżowych amerykańskich uczelniach.
Problem w tym, że dla większości inwestorów indywidualnych takie rady są bezużyteczne i bardzo trudne do zrealizowania. Program przygotowujący do CFA jest wymagający czasowo, a w dodatku zawiera sporo elementów mało przydatnych dla prywatnych inwestorów (mam na myśli całe działy wiedzy takie, jak corporate governance, fixed income czy kwestie ESG).
Z kursami na dobrych uczelniach jest już nieco lepiej, ale tutaj przeszkodą są koszty (ceny dochodzą do kilkudziesięciu tysięcy dolarów za rok), a całość prowadzona jest wyłącznie po angielsku, co dla wielu też może być przeszkodą nie do przeskoczenia.
Kolejnym kłopotem z takimi kursami jest to, że zawierają one nieproporcjonalnie dużo wiedzy teoretycznej i matematycznej, którą dobrze oczywiście posiąść, ale w rzeczywistości historia rynków finansowych czy zaawansowane metody statystyczne będą niezbyt przydatne dla indywidualnego inwestora.
Jeszcze inną kwestią jest czas potrzebny na naukę. Trzy lata spędzone na przygotowaniach do CFA? To nie dla wszystkich. Uczestnikami naszego Uniwersytetu Inwestycyjnego są osoby, które na co dzień zazwyczaj mają zupełnie inne zajęcie. Wśród swoich klientów mam założycieli i właścicieli własnych firm, pracowników banków, członków zarządów i dyrektorów spółek giełdowych, wielu programistów i informatyków oraz całą rzeszę przedstawicieli innych profesji.
Skąd osoby aktywne zawodowo w zupełnie innych branżach miałyby teraz znaleźć jeszcze czas na to, żeby skupić się na wieloletniej edukacji finansowej, zanim ze swoimi inwestycjami w ogóle ruszą na giełdę?
I tego typu rozterki doprowadziły mnie w końcu do zadania sobie pytania, czemu nie stworzyć polskojęzycznego przystępnego cenowo miejsca, w którym każda ambitna osoba miałaby szansę nauczyć się tego, jak to całe inwestowanie wygląda w praktyce, poświęcając tak mało własnego czasu, jak tylko jest to możliwe?
Wszystkie artykuły, które za darmo od lat publikuję na blogu; wszystkie porady na forum, treści edukacyjne i komentarze giełdowe; wszystkie materiały wideo i zapisy z webinarów umieszczane na kanale YouTube, to wszystko udostępniam bezpłatnie, bo traktuję to, jako mój wkład w podniesienie ogólnej świadomości tego, czym tak naprawdę jest giełda, jak ona funkcjonuje i jak wykorzystać ją do tego, żeby w sposób zdroworozsądkowy pomnażać swój majątek.
Jednakże materiały, które do tej pory opublikowałem w domenie publicznej, można potraktować trochę jako elementy puzzli porozrzucane na stole. Niby wszystkie kawałki układanki znajdują się na wyciągnięcie ręki, ale mimo tego, jakoś trudno zbudować z nich spójny obrazek. Coraz bardziej czułem więc, że brakuje tu czegoś, co pomogłoby nauczyć czytelników, jak poskładać te wszystkie puzzle w jeden wielki giełdowy big picture.
No a reszta jest już historią. W pierwszej edycji Uniwersytetu wzięło udział ponad 100 osób, w drugiej ponad 150, a w trzeciej prawie 200. W ankietach organizowanych na koniec zajęć 100% osób uznało, że uczestnictwo w zajęciach było dobrą decyzją i pozwoliło nauczyć się czegoś wartościowego.
Kilkadziesiąt opinii uczestników ostatniej edycji Uniwersytetu można przeczytać na samym końcu strony: https://www.tradingforaliving.pl/uniwersytet-inwestycyjny/
Zachęcam do lektury tych komentarzy, bo kto lepiej opowie o tym, czego można nauczyć się na zajęciach, niż sami ich uczestnicy?
Jak będzie wyglądała nowa edycja w 2022?
Ustalając tematykę zajęć do pierwszej edycji od samego początku starałem się zawrzeć w niej wszystkie tematy, które w sposób najbardziej istotny przekładają się na giełdowe efekty.
Spotkania zaczynamy więc od oceny sfery makroekonomicznej, analizujemy i omawiamy najważniejsze wskaźniki gospodarcze, które pomagają w rozumieniu i poniekąd w przewidywaniu tego, co może wydarzyć się w ramach szeroko rozumianej gospodarki.
