Dlaczego odszedłem z Goldman Sachs? Wspomnienia z dwunastu lat pracy bankiera inwestycyjnego

Dlaczego odszedłem z Goldman Sachs? Wspomnienia z dwunastu lat pracy bankiera inwestycyjnego
Komentarze: 3
Skomentuj

Jak dostać się do najbardziej prestiżowego i najpotężniejszego banku inwestycyjnego na świecie, zrobić w nim oszałamiającą karierę, a potem rzucić to wszystko w dość spektakularny sposób składając wypowiedzenie na łamach New York Timesa? O tym wszystkim opowiada Greg Smith, który w 2012 roku po wielu latach poświęcania swojego życia dla nowojorskiego i londyńskiego oddziału Goldman Sachs postanowił w końcu z hukiem odejść z firmy. A potem opisać to wszystko w pamiętniku złożonym z lat pracy dla tej kultowej już chyba instytucji finansowej prosto z Wall Street.

Wszystko zaczęło się w 2000 roku od studenckiego stażu. Pobudki o piątej rano, tony materiału do przyswojenia, wyczerpujące zebrania, natłok obowiązków, kilkanaście rozmów rekrutacyjnych dziennie z osobami na różnych szczeblach i kary za spóźnienia bardziej przypominały dryl panujący w wojskowych koszarach niż w największym banku inwestycyjnym na Wall Street.

Jednak Greg Smith dał radę, pokonał kilkudziesięciu innych kandydatów i dostał swoją pierwszą wymarzoną pracę. Jak to zazwyczaj bywa w amerykańskich historiach – facet błyskawicznie piął się w górę, awansując z piętra na piętro i zarabiając coraz więcej pieniędzy.

W międzyczasie Smith był naocznym świadkiem całej serii przygód przetaczających się przez Wall Street: od pęknięcia bańki internetowej, przez atak na World Trade Center, po wybuch kryzysu finansowego w 2008 roku i proces zmian, które to wydarzenie zapoczątkowało w amerykańskiej bankowości. Zmian, które kilka lat później doprowadziły do jego odejścia.

Greg Smith o wszystkim opowiada z punktu widzenia pierwszoligowego bankiera inwestycyjnego, który podczas każdego z tych wydarzeń miał szczęście siedzieć w środku potężnego pancernego czołgu z napisem: Goldman Sachs. Dzięki takiej perspektywie udało mu przeżyć rzeczy, o których zwykłemu zjadaczowi chleba nawet się nie śniło.

Smith błyskawicznie wciąga w swoją opowieść o kulisach i pokazanych od kuchni detalach związanych z pracą dla największego inwestycyjnego banku świata. To fascynujące uchylenie kotary, za którą znajduje się tajemniczy świat nie znany osobom spoza branży. I świat, którego ujawnienie z pewnością wkurzyło wielu ludzi.

W świecie tym jest bardzo dużo pracy, drogich garniturów, biurowych intryg, spektakularnych karier, nocnych klubów, firmowych wydatków, głośnych ekscentryków i ukrytych geniuszy. Ten świat przez 12 lat był światem Grega Smitha, więc kto lepiej może o nim opowiedzieć niż on sam?

Bardzo fajna, dobrze napisana i wciągająca książka w sam raz na weekend. Naprawdę polecam, jeśli ktoś jeszcze nie czytał.

Następny artykuł w kategorii Książki
„Black Edge” – krótka instrukcja jak wygrać z rynkiem i nie pójść za to do więzienia

Przeczytaj również

Wszystkie wpisy
Aktualności
28.08.2024
Skąd taka zmienność na giełdzie, czyli krótka historia o tym, jak japoński bank centralny zepsuł nam wakacje
Skąd taka zmienność na giełdzie, czyli krótka historia o tym, jak japoński bank centralny zepsuł nam wakacje
Edukacja, Porady
13.06.2024
Inwestowanie pasywne 2.0. Jaki fundusz ETF wybrać i jak podkręcić zysk opcjami?
Inwestowanie pasywne 2.0. Jaki fundusz ETF wybrać i jak podkręcić zysk opcjami?