Poniżej jedno z nagrań z edycji 2021 poświęcone, m.in. cyklowi życia spółki:
Równie istotne bowiem, co wybór dobrych akcji, jest skonstruowanie z tych akcji dobrego portfolio inwestycyjnego. Uwzględnienie takich czynników jak zmienność, obsunięcia, korelacja czy stosunek zysków do drawdownów jest kluczowy w doborze odpowiednich proporcji pozycji w portfelu.
Minimalizacja wahań i maksymalizacja zysów jest kluczowym aspektem, na który uwagę powinien zwrócić każdy inwestor. Podobnie jak kwestie związane z okresowych rebalansowaniem portfela czy kalibracją posiadanych pozycji.
Tutaj do obejrzenia spotkanie, w trakcie którego analizowaliśmy tzw. upside firmy:
Pomimo tego, że program Uniwersytetu jest bardzo rozbudowany, to ciągle jednak czegoś mi w nim brakowało, tylko nie bardzo wiedziałem czego. Czułem, że do całej agendy można by było dodać coś więcej, co pomogłoby uczestnikom wejść na jeszcze wyższy poziom. Tylko co?
Z pomocą w rozwikłaniu zagadki przyszły sugestie od samych uczestników ostatniej edycji. W programie zajęć brakowało opcji.
Dodatkowy semestr opcyjny w nowej edycji
Dzisiaj inwestowanie na zagranicznych rynkach bez użycia opcji jest trochę jak jeżdżenie samochodem bez wrzucania czwartego i piątego biegu. Mam na myśli to, że dopiero zastosowanie derywatów pozwala nam się na tej giełdzie naprawdę rozkręcić.
Włączenie opcji do swojej strategii (czy wręcz stworzenie zupełnie nowych komplementarnych strategii opartych na opcjach) otwiera przed nami całkowicie nowe możliwości, nie tylko hedgingowe, ale także czysto spekulacyjne.
Poniżej krótki filmik pokazujący, czym tak naprawdę są opcję i do czego można je wykorzystać:
Dlatego Uniwersytet Inwestycyjny w 2022 roku złożony będzie nie z jednego, ale z dwóch odrębnych semestrów. W trakcie pierwszego (50 godzin) będziemy uczyli się tego, jak wybrać i przeanalizować odpowiednie akcje oraz stworzyć z nich profesjonalne portfolio inwestycyjne, a w trakcie drugiego (40 godzin) poznamy szereg zastosowań opcji do tego, jak to portfolio akcyjne podrasować do granic możliwości.
Zastosowanie opcji pozwoli nie tylko podkręcić wyniki portfela akcyjnego, ale też wypracować efekt synergii w skali całego portfolio poprzez uruchomienie strategii o charakterze tzw. market neutral, które nie posiadają zbytniej korelacji z zagraniami kierunkowymi.
Dzięki temu możliwe staje się przede wszystkim wygładzenie krzywej zysków i strat z portfela akcyjnego, ale też generowanie stałego przepływu gotówki pod postacią premii opcyjnej oraz zarabianie pieniędzy nawet wtedy (głównie wtedy), kiedy rynek stoi w miejscu.
Sam z opcji korzystam już od dekady, ale nie wiem dlaczego tak długo zajęło mi dostrzeżenie tego, że to właśnie ten temat jest brakującym ogniwem Uniwersytetu Inwestycyjnego.
Kilka lat temu stworzyłem co prawda oddzielny kurs opcyjny, ale prawda jest taka, że żaden materiał dostępny w wersji offline nie pozwoli nauczyć się tematu tak efektywnie, jak praktyczne zajęcia live przeprowadzane na aktualnych przykładach i na otwartym rynku.
Klamka zatem zapadła i następna edycja Uniwersytetu będzie najdłuższą i najpełniejszą w swojej historii. Wierzę, że dołączenie opcji okaże się strzałem w dziesiątkę. Gdybym nie wierzył, to bym się na ten krok nie zdecydował.
Jak zapisać się na zajęcia?
Wiosenny semestr inwestycyjny startuje w połowie marca 2022 roku i potrwa do połowy czerwca 2022. Potem mamy dwa miesiące wakacyjnej przerwy i w połowie września startujemy z jesiennym semestrem opcyjnym, który potrwa do końca listopada.
Zajęcia będą odbywały się dwa razy w tygodniu w godzinach 18:00-20:00. Wszystkie materiały będą na bieżąco nagrywane i udostępniane do obejrzenia już kolejnego dnia, także obecność na żywo nie jest obowiązkowa.
Poza tym przez cały okres trwania zajęć pozostajemy w stałym kontakcie na kanałach platformy Slack, gdzie dyskusja trwa przez 24/7 i gdzie omawiamy kwestie wywodzące się bezpośrednio z tematyki zajęć, ale też analizujemy wspólne pomysły na inwestycje czy bieżącą sytuację rynkową.
Koszt uczestnictwa w zajęciach semestru wiosennego wynosi 6497 zł, a w semestrze jesiennym 5497 zł, aczkolwiek… przy zapisach na oba semestry z góry cena ulega zmniejszeniu o tysiąc złotych i wynosi 10 997 zł.
Te warunki obowiązują jednak wyłącznie do końca stycznia 2022 roku.
Wszystkie szczegóły zajęć, dokładna tematyka oraz informacje na temat warunków uczestnictwa i przebiegu spotkań dostępne są na stronie: https://www.tradingforaliving.pl/uniwersytet-inwestycyjny/
Gorąco zachęcam do jej przejrzenia, bo będzie to kopalnia wiedzy odnośnie tego, jak wyglądają zajęcia i dlaczego warto wziąć w nich udział.
Panie Tomaszu, ale dlaczego tak drogo?!
Zdaje sobie sprawę, że koszt wzięcia udziału w obu semestrach może na pierwszy rzut oka wydawać się dość wysoki, dlatego uznałem, że będzie fair w stosunku do uczestników, jeśli wytłumaczę skąd taka, a nie inna cena.
W biznesie istnieje kilka różnych metod wyceny produktu. Na studiach MBA uczy się na przykład, że jedną z najważniejszych jest tzw. replacement cost. Ustalając cenę, trzeba zadać sobie pytanie, ile kosztowałoby osiągnięcie podobnego efektu końcowego, ale bez korzystania z danego produktu?
Czy więc zdobycie na własną rękę tej wiedzy, tego poziomu świadomości i tego poziomu umiejętności, w które wyposażeni zostają absolwenci Uniwersytetu Inwestycyjnego, kosztowałoby mniej czy więcej niż koszt uczestnictwa w zajęciach?
Wszystkie książki, które trzeba by przeczytać i wszystkie inne kursy, w których trzeba by wziąć udział, to tylko skrawek kosztów, ponieważ w przypadku giełdy mówimy jeszcze o kosztach pod postacią strat na rachunku wynikających z błędnie podjętych decyzji.
Czy potencjalne straty przez lata błądzenia we mgle i nauki na własną rękę byłyby wyższe czy niższe niż koszt uczestnictwa w Uniwersytecie? A co z utraconymi potencjalnymi korzyściami? Co z okazjami, które przez ten czas uciekłyby nam sprzed nosa?
Ja znam odpowiedź, ponieważ przez lata przechodziłem tę drogę właśnie na własną rękę. Kwoty, które straciłem na giełdzie, popełniając w kółko te same podstawowe błędy, liczone były łącznie w setkach tysięcy złotych. Nie wspominając o moim czasie, który poświęcałem na gonienie nie za tym króliczkiem, za którym trzeba.
Chociaż, jak teraz sobie o tym myślę, to nie wiem, czy największą stratą w moim przypadku nie była czasem liczba okazji inwestycyjnych, które uciekły mi sprzed nosa, ponieważ brakowało mi know-how do tego, żeby te okazje zidentyfikować albo brakowało dostatecznej wiedzy i pewności siebie, żeby na czas wskoczyć do ruszającego pociągu.
Tak czy inaczej, mój osobisty replacement cost był ogromny i w końcu co prawda samodzielnie doczołgałem się do tego etapu, na którym jestem, ale kosztowało mnie to naprawdę dużo pieniędzy, stresu i wyrwanych włosów.
Drugi filar ustalania wysokości ceny to tzw. market comparision. W skrócie chodzi o to, aby porównać, ile kosztuje podobny produkt o podobnej jakości, który obecny jest już na rynku.
Tutaj sprawa jest prosta, bo wspomniany koszt wzięcia udziału w programie CFA wynosi około 16 000 zł. Używam tego porównania, ponieważ program Uniwersytetu Inwestycyjnego w sporej części pokrywa się z tematyką programu CFA, z tą różnicą, że Uniwersytet okrojony jest o wszystko to, czego indywidualny inwestor nie potrzebuje.
W dodatku nauka programu CFA odbywa się z książek we własnym zakresie. Nie ma w trakcie nikogo, żadnego nauczyciela, ani mentora, który prowadziłby zajęcia na żywo i którego można by o coś zapytać.
Takie przywileje zarezerwowane są dla studentów dobrych amerykańskich uczelni finansowych, w których czesne wynosi nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów za rok nauki.
W trakcie Uniwersytetu natomiast nie tylko zdobywamy ogrom wiedzy potrzebnej do podejmowania poprawnych decyzji, ale przede wszystkim uczymy się, jak tę wiedzę zastosować w praktyce z wykorzystaniem odpowiednich narzędzi.
Trzeci model pomocny przy określaniu ceny produktu i tego, czy jest ona warta zapłacenia, to stosunek tzw. DCF/NPV (Discounted Cash-Flow w porównaniu do Net Present Value). Generalnie idea jest taka, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie: „Ile dzisiaj jest dla mnie warta wiedza, która w przyszłości pozwoli mi wygenerować określony zysk”?
Załóżmy, że dzięki uczestnictwu w zajęciach będę potrafił osiągać zyski w wysokości 15% rocznie. Mój kapitał do dyspozycji, który chciałbym przeznaczyć na inwestycję, wynosi 100 000 zł. W takim wypadku inwestując teraz 10 000 zł w naukę, już po roku kwota ta mi się zwróci, bo z pozostałych 90 000 zł będę w stanie zarobić 13 500 zł (15%), co oznacza łączną sumę 103 500 zł.
Po drugim roku zarobię na czysto 15 525 zł (15% ze 103 500 zł), po trzecim roku zarobię kolejne 17 850 zł, po czwartym 20 500 zł i tak dalej. W ten sposób wydając dzisiaj 10 000 zł, w ciągu pięciu lat mogę podwoić swój kapitał do 200 000 zł. Magia procenta składanego.
I tak oto, analizując swoje stare notatki z kursów MBA, doszedłem do wniosku, że cena 10 997 zł za pełny rok nauki na najwyższym możliwym poziomie faktycznie znajduje uzasadnienie i będę ją w stanie obronić, bo wiem, że efekty tej nauki zdecydowanie przewyższą jej koszt.
Nie piszę o tym wszystkim po to, żeby przekonywać kogoś, że dziesięć tysięcy złotych to śmieszna kwota, którą można wydać ot tak, bez żadnego zastanowienia i bez żadnej refleksji. Dziesięć tysięcy złotych to kupa forsy, nawet dla mnie, i warto się dobrze zastanowić, zanim postanowimy ją wydać na cokolwiek.
Piszę o tym tylko po to, żeby pomóc podjąć każdemu odpowiednią decyzję, która będzie najlepsza w jego czy w jej konkretnym przypadku.
Dla osób, które na giełdowe inwestycje przeznaczyły sobie, na przykład 20 000 zł, wydawanie połowy tej kwoty na szkolenie nie będzie miało żadnego sensu, bo zwrot z inwestycji zajmie wiele lat. Dlatego tak istotne jest, aby każdy przemyślał i rozważył ten temat samodzielnie.
Koniec gadania, czas działania
Nigdy nie byłem i dalej nie jestem fanem przyznawania rabatów czy negocjowania cen, ale żeby w dobie szalejącej inflacji ulżyć nieco domowym budżetom uczestników, to ze swojej strony mogę zaproponować rozbicie płatności za uczestnictwo w obu semestrach Uniwersytetu na serię 12 równych rat w wysokości 997 zł/mc każda (razem 11 964 zł).
Dla mnie to oznacza dziesięć dodatkowych procent zysku w zamian za odroczoną płatność, ale być może komuś bardziej zależy na niższej miesięcznej racie, niż na niższej łącznej kwocie za uczestnictwo w zajęciach, także stworzylibyśmy sobie z tego modelu sytuację win-win.
Jeśli więc dla kogoś takie rozwiązanie wydaje się odpowiedniejsze niż jednorazowa płatność w wysokości 9997 zł, to zachęcam do kontaktu poprzez formularz, który znajduje się na samym dole strony: https://www.tradingforaliving.pl/uniwersytet-inwestycyjny/
PS. Przypominam, że powyższe warunki są ważne tylko do końca stycznia 2022 roku lub do momentu, w którym liczba zapisanych uczestników przekroczy 150 osób, a więc nie ma na co czekać! Obecna liczba zapisanych osób wynosi już 110 uczestników.